Samochody marki Volvo od lat są uznawane za przemyślane, praktyczne i przede wszystkim bardzo bezpieczne pojazdy. Szaleństwo i nieszablonowość są ostatnimi określeniami jakie pasują do tych grzecznych aut. Czy testowany przeze mnie model XC60 okaże się idealnym przykładem powyższego stwierdzenia czy może wręcz przeciwnie, pokaże rogatą duszę?
Już od wielu lat Volvo dba o swój indywidualny charakter. Dla tych, dla których auta wielkiej niemieckiej trójcy czyli Audi, BMW i Mercedes wydają się zbyt oczywiste szwedzka marka staje się idealną alternatywą. Jak się okazuję osób, które doceniły zalety samochodów ze skandowani jest cała masa o czym świadczy chociażby fakt, że model XC60 jest najchętniej kupowanym SUV-em w klasie premium.
Opis
Kobiecy?
Nie jest tajemnicą, że gro użytkowników tych miastoodpornych aut stanowią kobiety a te jak wiadomo potrafią kupić daną rzecz oczami. Idąc dalej tym tropem XC60 nie może być brzydkim autem. I faktycznie nie jest, chociaż to jak wiadomo wygląd to kwestia indywidualnego gustu.
Atrakcyjna bryła nadwozia, które nie sprawia wrażenia ociężałego, przedni grill z olbrzymim logo czy chociażby bardzo charakterystyczne tylne światła szybko wpadają w oko. Być może ten SUV wygląda trochę jak rozdmuchana V40 a jego kształtom daleko do jakże charakterystycznych kanciastych modeli Volvo sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu lat to jednak całość może się podobać. Zresztą gdyby było inaczej XC60 nie sprzedawałoby się tak dobrze.
Wspomniałem o tym, że dużą grupę użytkowników SUV-ów stanowią kobiety. Pytanie tylko czy tak "ubrany" egzemplarz jak ten widoczny na zdjęciach wybrałaby dla siebie jakaś miła pani? Czarny kolor nadwozia, przyciemniane tylne szyby oraz również czarne aluminiowe felgi dodają temu nieco kobiecemu autu więcej mrocznego charakteru i pikanterii.
W szwedzkim stylu
Wewnątrz auta na szczęście nie jest już tak czarno i mrocznie. Co prawda wykończone w całości z czarnych tworzyw wnętrza również potrafią być eleganckie, jednak bardzo często są po prostu nudne. Kabinie testowanego egzemplarza daleko jednak do nudy. Aluminiowe wstawki mieszają się w idealnych proporcjach z soczyście brązową (pomarańczową niemalże) skórą oraz czarnym tworzywem.
Jakość wykonania? Bardzo dobra. Fotele? Rozpieszczają już od samego patrzenia. Ergonomia? Niestety nie najlepsza. Pomimo tego, że nie jest to pierwsze współczesne Volvo jakim jeżdżę w dalszym ciągu bardzo często mylę pokrętła służące do ustawiania siły nawiewu, temperatury klimatyzacji, głośności radia czy poruszania się po menu pokładowym. Intuicyjność obsługi nie jest najmocniejszą stroną tego auta i wymaga przyzwyczajenia.
Na uwagę natomiast zasługują bardzo czytelne zegary o klasycznym i zarazem bardzo eleganckim wzorze oraz świetnie leżąca w dłoniach chociaż nieco zbyt duża kierownica pokryta skórą.
Uwaga!
Na samym początku testu wspomniałem, że samochody marki Volvo są uznawane za jedne z najbezpieczniejszych. Model XC60 nie jest wyjątkiem od tej reguły a ilość systemów dbających o bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów jest naprawdę imponująca. Niestety te wszystkie elektroniczne wspomagacze potrafią czasami mocno irytować. Przykłady? Proszę bardzo
Poruszając się w godzinach szczytu po naszej kochanej stolicy gdzie non stop trwa nieustanna walka o byt na swoim pasie ruchu Volvo potrafi co i rusz informować mnie głośnym sygnałem dźwiękowym oraz zapaleniem kilku krwistoczerwonych diód, że zbyt szybko i niebezpiecznie zbliżam się do poprzedzającego mnie pojazdu. Gdy już uda mi się zatrzymać w bezpiecznej odległości inny czujnik informuje mnie, ze autobus, który widzę przez boczną szybę stanął zbyt blisko mnie. Oczywiście asystent martwego pola w lusterkach (BLIS) czy chociażby aktywny tempomat dają się szybko polubić to jednak wiele z tych systemów na polskich drogach i przy kulturze polskich kierowców mocno dokucza. Na szczęście można je wyłączyć.
Diesel po kuracji
Pod maską opisywanego egzemplarza pracował wysokoprężny silnik czyli jednostka napędowa idealnie sprawdzająca się i bardzo popularna w autach typu SUV. Jak na Volvo przystało nie jest to tradycyjny 4 czy 6-cylindrowy motor tylko charakterystyczna dla samochodów tej szwedzkiej marki jednostka 2,4-litrowa o 5 cylindrach ułożonych w rzędzie wspomagana turbosprężarką. W efekcie model XC60 z oznaczeniem D5 legitymuje się mocą 215 KM oraz momentem obrotowym równym 430 NM.
W przypadku testowanej wersji wysokoprężne, mechaniczne serce dostało dodatkową pigułką szczęścia od firmy Polestar (opcja kosztująca 2800 zł). Po takiej kuracji moc silnika wzrosła do 230 KM a moment obrotowy do imponujących 470 Nm. Jednak to nie moc ani nie moment obrotowy jest tym co powoduje uśmiech na twarzy już od pierwszego kilometra.
