Jeśli nie lubisz typowych SUV'ów, ale cenisz napęd na obie osie i podwyższone zawieszenie, producenci mogą Ci zaproponować alternatywne modele, które oferują podobne właściwości, co dużo większe SUV za niższą cenę zakupu. Przykładem może tu być jedno z popularniejszych na rynku kombi klasy średniej. Mam na myśli Volkswagena Passata w uterenowionej odmianie Alltrack.
Koreański Ssangyong nigdy nie miał w łatwego życia. Jego długa historia (rok powstania: 1954) obfituje we wzloty i upadki, mniej lub bardziej udane alianse, a nawet otarcia się o bankructwo. Z jednej strony możemy w niej znaleźć produkowanie terenowych Jeep'ów na zlecenie US Army czy modeli w dużej mierze opartych na konstrukcjach firmy Mercedes-Benz i podzespołach pochodzących z zachodnioeuropejskich firm. Z drugiej - nietrafioną współpracę z upadającym Daewoo, regularne bitwy pracowników fabryki z policją oraz zakończoną sądową ochroną przed wierzycielami kooperację z chińskim koncernem motoryzacyjnym Shanghai. Od 2009 roku marka należy do indyjskiej spółki Mahindra.
Kilka tygodni temu w moich rękach posiadałem kluczyki do odnowionego i w pełni wyposażonego Audi Q5. Dodatkowym jego atutem był jeden z najmocniejszych dostępnych w tym modelu silników wysokoprężnych o pojemności 3 litrów i mocy 245KM. Po prostu idealne auto na krótkie lub dłuższe wycieczki poza miasto. Ja postanowiłem przetestować tego luksusowego SUV-a w okolicach Janowca.
W czasach wszechobecnego downsizingu jednostek napędowych i niepodważalnej dominacji silników wyposażonych w najróżniejsze formy doładowania, oferowanie na rynku auta ze sporym, benzynowym, wolnossącym silnikiem wydaje się na pierwszy rzut oka strzałem we własne kolano. Atmosferyczna "benzyna"? Od razu przed oczami stają nam amerykańskie krążowniki szos, przepuszczające przez swoje ogromne, przestarzałe V8 niezmierzone ilości paliwa i na wszelki wypadek bojące się każdego zakrętu. Ewentualnie super-sportowe bolidy z silnikami V10 i V12, które owszem, jeździć potrafią, ale za cenę nieosiągalną dla kogoś, kto nie posiada na własność jakiegoś pola naftowego.
Zarówno w Polsce, jak i na świecie, coraz bardziej rośnie popularność samochodów klasy SUV. Klasa ta charakteryzuje się uniwersalnością polegającą na podwyższonym nadwoziu i czasem napędzie na obie osie. Ta druga opcja jednak jest dość rzadko wykorzystywana w codziennym użytkowaniu tych aut, stąd producenci różnych marek coraz częściej oferują swoje SUV-y tylko z napędem na przednie koła. Zmniejsza to koszty eksploatacji i zakupu takiego auta. Bardzo dobrymi przykładami są dziś prezentowane dwa samochody, teoretycznie pochodzące z tej samej "stajni". Oto przed nami Skoda Yeti i Volkswagen Tiguan.
Pojęcie "otwierany dach" bardzo mocno zapadło ostatnio w świadomości wielu z nas. Wszyscy pamiętamy, jak to było. Najpierw odwołany mecz Polska-Anglia na Basenie... wróć... Stadionie Narodowym. Potem kilka dni wałkowania tematu na pierwszych stronach gazet i niezliczonych portali internetowych, w czasie których większość populacji kraju została samozwańczymi ekspertami od otwieranych dachów. Wreszcie ustabilizowana kariera w postaci sieciowych memów i dowcipów, które jeszcze długo będą żyć własnym życiem.
W segmencie najmniejszych samochodów miejskich panuje wyjątkowy tłok. Wszyscy liczący się producenci aut chcą mieć tutaj swojego przedstawiciela. Po części dlatego, że coraz bardziej zurbanizowany i jednocześnie ogarnięty kryzysami świat coraz chętniej takie auta kupuje. Ale po części również dlatego, że właśnie na takich modelach koncerny zarabiają najwięcej. Żeby zoptymalizować koszty zaprojektowania i wyprodukowania auta, często zawierają alianse, pozwalające podzielić się pracami i potem zaoferować bardzo zbliżone modele pod swoimi markami. Idealnym przykładem efektu takiej współpracy jest Suzuki Splash, który został opracowany wraz z Oplem. To już druga generacja wspólnie tworzonych przez te koncerny aut. W 2000 roku na rynku pojawiła się pierwsza generacja Opla Agili i odpowiadające jej Suzuki Wagon R+, natomiast 4 lata temu do sprzedaży trafiła druga generacja małego Opla i właśnie bliźniaczy Splash. W dzisiejszym teście prezentujemy natomiast najnowszą odsłonę Splasha, czyli model po delikatnym face-liftingu, który miał miejsce w tym roku.
