Śledź nas na:     

Marka:
Wróć

 

Wielu producentów oferuje wybrane modele w kilku odmianach różniących się od siebie poziomem „usportowienia”. I tak przykładowo w salonie Forda możemy kupić Focusa w wersji zwykłej, usportowionej ST i sportowej RS, Hondy mogą występować ze znaczkami Type-S i Type-R, a hiszpański Seat oferuje modele FR i Cupra. Zazwyczaj owo usportowienie nie ogranicza się do wściekłego koloru lakieru, paru kalkomanii, limitowanych felg i udających aluminium nakładek na różne elementy auta, ale obejmuje konkretne modyfikacje jednostki napędowej, zawieszenia i układu hamulcowego. Nadal ciężko by było uznać tak „stuningowane” auta za prawdziwie sportowe, ale trzeba przyznać, że wprowadzone zmiany są zdecydowanie odczuwalne w prowadzeniu auta i osiągach.

Opis

Dzisiaj przyjrzymy się pośredniemu etapowi usportowienia kompaktowego modelu Seata. Testowany przez nas model León SC FR to 3-drzwiowe coupé, napędzane 180-konnym silnikiem TSI. Jak się sprawowało w teście i czy jego konstruktorom udało się tchnąć choć trochę sportowego ducha w to auto?

Z zewnątrz agresywnie

Moim skromnym zdaniem Seat przy pomocy najnowszego Leóna „przeskoczył” stylistycznie nie tylko poprzednią, zbyt mocno jak dla mnie zaokrągloną generację modelu, ale i modele proponowane przez „bratnie” marki w grupie VW. Hiszpański kompakt wygląda rewelacyjnie i to – co nie jest zbyt często spotykane – niezależnie od wersji nadwoziowej. Czysta, pozbawiona niepotrzebnych detali forma, zdecydowanie i dynamicznie poprowadzone linie i wcięcia, duże optycznie koła, nowoczesne światła – to wszystko sprawia, że przechodnie oglądają się za FR’em tak, jakby kosztował wielokrotnie więcej, niż w rzeczywistości. Testowany egzemplarz polakierowany był na krwistoczerwony kolor Emocion Red, a wyposażenie go w czarne, 18-calowe koła i również czarne elementy w przednim i tylnym zderzaku dodatkowo potęgowało wrażenie agresywności. Czuć to było nawet w czasie jazdy – lewy pas pustoszał przed maską Seata nadspodziewanie szybko…

Bardzo podoba mi się przywiązanie do detali, które świadczy o poważnym i pełnym systematyczności podejściu designerów do swojego zadania. Niespotykany kształt bocznych lusterek, modne ostatnio wstęgi świateł do jazdy dziennej i tylnych świateł pozycyjnych, wzór „siatki” na atrapie silnika, subtelny kształt elementu udającego tylny dyfuzor. Eleganckie wysmakowanie, odległe o lata świetlne od tandetnej krzykliwości proponowanej przez wielu innych producentów. Zdecydowanie plus dla Seata!

W środku spokojnie

Wnętrze auta wygląda już bardziej klasycznie. Utrzymane w czarnej tonacji jest eleganckie, ale niczym nie zachwyca. Dzięki temu, że w dachu znalazło się miejsce dla szklanego, otwieranego okna, nie można też narzekać na brak światła i ponury nastrój. O tym, że siedzimy w usportowionej wersji auta przypomina w zasadzie tylko kilka imitujących aluminium detali i przełącznik trybów jazdy na desce rozdzielczej i znaczek na kierownicy. No i fotele – bardzo wygodne i skutecznie przytrzymujące ciała pasażerów w zakrętach.

Skoro już wspomniałem o kierownicy – po przejechaniu pierwszych metrów Leónem z zaskoczeniem stwierdziłem, że jej koło jest… bardzo cienkie! Tak bardzo, że aż wydało mi się to dziwne. Jestem ogromnym fanem panującej obecnie mody na grube koła kierownicy i uważam, że nie dość, że poprawiają one komfort prowadzenia auta, to również wpływają na bezpieczeństwo podróżowania – kierowcy jest po prostu lepiej operować kierownicą, którą może porządnie uchwycić. Nie bez powodu w autach sportowych kierownice są aż nienaturalnie grube. Tymczasem w Leónie można się poczuć pod tym względem jak w czasach, gdy hipisi głosili, że wolna miłość i palenie najróżniejszych specyfików są najlepszym, co mogło spotkać ludzkość. I to bez skutków ubocznych. Po mocniejszym chwyceniu „kółka” można poczuć własne paznokcie wbijające się w wewnętrzną stronę dłoni. Szkoda tym bardziej, że kierownica jako taka pracuje doskonale – siła wspomagania jest dobrze dobrana, podobnie jak przełożenie układu kierowniczego.

Jeśli chodzi o możliwości transportowe, to 3-drzwiowy León pozytywnie zaskakuje. Przy długości przekraczającej 4,2 m, oferuje solidną ilość miejsca z przodu, umiarkowanie przyzwoitą z tyłu (wersja 3D ma rozstaw osi mniejszy o 4 cm od pozostałych wersji) i 380-litrowy bagażnik. Dla rodziny 2+2 to może trochę mało, ale takie rodziny raczej nie decydują się na zakup coupé – szczególnie mając do wyboru ten sam model w doskonale wyglądającej wersji ST, czyli kombi. A dla dwóch osób przestrzeni jest wystarczająco dużo, żeby wypuścić się nawet w wakacyjną podróż po Europie.

