Koreańska marka nie szczyci się wielką popularnością w Polsce, więc potężny SUV tej marki nieczęsto gości na naszych ulicach. Chcąc przybliżyć Wam odświeżonego Rextona W, nasza redakcja zdecydowała się na test tego olbrzyma.
Opis
Rexton zadebiutował w 2012 roku na rynku koreańskim i jest odświeżoną wersją projektu, który ujrzał światło dzienne w 2001 roku, a na polski rynek zawitał trzy lata później. Nowy model zmienił się na lepsze – producent opisuje go jako „dzieło sztuki”, dodając oznaczenie literką „W”.
Zmianom poddano cały przedni pas. Smukłe, dłuższe reflektory oraz poszerzona atrapa chłodnicy nadają mu elegancji i lepiej pasują do preferencji statystycznego Europejczyka. Dodano również lusterka boczne z wbudowanymi kierunkowskazami, a maska otrzymała efektowne przetłoczenia. Lifting nie pominął także pozostałych części karoserii, czyniąc teraz z Rextona bardzo zgrabnie wyglądającą terenówkę, mimo swoich okazałych gabarytów.
Jeśli chodzi o wnętrze auta, to można powiedzieć, że czas delikatnie stanął w miejscu. Rexton na pewno nie należy do aut naszpikowanych nowoczesną elektroniką. Dzięki temu zwolennicy podejścia „im mniej, tym lepiej” odnajdą się bez większego problemu. Ssangyong odpuścił sobie montaż nawigacji GPS, komputera pokładowego czy kamery cofania, wychodząc najwidoczniej z założenia, że samochód ma jeździć, a nie świecić. Co zatem znajdziemy w środku? Na przykład fotele: komfortowe, obszyte dobrej jakości skórą i sterowane elektrycznie. Elementy narażone na dotyk wykonane zostały z przyjemnych dla dłoni tworzyw sztucznych. Mamy też szklany szyberdach i bardzo przyzwoicie wykonaną konsolę środkową. Elementy narażone na dotyk wykonane zostały z przyjemnych dla dłoni tworzyw sztucznych. W Rextonie kierowca siedzi wysoko, widoczność z miejsca kierowcy jest znakomita. Można wręcz poczuć się tak, jakby prowadziło się auto dostawcze – jeśli ktoś takowe kiedykolwiek prowadził będzie wiedział, że to dla Rextona komplement. Rexton W należy do bardzo przestronnych aut, wygodne przemieszczanie się siedmiu osób nie jest wyzwaniem ponad jego siły.
Tak jak wcześniej wspominałem, koreański SUV nie jest najlepszym przykładem rozwoju technologii. Przed jazdą nie będziemy więc zmuszeni do studiowania opasłej instrukcji obsługi tylko po to, żeby ustawić lusterka boczne. Zaoszczędzi nam to sporo czasu, a wrażeniami z jazdy możemy cieszyć się zaraz po tym, jak przekręcimy kluczyk w stacyjce.
Pod maską zamruczy nam 2-litrowy turbodiesel o mocy 155 koni, z maksymalnym momentem obrotowym 360 Nm przy 1500-2800 obr/min. Silnik pracuje dość głośno, więc na trasie szybkiego ruchu warto utrzymywać prędkość pomiędzy 100-120 km/h. Wtedy dźwięk silnika nie jest męczący, a w razie potrzeby wyprzedzania mamy jeszcze wystarczający zapas mocy do wykonania manewru. Testowany egzemplarz wyposażony był w 5-biegową automatyczną skrzynię biegów, która w porównaniu konkurencją wypada dość słabo. Nie dość, że – na szczęście delikatnie – szarpie podczas zmiany przełożeń, to jeszcze reakcja na redukcję biegu jest mocno opóźniona. Rexton musi się mocno wysilić, żeby pierwsze 100 km/h rozbić czasie krótszym niż 12,4 sekundy.
Auto świetnie sprawuje się podczas pokonywania dłuższych podróży, miękkie zawieszenie przyjemnie „buja” podczas pokonywania nierówności. Ceną za to są jednak przechyły przy szybszym pokonywaniu ostrych łuków.
Ssangyong Rexton W to auto terenowe, więc nie mogłem sobie odmówić wypróbowania jego możliwości w warunkach cięższych, niż przejazd przez tory tramwajowe. Konstrukcja Rextona oparta jest na ramie, co wzorowo spisuje się w terenie. Kiedy przełączymy napęd na cztery koła oraz skrzynię biegów na tryb Winter, otrzymamy solidną „terenówkę”, dającą sobie świetnie radę w warunkach, w których zwykły samochód osobowy odpadłby w przedbiegach.
Ze względu na brak komputera pokładowego, zużycie paliwa byłem w stanie ocenić tylko „na oko”. Podczas spokojnej jazdy średnie spalanie kształtowało się na poziomie mniej więcej 10 l/100km. Więc całkiem przyzwoicie, biorąc pod uwagę masę, gabaryty i niezbyt dopracowaną przekładnię.
Ssangyong Rexton W nie oferuje nowoczesnych rozwiązań czy modernistycznego wnętrza, ale nie dla wszystkich stanowi to priorytet przy wyborze solidnego SUV'a niebojącego się wjechania w nawet cięższy teren. Jest za to w swojej klasie niekwestionowanym liderem pod względem ceny, która startuje już od 99 000 zł. Testowany przez nas egzemplarz był wprawdzie droższy o niemal połowę, ale za to oferował bogate wyposażenie. A niezależnie od wersji nabywca otrzyma czystą przyjemność i zadowolenie w czasie jazdy terenowej.
Dane techniczne
Dane techniczne:Silnik: turbo diesel R4 16V
Pojemność silnika: 1998 cm3
Moc:155 KM (114 kW) przy 4000 obr/min
Moment obr.: 360 Nm przy 1500-2800 obr/min
Skrzynia biegów: automatyczna, 5-biegowa
Napęd: 4x4
0-100km/h: 12,4 s.
Vmaks: 173 km/h
Zużycie paliwa: 9,9/6,7/7,8 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 10 l (l/100km) (średnie z testu)
Pojemność baku: 78 l litrów
Teoretyczny zasięg: 800 km
Wymiary:4755/1900/1840 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga:2049 kg
Pojemność bagażnika: 935l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2: 206 g/km
Opony: 235/70 R16
Cena wersji podstawowej: 99 000 PLN
Cena wersji testowanej: 145 000 PLN
Autor(tekst+fot.): Krzysztof Zdankowski