Skoda Octavia w różnych odmianach i wyposażeniach już wielokrotnie gościła na łamach naszej strony. Można by rzecz, że ten temat się wyczerpał i lepiej poczekać na całkowicie nowy model Octavii, niż po raz kolejny opisywać to samo. Jednak ja, na przekór wszystkim, spędziłem kilka dni z Octavią kombi, z małolitrażowym silnikiem dieslowskim 1,6 TDI i specjalnym pakietem Green Tec.
Mówisz Lancia Delta, myślisz Integrale... Tak właśnie to działa do dziś w przypadku prawdziwych fanów rajdów samochodowych. Spowodowane jest to faktem, że na przełomie lat 80-tych i 90-tych poprzedniego wieku właśnie ten model zdominował Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Świata: wygrał 49 rajdów, czterokrotnie zdobył mistrzostwo producentów i sześciokrotnie klasyfikację kierowców. Lata świetności Delta Integrale ma za sobą, choć za egzemplarze w stanie kolekcjonerskim do dziś płaci się krocie. Mało kto jednak wie, że od 2008 roku dostępna jest w salonach najnowsza Delta. I właśnie ten model niedawno gościł w naszej redakcji. Proszę Państwa, oto Lancia Delta z najmocniejszym wysokoprężnym silnikiem, najbogatszym wyposażeniem i rewelacyjnym matowym kolorem nadwozia. Zapraszamy do lektury.
Na wstępnie przyznam się bez bicia, że kompaktowe mini-vany to jeden z moich ulubionych pomysłów na samochód rodzinny. Zazwyczaj dość tanie w zakupie i utrzymaniu, pojemne, nieźle wyposażone, a jeśli uzbrojone w odpowiednio mocny silnik - także przyzwoicie jeżdżące. Dla rodziny 2+2 jak znalazł. Przez kilka lat użytkowałem samochód z tego segmentu, zdążyłem dobrze poznać wady i zalety takiego wyboru. Tym bardziej się więc ucieszyłem na wiadomość, że do kilkudniowego testu otrzymam Nissana Note - popularnego w naszym kraju przedstawiciela segmentu mini-vanów.
W niniejszym teście mam przyjemność zaprezentować naszym Czytelnikom najnowszą odmianę Hondy Civic w wersji sedan. A więc serdecznie zapraszam do artykułu.
Bardziej ambitni producenci samochodów mają w swojej ofercie modele, które mają być ich opus magnum, przysłowiową "wisienką na torcie". Mają pokazywać pełen potencjał firmy, świecić blaskiem zastosowanych rozwiązań technicznych, zachwycać nowatorskim designem i powalać osiągami. Mają wreszcie swoim prestiżem i wzbudzanym zainteresowaniem mediów i pasjonatów motoryzacji napędzać zainteresowanie swoimi mniej "wypasionymi" i oczywiście tańszymi braćmi, obiecując nabywcom możliwość obcowania z kawałkiem tego absolutu za znacznie mniejsze pieniądze.
Kryzys paliwowy coraz bardziej sięga do naszych portfeli, co bardzo mocno zaczynają odzwierciedlać słupki sprzedaży aut i to nie tylko w Polsce. Skutkiem tego jest dużo większe zainteresowanie samochodami o mniejszej pojemności, które przy zachowaniu podobnych osiągów potrafią zużyć mniej paliwa. Producenci podążają za tym trendem, montując na przykład litrowe jednostki napędowe do aut kompaktowych. Aut miejskich te zabiegi też nie omijają, co pokazują prezentowane dziś auta. Oto lider segmentu aut miejskich, Fiat Panda III generacji z dwucylindrowym silnikiem benzynowym 0,9 l oraz nowy mieszczuch Skody o nazwie Citigo, wyposażony w benzynową, trzycylindrową jednostkę 1,0 l. Czy lider może czuć się zagrożony? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć pod koniec testu.