Raczej król autostrad, niż górskich serpentyn

Do dłuższych wypraw zachęca układ zawieszenie Leóna. Jest zestrojone dość sztywno, ale daleko mu do bezkompromisowości hot-hatchy. Nie ma mowy o „desce na kołach”, co w codziennej jeździe jest oczywiście zaletą. Jak każde nieduże auto Seat nie przepada za krótkimi, poprzecznymi nierównościami, ale poza tym dobrze radzi sobie z nierównościami i koleinami. Prowadzi się przewidywalnie, nie wymaga od kierowcy bezustannej  czujności w czasie jazdy na wprost, a i szybkie zmiany pasa wykonuje chętnie i bez nieprzewidywalnych reakcji. Nawet jeśli na autostradzie (niemieckiej, rzecz jasna) zechcemy sprawdzić, jak chętnie FR dociera do prędkości maksymalnej, ani przez chwilę nie będziemy mieli wrażenia, że podwozie auta wkrada się jakaś nerwowość. Prowadzenie jest cały czas pewne i dające poczucie bezpieczeństwa.

Gorzej jest wtedy, gdy wpadniemy na pomysł, żeby „przycisnąć” nieco na krętej drodze o nie najlepszej nawierzchni. Czuć wtedy, że przednia oś trochę za szybko gubi przyczepność i przód wciąga auto w stronę pobocza. Nie jest to trudne do opanowania, ale nie możemy w takim układzie powiedzieć o Seacie, że jest neutralny w każdych warunkach. Usztywnienie przedniego zawieszenia pewnie by pomogło, ale oczywiście kosztem komfortu.

Charakterystyka silnika również przemawia za „autobanem”. 1,8-litrowe TSI oferuje wprawdzie kierowcy solidne 180 KM, ale maksymalna wartość momentu obrotowego już nie zachwyca. 250 Nm to wartość nie tylko identyczna, co w słabszej, 140-konnej jednostce 1,4 TSI, ale też osiągana obecnie bez większych problemów przez 100-konne diesle.

W czasie jazdy z gazem w podłodze to jeszcze nie jest problem. 2-sprzęgłowa, 7-biegowa przekładnia DSG pracuje jak zawsze rewelacyjnie, żongluje biegami z ogromną wprawą i dobrze wykorzystuje fakt, iż silnik Leóna najlepiej się czuje w zakresie od 3000 do 4500 obr./min. W baku tworzy się wprawdzie „wir”, ale León bez trudu pokazuje, że katalogowe 7,2 s do „setki” to nie jest obietnica bez pokrycia. Gdy jednak kierowca nie chce wciskać gazu do oporu, albo musi wykonać szybkie wyprzedzanie przy wyższej prędkości, pojawia się problem. Skrzynia już albo nie chce albo nie może za bardzo redukować i wtedy okazuje się, że te dodatkowe kilkadziesiąt Nm mogłoby zrobić sporą różnicę.

Mając jednak w pamięci problemy jednostek TSI z trwałością, podejrzewam, że decyzja konstruktorów o nie żyłowaniu stosunkowo przecież niewielkiego silnika jest decyzją słuszną. Nie jest sztuką zrobić motor, który zachwyca przez 5000 km, a potem się rozsypuje w drobny mak. Znacznie trudniejsze jest takie dobranie parametrów, żeby i osiągi były na dobrym poziomie, i trwałość co najmniej przyzwoita. Na osiągi Leóna FR z tym silnikiem – mimo moich zastrzeżeń – narzekać nie można, więc jeśli nie będzie zapadać na choroby starszych braci, może się okazać ze wszech miar udaną jednostką napędową.

Jak głęboki masz portfel?

To jest kluczowe pytanie w czasie bardzo skądinąd przyjemnej zabawy w konfigurowanie wymarzonego Leóna FR. Cennik tego modelu zaczyna się od wyglądających atrakcyjnie 75.000 PLN. W tej cenie otrzymamy silnik 1,4 122 KM, manualną 6-biegową skrzynię biegów, wspominane wcześniej fotele, jak również doskonałe, w pełni diodowe reflektory. Gdy jednak zaczniemy zaznaczać kolejne opcje – mocniejszy motor, skrzynię DSG, lakier metalik, większe koła, układ sterujący pracą silnika i zawieszenia, okno dachowe, czujniki cofania i inne, bez trudu… podwoimy cenę! Czy 130.000 PLN za tak skonfigurowany egzemplarz, jak dziś testowany to dobra oferta? Cóż, tę ocenę każdy musi wykonać sam.

 

Dane techniczne


Dane techniczne:
Silnik: 4-cylindrowy, benzynowy
Pojemność silnika: 1798 ccm
Moc: 180 KM przy 4000 obr./min
Moment obrotowy: 250 Nm w zakresie 1500-3900 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, dwusprzęgłowa, 7-biegowa
Napęd: FWD
0-100km/h: 7,2 s
Vmaks:  224 km/h
Zużycie paliwa: 7,1/4,8/5,7 miasto/trasa/średnio (l/100km)
Zużycie paliwa w teście: średnio 7,9 (l/100km)
Pojemność baku: 50 l
Teoretyczny zasięg: 630 km
Wymiary:  4228/1810/1446 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Masa własna: 1321 kg
Ładowność: b.d.
Pojemność bagażnika: 380/1210 l (standardowo/maksymalnie)
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2: 132 g/km
Opony: 225/40 R18
Cena podstawowa: 75 000 PLN (1,4 TSI 122 KM z manualną skrzynią)
Cena wersji testowanej: ok. 130 000 PLN

Autor(tekst+fot.): Rafał Siwiński

 

Galeria

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej