Ten model jest bardzo wyjątkowy za sprawą skrótu RS czyli Rally Sport. Tak niewiele a jednak tyle zmienia. Rodzinna Octavia z nadwoziem kombi legitymuje się przyspieszeniem do setki w czasie 6,7 sekundy. Prędkość maksymalna jaką rozwija ten tatusiowy wariat to 250 km/h i zapewne nie jest to prędkość widniejąca tylko na papierze oraz ostateczna.

Skoda zdecydowała się na ograniczenie prędkości maksymalnej oraz wprowadzenie rozwiązań, które pomogą okiełznać 245-konny silnik. Jednym z nich jest powiększony o 3,8 cm rozstaw osi tylnej. Ale Octavia Combi RS otrzymała także dodatkową blokadę mechanizmu różnicowego VAQ, czyli mechaniczną szperę sterowaną elektronicznie.

W sumie nie ma się co dziwić, że producent postawił na dodatkowe rozwiązania bo ten samochód aż rwie się do szybkiej jazdy. Tak samo jak podczas żwawej jazdy porywa się z pompą paliwa na zbiornik. Podczas spokojnej jazdy po mieście zamkniemy się w granicy 9-litrów. Każdy zryw spod świateł, każde wyrwanie do przodu ze spokojnej jazdy skutkuje wzrostem spalania do ok 12, a nawet 14 litrów. W trasie możecie starać się zejść do 7-litrów, ale będzie to ciężkie.

Nawet bardzo ciężkie bo świadomość posiadania takiego zapasu mocy pod stopą cały czas korci do szybkiej jazdy. Przyjemne brzmienie silnika tylko wzmaga w nas chęć wciśnięcia pedału w podłogę.

Szybka i zwrotna Octavia pomimo nadwozia kombi rewelacyjnie radzi sobie na drodze w szybkich łukach, ostrych zakrętach i na długich prostych. Rewelacyjnie wyważony układ kierowniczy, utwardzone zawieszenie z możliwością dostosowania trybu jazdy do własnych potrzeb daje nam wiele możliwości.

Te tryby są wręcz niezbędne jak regulacja fotela. Możliwość spersonalizowania swojego trybu to wręcz podstawa. Wszystko to ustawiamy za pomocą dotykowego ekranu umieszczonego na środku kokpitu. Sterowanie i obsluga jest intuicyjna. Nie potrzebujemy zbyt wiele czasu, żeby się z nim zapoznać.

Tak samo jak niewiele czasu potrzebujesz na znalezienie optymalnej pozycji za kółkiem czy na którymkolwiek miejscu we wnętrzu Octavii. Spora ilość miejsca nad głową i na nogi, komfortowe fotele przednie z możliwością regulacji w niemalże każdej pozycji dają sporo możliwości.

W drugim rzędzie każdy zasiądzie wygodnie bo miejsca naprawdę jest sporo, a dzięki nadwoziu kombi możemy się cieszyć także sporym bagażnikiem, którego rozmiar 610 litrów pozwala na zabranie dużej ilości bagażu.

Z zewnątrz Octavia wygląda dość zwyczajnie. Ktoś by powiedział, że to cywilne kombi dla ustatkowanego pana, który nigdy nigdzie się nie spieszy, ale przywiązuje uwagę do koloru bo zdecydował się na dopłatę do niemetalizowanego lakieru Szary Steel (850 zł). Niektórzy tyle za nakrętki do wentyli dopłacają. Tak na poważnie, to z zewnątrz wyróżnikiem są emblematy RS na grillu i klapie bagażnika. Poza tym więcej ich znajdziemy we wnętrzu.

No i oczywiście nisko profilowe opony na dużej feldze o rozmiarze 19-cali. Moim zdaniem ożywia ona nieco zbyt stonowane nadwozie Octavii. Dla mnie brakuje jej trochę takiego pazura, żeby podkreślić jej możliwości. Brakuje jej też charakterystycznego brzmienia układu wydechowego. Wiem, że to rodzinne kombi, jednak chciałbym czasem usłyszeć porządne warknięcie.

Porządnie to można co najwyżej zapłacić decydując się na tą wersję Octavii. Wersja Combi RS 245 to na starcie wydatek 135.700 zł. W naszej wersji z 7-biegowym DSG cena skacze do 143.700 zł. Ale to nie koniec bo dochodzi dopłata do lakieru, systemu wspomagających kierowcę czyli Lane Assist, blind spot detect, KESSY czyli bezkluczykowy system obsługi z alarmem, tempomat z ogranicznikiem prędkości plus kilka innych gadżetów i cena rośnie do 169.800 zł.

To dużo? Mam mały dylemat. Pamiętam testowaną w tym samym okresie Alfę Romeo Giulia Veloce. Oczywiście nie zamierzam porównywać tych aut ale ich ceny. Za Alfę trzeba było zapłacić blisko 230 tys. zł. Tutaj mam auto ze sportowym DNA, do tego rodzinne kombi, które wygląda zwyczajnie a jeździ bajecznie. A przyspiesza jeszcze lepiej, zawsze mam zapas mocy pod butem. I do tego ze spokojem można spakować całą rodzinę na długie wakacje.