Wysokoprężne 5-cylindrowe silniki pracujące pod maskami różnych modeli Volvo mają jedną wspólną i bardzo charakterystyczną cechę - dźwięk, który nie męczy i nie przywodzi na myśl klekotu stada bocianów. Jednostka D5 pracująca pod maską XC60 nie jest wyjątkiem od tej reguły.
Podczas spokojnej jazdy w kabinie jest bardzo cicho. Dźwięk silnika jest praktycznie nie słyszalny co znacząco poprawia komfort podróżowania. W momencie bardziej dynamicznej jazdy i ostrzejszego traktowania pedału gazu dźwięk generowany przez silnik pracujący pod przednią maską przypomina niski, basowy pomruk zdradzając potencjał jaki w nim drzemie.
Aby osiągnąć prędkość trzycyfrową SUV Volvo potrzebuje 8,1 s (bez pakietu Polestara 8,3 s). Dodatkowo pokaźny zapas momentu obrotowego sprawia, że niemalże od każdej prędkości auto żwawo przyspiesza. W tym miejscu pochwalę automatyczną skrzynię biegów Geartronic, który działa płynnie, trafnie dobierając przełożenia nie bojąc się kickdownu. Chociaż z drugiej strony dynamiczna jazda szczególnie po górskich serpentynach nie jest tym co to auto lubi najbardziej, ale o tym za chwalę.
Pozostaje zadać pytanie jakim apetytem na paliwo charakteryzuje się to auto. W cyklu mieszanym, w którego skład wchodziły zarówno warszawskie korki jak i jazda drogami szybkiego ruchu Volvo zadowoliło się średnio 9,5 l/100 km. Podczas poruszania się po mieście do tego wyniku należy dodać ok. 2,5 l natomiast w trasie bez większych wyrzeczeń udało mi się uzyskać rezultat na poziomie 7,8 l /100 km.
Przede wszystkim komfort
Zawieszenie modelu XC60 zostało skalibrowane z wyraźnym nastawienie na zapewnienie jak największego komfortu. Auto bardzo miękko resoruje i bardzo dobrze wybiera nierówności. Podczas jazdy w trasie takie właśnie nastawienia łatwo dają się polubić bo samochód dosłownie płynie po drodze. Jednak podczas prób nieco szybszej jazdy z nagłymi zmianami kierunku ruchu nadwozie lubi się mocno przechylać.
Testowany egzemplarz został wyposażony w aktywne zawieszenie o trzech trybach pracy (Comfort, Sport i Advanced), które pozwalają dostosować zachowanie auta do preferencji kierowcy. Różnice pomiędzy poszczególnymi ustawieniami są wyczuwalne, jednak nawet w najbardziej sportowym i hardcoreowym ustawieniu Advanced auto nadal legitymuje się więcej niż zadowalającym poziomem komfortu.
Na szeroko pojęty komfort prowadzenia wpływa także napęd AWD (standard w wersji z silnikiem D5) oparty na systemie Haldex V generacji. Takie rozwiązanie nie czyni z XC60 terenówki, ale pozwala zachować większą stabilność podczas jazdy na mniej przyczepnych nawierzchniach.
W cenie
Jak wiadomo nie od dziś klasa premium rządzi się swoimi prawami. Dlatego też ceny samochodów do niej należących na pewno nie są okazyjne. Za podstawowy model Volvo XC60 z silnikiem D5 pod maską, napędem AWD oraz manualną skrzynią biegów trzeba zapłacić 166 900 zł. To kwota nieco niższa od porównywalnych wersji konkurencji chociaż w przypadku Audi Q5 czy BMW X3 topowy silnik wysokoprężny legitymuje się lepszymi parametrami niż jednostka D5 z Volvo.
Jesteście ciekawi na ile została wyceniona testowana wersja Summum, na której pokładzie znalazły się wszystkie dobrodziejstwa oferowane przez szwedzkiego producenta? Na ponad 250 000 zł. Jak widać w przypadku aut segmentu premium cena wyjściowa jest dopiero początkiem zabawy a wybór licznych dodatków choć bardzo miły bardzo szybko podbija końcową kwotę do wysokiego poziomu.
Grzeczny czy niegrzeczny?
Nie ulega wątpliwości, że Volvo XC60 jest bardzo dobrze wykonanym i przede wszystkim bardzo komfortowym SUV-em. Mroczna konfiguracja testowanego egzemplarza oraz podnosząca moc pigułka szczęścia od Polestara dodają mu nieco więcej charyzmy, ale z pewnością nie czynią z tego modelu sportowca. Dominującą dziedziną tego Volvo jest jednak zupełnie coś innego.
Komfort, relaks i spokój. Właśnie te określenia idealnie pasują do XC60. I to właśnie one sprawiają, że ten model szwedzkiego producenta tak świetnie się sprzedaje.
Dane techniczne
Dane techniczne:
Silnik: 5-cylindrowy, wysokoprężny, turbo
Pojemność silnika: 2400 ccm
Moc: 230 KM przy 4000 obr./min
Moment obr.: 470 Nm przy 1750-2250 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegowa
Napęd: AWD (Haldex V)
0-100km/h: 8,1 sek.
Vmaks: 205 km/h
Zużycie paliwa: 8,9 /5,6/6,8 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa w teście: 12/7,8/9,5 (l/100km)
Pojemność baku: 70 litrów
Teoretyczny zasięg: 800 km
Wymiary: 4627/1891/1713 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Masa własna: 1846 kg
Ładowność: 659 kg
Pojemność bagażnika: 495/1455 (1293) l (po rozłożeniu siedzeń)
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2: 179 g/km
Opony: 235/60R18
Cena podstawowa: 133 000 PLN
Cena wersji testowanej: ok. 255 000 PLN
AUTOR (Tekst+fot.): Paweł Kaczor