Już niejednokrotnie pisaliśmy o zaciętej walce w segmencie kompaktowych Crossover’ów. Zgodnie z panującą modą, gdzie prawie każdy pragnie posiadać tego typu cacko w swoim garażu, producenci niemal „zabijają się” o klientów i o dominację na rynku. Suzuki również toczy boje i nie wychodzi z nich wcale przegrane. Można powiedzieć, że japoński producent wzmacnia swoje szeregi SX4 S-Cross. Czy to dobry ruch? Czas pokaże, a my postanowiliśmy przyjrzeć się mu z bliska.
Opis
Bardziej męskiNowe Suzuki SX4 wydaje się być większe, niż model poprzedniej generacji. I tak też jest w rzeczywistości. Długość wzrosła o 15 cm, szerokość o 1 cm. Najbardziej interesujący pasażerów parametr – rozstaw osi – również powiększył się o 10 cm. Zmalała za to wysokość auta, o całe 4,5 cm. Różnica jest odczuwalna kiedy przesiądziemy się z poprzedniego SX4 do SX4 S-Cross.
I wreszcie, poza większymi rozmiarami, otrzymujemy także bardziej męski, zdecydowany wygląd, który wzbudza jakiekolwiek emocje. Zacznijmy może od koloru lakieru Crystal Lime, który – powiedzmy sobie szczerze – jest rzadkością na naszych drogach, a przyciągając wzrok ciągnie go za sobą do linii horyzontu. Światła przednie są dość okazałych rozmiarów, wkomponowano w nie światła do jazdy dziennej w technologii LED. Całkiem masywnie wygląda też błyszcząca atrapa chłodnicy, którą nieco ożywiono chromowanymi plastikami oraz dużym, centralnie umieszczonym logo marki. No i oczywiście jest to, czego zabraknąć nie mogło, czyli wszelkie osłony, które mają chronić karoserię podczas podbijania kolejnych kilometrów nieutwardzonych dróg.
Wiele głosów słyszy się odnośnie mało świeżej i mało oryginalnej sylwetki SX4. Może i jest w tym trochę racji, bo gdy spojrzymy na tylną część nadwozia SX4, to trudno nie zauważyć, że jest łudząco podobna do pierwszej generacji Qashqai’a. Poza tym nie odróżnia się zbytnio od swojego poprzednika. Ale co tam, dla mnie nadwozie i tak wygląda atrakcyjnie no i jeszcze ten kolor, który nadaje autu wyjątkowości.
Tradycyjny Japończyk
Kiedy otwieramy drzwi SX4 S-Cross widzimy wnętrze typowe dla aut japońskich. Dużo ciemnych plastików, których jakość jest przeróżna. Od bardzo twardych, które nasuwają na myśl odgłosy jakie mogą wydawać przy dłuższej eksploatacji, po te, które wywołują miłe doznania przy dotyku. To co mnie bardzo cieszy i co wręcz uwielbiam, to mała ilość przycisków na konsoli. Dzięki temu kokpit jest przejrzysty i łatwy w obsłudze. Dodatki w formie srebrnych wstawek nadają ciemnemu wnętrzu trochę radości, a panoramiczny dach po odchyleniu wpuszcza pożądane tak przez nas promienie słoneczne. Nic tylko się cieszyć.
Niestety, Suzuki SX4 S-Cross posiada pewne mankamenty, jak zresztą każde auto. W obecnych czasach, gdy technologia poszła tak bardzo do przodu, trochę dziwnym jest obsługiwać komputer pokładowy pokrętłem, a może raczej patykiem wystającym z zegarów. Takie rzeczy były fajne, ale dwie dekady temu, kiedy komputer pokładowy to było „coś”. Teraz, kiedy wszystko robimy w zasadzie nie odrywając pleców od oparcia fotela, jest to rozwiązanie o wartości wręcz archeologicznej. Na szczęście są inne fajne rzeczy, które nam to wynagrodzą. Jakie? Chociażby wygodne fotele, do których przynajmniej ja bardzo się przywiązałem. Zapewniają komfort i całkiem niezłe trzymanie boczne. W dodatku zostały pokryte skórą z funkcją podgrzewania. Idealna rzecz na długą trasę za regulowaną w dwóch płaszczyznach kierownicą.
Miejsca w przedniej części nie brakuje, ani kierowcy, ani pasażerowi. Przestrzeni może brakować na tylnej kanapie, zwłaszcza, kiedy podróżują tam trzy osoby dorosłe. Nie pomaga w tym nawet płaska podłoga. Kłopot wysokim osobom może sprawić także ograniczona ilość miejsca nad głowami – to kwestia szklanego dachu. Sytuacja może poprawić się jeżeli zrezygnujemy z trzeciej osoby, a zamiast niej rozłożymy na środku podłokietnik. Takie małe udogodnienie. Zaletą tylnej kanapy jest także możliwość ustawienia kąta oparcia oraz bardzo wygodne zagłówki.
Bagażnik, którego standardowa wielkość to 430 litrów, też możemy uznać za zaletę auta. Jeśli to za mało, możemy pokusić się o złożenie oparć asymetrycznie dzielonej kanapy i wtedy uzyskujemy 1269 litrów.