Czy Prezydent Francji może się mylić? Takie oto pytanie zadałem sobie kilka miesięcy temu, gdy zobaczyłem w serwisach informacyjnych nowo wybranego prezydenta Republiki Francuskiej, Francoisa Hollande. Moją uwagę przykuł nietypowy wybór auta, którym ruszył on w tradycyjną podróż po Paryżu na ceremonię zaprzysiężenia. Citroen DS5 jest niewątpliwie francuskim autem - prezydenci tego kraju są w tej szczęśliwej sytuacji, że nawet ograniczeni do rodzimej motoryzacji, mają w czym wybierać. Ale na tym kończą się argumenty "za". Nie jest modelem flagowym, nie jest limuzyną, nie jest największy, ani najwygodniejszy, trudno nawet powiedzieć, że jest elegancki. W zasadzie jest zupełnym przeciwieństwem używanego przez prezydentów tego kraju od niemal ośmiu lat Citroena C6. Co więc skłoniło polityka do pozdrawiania tłumów na Champs-Élysées właśnie z tego samochodu? Prezydentami (jeszcze) nie jesteśmy, ale mimo to postanowiliśmy to sprawdzić osobiście.
Po wielkim sukcesie jaki odniósł model 206, Peugeot liczy na powtórzenie tego wyczynu z całkowicie nowym i zupełnie odmienionym produktem, jakim jest model 208. W dzisiejszym artykule postanowiłem sprawdzić dwie dostępne na polskim rynku wersje nadwoziowe, czyli 3- i 5-drzwiowe hatchbacki, wyposażone w ekologiczne, wysokoprężne jednostki napędowe. Na początku postawmy pytanie: czy warto dopłacać, aby uzyskać dodatkowe drzwi i kilkanaście koni mechanicznych? Postaram się odpowiedzieć na nie pod koniec artykułu.
Jeśli ktoś decyduje się wydać niemal 300 tysięcy złotych na nowy samochód, ma prawo wiele oczekiwać. Raczej nie będzie patrzył łaskawym okiem na kompromisy i podejrzane oszczędności. Zaawansowane rozwiązania techniczne, które w przypadku mniej kosztownych aut mogłyby budzić zachwyt, skwituje co najwyżej uznaniem wyrażonym ledwo dostrzegalnym skinieniem głową. Z drugiej strony - każdy niedopracowany drobiazg będzie podnosił do rangi karygodnego zaniedbania. Wszyscy to znamy, chociażby z lektur internetowych portali czy forów dyskusyjnych: "No, świetny ten Jaguar, ale panie, te kratki nawiewu powietrza to prosto z Mondeo! Skandal!!!".
Na pewno każdy z nas pamięta jak kilka lat temu na rynek wchodziły "trojaczki z Koliny", czyli Peugeot 107, Citroen C1 oraz Toyota Aygo. Teraz Volkswagen, również postanowił zaryzykować i za niewielkie pieniądze zaoferował swoje trojaczki: Skodę Citigo, Volkswagena up! oraz Seata Mii. W dzisiejszym artykule trzydrzwiowe odmiany Citigo i up! Zapraszam do lektury.
Mazda to jedna z ostatnich japońskich marek na rynku europejskim, która wszystkie swoje modele produkuje w Kraju Kwitnącej Wiśni. Nie inaczej jest z kompaktowym modelem, czyli "trójką". Ten 5-drzwiowy hatchback właśnie trafił do naszej redakcji. Zapraszamy więc na test Mazdy 3, z benzynowym, dwulitrowym silnikiem o mocy 150KM.
Wśród producentów aut zapanowała ostatnio moda na doklejanie do najróżniejszych modeli magicznej nazwy "coupé". Do coupé-limuzyn i coupé-cabrio zdążyliśmy się przyzwyczaić. Australijczycy od dawna podkreślają, że ich UTE to tak naprawdę coupé z "paką" rodem z ciężarówki. Jakkolwiek dziwne by się to nie wydawało, coupé-SUV'y też możemy już spotkać na drogach. A lada chwila na rynku pojawią się coupé-kombi.
Czy może być coś lepszego niż połączenie reprezentacyjnej limuzyny o sportowym zacięciu i osiągach oraz umiarkowanego apetytu na paliwo? Według większości osób takie połączenie jest idealne. Dlatego bogatsi klienci, lubiący tego typu pojazdy, bardzo często konfigurują swoje niewielkie limuzyny klasy niższej średniej, aby wzbudzały zachwyt osób patrzących na nie, a podczas jazdy dawały właścicielom tyle przyjemności, co jazda prawdziwym autem sportowym. I właśnie takie auto miałem okazję niedawno testować. Jest nim Volvo S60 z pakietem stylistycznym R-Design, które pod maską posiada 230 koni mechanicznych pochodzących z wysokoprężnej jednostki o pojemności 2,4 litra. Zapewniam, że emocje są gwarantowane.
Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.
Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.
Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.
Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.