Po kilku latach przerwy koreańska firma SsangYong powraca na rynek europejski. Tym razem z naprawdę dobrym jakościowo i ładnym stylistycznie modelem Korando. Czy model ten odniesie sukces? Czas pokaże, choć osobiście zachęcam wszystkich do bliższego poznania tego auta.
Opis
Historia sięga lat 80
Pierwsze Korando światło dzienne ujrzało w 1983 roku. Produkowane było na licencji Jeepa CJ-7 aż do 1996 roku, kiedy zastąpiono je nowym modelem. Korando II dostępny był tylko w 3-drzwiowym nadwoziu, z silnikami budowanymi na licencji Mercedesa. Auto było produkowane do 2006, kiedy z fabryki oficjalnie wyjechał ostatni egzemplarz tego samochodu. Najnowszą, czyli trzecią generację pokazano całemu światu pod koniec ubiegłego roku. Natomiast w tym roku Korando III oficjalnie trafił do polskich salonów.
Najładniejszy z SsangYongów
SsangYong Korando jest bardzo ciekawym, stylistycznie samochodem, zrywającym pod względem atrakcyjności wizualnej z niechlubną tradycją swoich poprzedników. Jego wygląd idealnie wpasowuje się w europejską i japońską konkurencję. Przód zaprojektowano uniwersalnie i charakteryzuje się obłymi kształtami lamp, rozdzielonych dużą, chromowaną atrapą silnika. Bok auta to typowe nadwozie SUV z ciekawą linią boczną oraz wzorem alufelg. Natomiast tył przypomina nieco Opla Antarę.
Bez emocji
Z przodu zasiadamy na słusznych rozmiarów fotelach. Zapewniają wygodne i komfortowe podróżowanie. Jest jednak małe ale, o czym mogłem się przekonać po kilku szybszych zakrętach, słabo trzymają na boki. Tył zapewnia bardzo dużo miejsca, nawet dla trzech dorosłych osób. Kanapa jest obszerna i wygodna. Wszystko obito dobrej jakości, materiałami.
Bagażnik, jak przystało na SUV, posiada sporą przestrzeń do zagospodarowania. Jego pojemność wynosi 486 l, a dodatkowym atutem jest płaska podłoga ułatwiająca ustawienie naszych walizek.
Desce rozdzielczej nie można odmówić prostoty i łatwości obsługi, oprócz komputera pokładowego. Zegary są czytelne, ale trochę nudne. Konsola środkowa nie jest skomplikowana. Wyświetlacz radia nie wygląda na zbyt nowoczesny, ale jest rozsądnie rozplanowany i nie ma problemów z odczytaniem potrzebnych nam informacji. Manualna klimatyzacja jest bardzo prosta w obsłudze i nie budzi większych zastrzeżeń. Minus dla producentów tego auta należy się za jakość plastików. Są twarde, choć są dużo lepsze niż w poprzednich modelach. Na szczęście spasowanie jest już trochę lepsze i zasługuje na pochwałę.
Tylko jeden
Klient decydujący się na zakup Korando musi pogodzić się z faktem braku wyboru innej jednostki napędowej, niż 2-litrowej, wysokoprężnej o mocy 175 KM. Silnik, mimo zbudowania w technologii Common Rail, charakteryzuje się stosunkowo głośną pracą. Na całe szczęście nie usłyszymy tego we wnętrzu, które jest bardzo dobrze wygłuszone i tłumi cały hałas dochodzący z komory silnika.
Mocna jednostka napędowa pozwala na rozpędzenie ciężkiego Korando do pierwszych 100 km/h w równe 10 sekund, natomiast prędkość maksymalna, jaką podaje producent, wynosi 180km/h. Przekazywanie napędu jest sterowane elektronicznie na obie osie bez żadnej ingerencji kierowcy.
Auto wyposażone jest w 6-biegową, manualną skrzynię biegów. Mimo stosunkowo krótkich przełożeń, jej biegi bardzo dobrze pomagają w uzyskaniu w pełni osiągów tego auta.
Elastyczność zapewnia nam 360 Nm momentu obrotowego, który mimo występowania w niezbyt dużym zakresie obrotów (2000-3000 obr./min.), umożliwia kierowcy sprawne i bezpieczne wyprzedzanie innych pojazdów.
Układ kierowniczy to połączenie bezpieczeństwa i lekkości prowadzenia. Podobnie jest z zawieszeniem, które nastawione jest na komfort. Odczujemy to w postaci stosunkowo mocnych przechyłów nadwozia. Tak zestrojone zawieszenie idealnie sprawdza się po zjechaniu z utwardzonej drogi. Wtedy mimo nierówności jakie napotkamy w trudniejszym terenie autem podróżujemy wygodnie.
Umiarkowany apetyt
Wysokoprężna jednostka napędowa, posiadająca dużą moc charakteryzuje się przyzwoitym zużyciem paliwa. W mieście spalanie wynosi 8,5 l oleju napędowego. Na trasie potrafi spaść nawet do 6 litrów. Podczas trwania całego testu, Korando zużywało średnio 7 litrów ropy na każde 100 km, dzięki czemu na pełnym 57 l baku kierowca ma możliwość przejechania ponad 800 kilometrów bez tankowania.
Prawdziwy europejczyk
SsangYong Korando jest pełnowartościowym europejczykiem, mimo koreańskiego pochodzenia. Zapewnia niezłe osiągi przy umiarkowanym spalaniu. Kolejnym atutem jest wygodne i komfortowe wnętrze z obszernym bagażnikiem. A najważniejszą i kluczową zaletą jest niewygórowana cena, wynosząca za prezentowany model, tylko 92 tys zł.
Plusy
Niewielki apetyt na paliwo
Dynamiczny silnik
Ciekawa stylistyka auta
Cena
Minusy
Mało intuicyjna obsługa komputera pokładowego
Zbyt miękkie zawieszenie
Dane techniczne
Dane techniczne:
Pojemność silnika: 1998 ccm turbodiesel Common Rail
Moc: 175 KM przy 4000 obr./min
Moment obr.: 360 Nm przy 2000-3000 obr./min
Skrzynia biegów: 6 biegowa, manualna
Napęd: 4x4
0-100km/h: 10,0 sek.
Vmaks: 179 km/h
Zużycie paliwa: 7,9/5,5/6,4 (8,5/6,1/7,0 w teście) (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 57 litrów
Teoretyczny zasięg: 814 kilometrów
Wymiary: 4410/1830/1710 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1672 kg
Ładowność: 588 kg
Pojemność bagażnika: 486 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2 : 169 g/km
Gwarancja mechaniczna: 5 lat lub 100 000 km
Okresy międzyprzeglądowe co: 15 tys km
Opony: 225/60 R17
Wyposażenie: wersja Quartz
Cena: 92 000 zł (wersja testowana)
AUTOR (Tekst+fot.): Artur Ławnik