W dzisiejszym artykule chciałbym przedstawić dwie limitowane edycje tego samego modelu – Skody Citigo. Już wielokrotnie gościła ona w naszej redakcji, w różnych konfiguracjach. Pretekstem do kolejnej wizyty stało się wzbogacenie oferty o dwie specjalne odmiany: Monte Carlo i Sound. Czym się charakteryzują? Na te pytanie postaram się odpowiedzieć w moim teście.
Opis
Krótka historia
Najmniejsze auto czeskiej marki produkowane jest od 4 lat przy współpracy z Volkswagenem i Seatem – marki te oferują bliźniacze modele up! i Mii. Skoda Citigo dostępna jest w dwóch odmianach nadwoziowych (jako 3- i 5-drzwiowy hatchback), z jednym 3-cylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności 1,0, rozwijającym w zależności od wersji 60 lub 75 KM.
Monte Carlo kontra Sound
Różnice w stylizacji pomiędzy odmianą Monte Carlo i Sound zauważalne są na pierwszy rzut oka. Monte Carlo dostępne jest w czterech kolorach nadwozia: czerwonym, białym, czarnym oraz srebrnym. Nasz egzemplarz posiada najbardziej pasujący według mnie do charakteru auta czerwony odcień. Kolejnymi elementami charakterystycznymi dla tej odmiany są grafitowe, 15-calowe alufelgi, niewielkiej wielkości spojler nad tylną szybą oraz zderzak zakończony „mini-dyfuzorem”. Przebiegająca przez wszystkie drzwi i klapę bagażnika kalkomania to również element zarezerwowany dla Skody z dopiskiem Monte Carlo.
A jak wygląda sytuacja w odmianie Sound? Nasza testowa wersja jest biała, ale klient do wyboru ma aż 8 kolorów lakieru. Auto osadzone jest na standardowych, 14-calowych alufelgach, również pomalowanych na biały kolor. Prosty zabieg, a dodaje tyle uroku. Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, na tym koniec zmian w stosunku do normalnej odmiany Citigo.
Wnętrze również z małą ilością zmian.
Tym razem zajrzyjmy najpierw do odmiany Sound. Wnętrze wyróżnia się dwukolorowym wykończeniem środka, w tym przypadku na biało-czarno. Na fotelach widnieje logo wersji „Sound”. Aby nie było tylko obietnicą bez pokrycia, auto zostało wyposażone w bardzo dobrze grający, 300-watowy, 6-głośnikowy system audio z subwooferem. Nie jestem raczej wielkim maniakiem muzyki, ale nawet ja zauważam, że w porównaniu do innych systemów audio, ten zamontowany w Citigo Sound gra bardzo dobrze i czysto.
Wyróżnikiem wnętrza wersji Monte Carlo jest czarno-czerwona tapicerka i kilka rozmieszczonych w różnych miejscach wstawek o takich samych barwach. O sportowe doznania dba kierownica – spłaszczona u dołu, gruba i świetnie leżąca w rękach.
Oba auta rozpieszczają pasażerów panoramicznym, szklanym dachem, który nie tylko wprowadza do aut więcej światła, ale również swoimi rozmiarami i możliwością otwarcia daje namiastkę doznań rodem z kabrioletów.
Zarówno w Citigo Sound jak i Monte Carlo jakość wykonania stoi na bardzo dobrym poziomie. A musimy pamiętać, że to w końcu małe, miejskie auta. Brawo!
Silnik ten sam
Jednostkę napędową, która pracuje pod maskami obu testowanych aut, opisywałem już wielokrotnie na naszych łamach . Obie specjalne wersje Skody nie oferują żadnych zmian w jednostkach napędowych. Osiągi również są identyczne, bo na szczęście dodatkowe elementy wyposażenia nie zwiększyły w znaczący sposób masy pojazdów. Dlatego, aby się nie powtarzać, polecam lekturę poprzednich testów tego modelu: (jeden z testów Skody Citigo w naszym portalu)
Żeby odkryć jedyną cechę, jaka odróżnia odmianę Monte Carlo od Sound i innych wersji Citigo, trzeba sięgnąć do tabel z danymi technicznymi. Dowiemy się, że odwołująca się do legendarnego rajdu WRC wersja ma minimalnie obniżone zawieszenie. Trudno jednak to wyczuć w czasie jazdy…
Podsumowując:
Oba opisywane dziś warianty Citigo mają w sobie to coś.. Coś, co powoduje, że wiele osób zdecyduje się wysupłać dodatkowe złotówki, nie zadowalając się zwykłymi pozycjami z cennika modelu. Ja melomanem nie jestem, za to uwielbiam rajdy samochodowe, więc zdecydowanie wybrałbym odmianę Monte Carlo. Ale jak ktoś preferuje jakość dźwięku ponad w zasadzie jedynie wizualne usportowienie swojego auta, bez wątpienia odmiana Sound będzie godna polecenia i warta zainteresowania. Niestety, obie wersje oznaczają wydatek prawie 53 tysięcy złotych, co za auto klasy miejskiej jest już sporym wydatkiem. No cóż, dodatkowe wyposażenie nigdy nie jest za darmo.Dane techniczne
Dane techniczne:
Silnik: 3-cylindrowy, benzynowy
Pojemność silnika: 999 ccm
Moc: 75 KM przy 5000-6000 obr./min
Moment obr.: 95 Nm przy 3000-4300 obr./min
Skrzynia biegów: 5-biegowa, manualna
Napęd: przedni
0-100km/h: 13,2 s
Vmaks: 171 km/h
Zużycie paliwa: 5,6/3,9/4,5 (5,7/3,8/4,7 w teście) (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 35 litrów
Teoretyczny zasięg: 744 kilometrów
Wymiary: 3563/1641/1478 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 854 kg
Ładowność: 436 kg
Pojemność bagażnika: 251/(951) l (po rozłożeniu siedzeń)
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/4
Emisja CO2 : 105 g/km
Opony: 185/55R15 / 175/65R14
Wersja wyposażeniowa: Monte Carlo / Sound
Cena wersji podstawowej: 43 270 PLN / 52 920 PLN
Cena wersji testowanej: 42 920 PLN / 52 620 PLN
AUTOR (Tekst+fot.): Artur Ławnik