Dla oszczędnych
Suzuki dość oszczędnie podchodzi do kwestii gamy dostępnych silników. Wybór jest mikry. W naszym testowym egzemplarzu znalazł się wysokoprężny silnik o pojemności 1.6 litra, mocy 120 KM oraz momencie obrotowym rzędu 320 Nm. Może i nie jest to typ sprintera (do 100 km/h rozpędza się w 13 s), ale przy masie 1305 kg w spokojności wystarczy do sprawnego przemieszczania się po mieście lub pokonywania kolejnych kilometrów po drogach naszego pięknego kraju. Jednak jest coś, co może wynagrodzić użytkownikowi SX4 S-Cross jego mały silnik i niewielką moc. Mowa o spalaniu. Podczas testu udało się osiągnąć rewelacyjne wyniki. W trasie Suzuki zgłosiło zapotrzebowanie na zaledwie 4 litry na 100 km. W mieście było ono o 2 litry większe. Jak dla mnie rewelacyjnie. Nic tylko się pakować i wyruszyć na długą na wycieczkę.
Skoro już jest plan wyjazdu to warto by było sprawdzić trochę zawieszenie na nieutwardzonych drogach. Owszem, na autostradzie czy w mieście zarówno zawieszenie jak i układ kierowniczy spisują się bardzo dobrze. Nieźle radzą sobie z codziennymi trudami jazdy miejskiej, ale ja cały czas czuję chęć przeżycia nietypowej przygody z SX4 S-Cross. Dlatego też wybrałem się do okolicznego lasu żeby sprawdzić napęd na wszystkie koła AllGrip. Do jego obsługi służy pokrętło, które umieszczono na tunelu środkowym. Wybierać możemy pomiędzy trybami AUTO, SNOW, SPORT oraz LOCK. AUTO to tryb jazdy, w którym napęd jest przekazywany głównie na przednią oś, a w razie potrzeby dołączana jest tylna. W trybie SNOW cieszymy się stałym 4x4, ale następuje ograniczenie przekazywania momentu obrotowego, aby w jak największym stopniu wykorzystać przyczepność bez konieczności ingerencji ESP. Na „Sporcie” cieszymy się z napędu 4x4 z większym naciskiem przekazania mocy na oś tylną, natomiast w trybie LOCK (działa tylko do 60km/h) moment dzielony jest na obydwie osie w stosunku 50:50. Po wszystkim muszę wam powiedzieć, że o ile układ napędowy bez problemów zdał egzamin z poruszania się po lekkim terenie, o tyle niski profil opon, ich szosowe przeznaczenie, a także niski prześwit sprawiają, że SX4 S-Cross zdecydowanie lepiej czuje się na miejskich nierównościach, niż na nieutwardzonych drogach.
Typowo miejski
Suzuki SX4 S-Cross to auto naprawdę interesujące, wzbudzające pozytywne emocje. W stosunku do wersji SX4 Classic nabrało charakteru i ciekawego wyglądu. Jednak nie ma nic za darmo. Wraz ze wzrostem i zmianami poczynionymi przez producenta zmieniła się także cena. Za podstawową wersję SX4 Classic zapłacimy w promocji 2014 r. 52 900 zł. Otrzymujemy wtedy auto z napędem na przednią oś oraz silnikiem 1.6 VVT w wersji Comfort Plus. Za SX4 S-Cross w wersji Comfort z napędem na przednią oś oraz takim samym silnikiem co w „Classic’u” musimy wyłożyć (uwzględniając promocję 2014 roku) 64 900 zł. Różnica jest bardzo duża. Jeżeli decydujemy się na zakup SX4 S-Cross z silnikiem diesla, wyłożyć będziemy musieli przynajmniej 82 900 zł. Dorzućmy do tego napęd AllGrip i wywindujemy koszty do wysokości 98 900 zł. W takiej sytuacji zaznaczenie jeszcze choćby jednej z dostępnych opcji spowoduje pojawienie się na fakturze sześciocyfrowej kwoty. Cena zaczyna robić się naprawdę wysoka, ale powiem wam, że można zakochać się w tym samochodzie.
Dane techniczne
Dane techniczne:Silnik: turbodiesel, 4-cylindrowy, 16-zaworowy
Pojemność silnika: 1598 ccm
Moc: 120 KM przy 3750 obr./min
Moment obr.: 320 Nm przy 1750 obr./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: 4x4
0-100km/h: 13,0 s
V-maks: 175 km/h
Zużycie paliwa: 5,7/4,0/4,6 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 6,0/4,0/5,0 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 47 litrów
Teoretyczny zasięg: 1100 kilometrów
Wymiary: 4300/1765/1575 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1305 kg
Ładowność: 565 kg
Pojemność bagażnika: 430/1269 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2: 120 g/km
Opony: 205/50R17
Wersja wyposażeniowa: Elegance
Cena wersji podstawowej: 69 900 PLN
Cena wersji testowanej: 115 100 PLN
Autor(tekst): Damian Goś
Zdjęcia: Artur Ławnik