Śledź nas na:     

Marka:
Wróć



Ponieważ są wakacje, a jak wiadomo jest to czas wyjazdów, postanowiłem przetestować auto, które ma być małym, pakownym, oszczędnym i tanim w eksploatacji rodzinnym sedanem. To może być tylko Renault Thalia dCi. Czas zacząć test!

Opis

Spokojnie i bez polotu.
Tak można w dwóch słowach opisać nadwozie Thalii. Przód dobrze znamy z Clio II generacji. Po ostatnim faceliftingu ma delikatnie przemodelowany zderzak, więcej jest w nim agresji. Dalej też mamy "powtórkę z Clio", czyli nie jest źle. Aż do słupka C. Tutaj zaczyna się paradoks. Znajduje się tutaj najbrzydsza a zarazem najbardziej praktyczna część tego auta - bagażnik. Wygląda na przyspawany na siłę kawał blachy, który nie ma w sobie nic, co przyciąga wzrok. Jedynie lampy zostały nieco poprawione. Pojawił się też znaczek Renault na środku klapy. W testowanej przeze mnie wersji Authentique, nie ma felg aluminiowych, które zawsze poprawiają efekt wizualny, choć urody seryjnym kołpakom nie można odmówić. Ogólnie rzecz biorąc, Thalia to auto, które ma być przede wszystkim praktyczne. Mniej ważny jest tu wygląd. Dlatego można przymknąć oko na mało porywającą linię małego sedana Renault.




Witamy w krainie szarości!
Wnętrze Thalii jest przygnębiające. Szary plastik, przeplatany jest z bardziej szarym tworzywem. Listwa, która teoretycznie ma rozweselać wnętrze, jest ciemno niebieska. Ot, taki szałowy element. Gdyby nie pomarańczowy breloczek dodany do kluczyków testowego Renault, wnętrze byłoby nudne jak gra w golfa. Tak jest na pierwszy rzut oka. A jak wygląda wnętrze Thalii po bliższym poznaniu?
Jak się okazuje wcale nie jest takie złe. Choć, jak wcześniej wspomniałem, utrzymane jest w szarej tonacji okazuje się całkiem praktyczne. Nie widać na przykład kurzu. Poza tym cała deska rozdzielcza jest nieźle spasowana, choć szpary pomiędzy elementami są dość spore. Rekompensatą jest to, że nawet przy jeździe po "kocich łbach" nic nie trzeszczy.
Konsola centralna, która w naszym egzemplarzu była wyjątkowo ubogo wyposażona, jest przynajmniej prosta w obsłudze. Nie mogę jednak pojąć, dlaczego wciąż montowane są odtwarzacze kaset? Na Boga, mamy XXI wiek! Na dodatek głośniki też nie są najlepsze. Za "system audio", albo lepiej - "nagłośnienie" należy się nagana.
Na szczycie konsoli znajduje się wyświetlacz, który przekazuje najważniejsze informacje. Tylko najważniejsze. Zegary są ciekawe, szaro - szare, mają czerwone wskazówki - przynajmniej coś się dzieje.



Nie da się nie zauważyć kierownicy, która rozmiarem pasuje raczej do większego samochodu, niż do małego rodzinnego sedana. Ale dobrze się ją trzyma.



Fotele? Przednie są wygodne, ale nie mają trzymania bocznego. Jednak możemy to Thalii wybaczyć - to nie auto do wyścigów. Siedziska umieszczone są wysoko, dzięki temu mamy dobrą widoczność. Plusem jest spora ilość miejsca z przodu. Nie czujemy się osaczeni. Z tyłu miejsca jest zdecydowanie mniej, co nie znaczy, że jest źle. Wygodnie usiądą tam dwie osoby średniego wzrostu. Sama kanapa jest w miarę wygodna.



Teraz najlepsze - paskudnie wyglądający z zewnątrz bagażnik, ma 510 l pojemności. To dużo jak na auto o tych wymiarach. Dzięki tej pojemności, jaką konstruktorom Thalii udało się uzyskać - wybaczam to, jak ten bagażnik wygląda z zewnątrz.



Niestety, jak to często jest w sedanach, otwór załadunkowy jest mały, próg załadunku wysoko, a zawiasy wnikają do środka przestrzeni ładunkowej. Można to rozwiązać inaczej, ale w małych i (teoretycznie) niedrogich autach, producenci oszczędzają na czym się da, montując proste zawiasy ze sprężyną.


Dostojnie i oszczędnie
Silnik, który pracował pod maską Renault to diesel dCi, o pojemności 1.5 litra i mocy 70KM.



Już po liczbach widać, że nie jest to sprinter - przyspieszenie do "setki" zajmuje Thalii 14.4 s. No tak... Pozostawię to bez komentarza.
Ale o elastyczności, warto wspomnieć. A tą, małe Renault ma bardzo przyzwoitą. Wyprzedzanie (niezbyt szybkich aut) to nie problem, dobrze jest zredukować bieg. Prawidłowo zestopniowana skrzynia biegów pomaga w sprawnym podróżowaniu. Gdyby tylko zechciała być trochę bardziej precyzyjna.
Spalanie? W teście mały sedan Renault spalał średnio 4.9 l oleju napędowego na 100km. To wynik godny podziwu, bo nie oszczędzałem pedału gazu, cały czas była włączona klimatyzacja, a na pokładzie niekiedy podróżował komplet pasażerów. Wielkie brawa dla konstruktorów silnika dCi.
Czas wspomnieć o komforcie podróżowania. Zawieszenie jest miękkie, na zakrętach Thalia mocno się przechyla, co nie jest zbyt przyjemne. Nie ma się jednak wrażenia, że samochód zaraz się przewróci. Na szybciej pokonywanych zakrętach, małego sedana Renault męczy podsterowność, która ostatecznie gwałtownie przechodzi w nadsterowność. Niezbyt to bezpieczne. Przypomina zabawę z lwem. Najpierw daje się głaskać i karmić a w końcu odgryza Ci głowę. To wszystko dzieje się z powodu nie najlepszego rozkładu masy - z przodu dość ciężki silnik diesla a z tyłu - plecak. Wniosek z tego jest taki, że nie warto szaleć Thalią. Lepiej zwolnić, odprężyć się i poczuć się jak w luksusowej limuzynie.

Jest drogo i ubogo
Renault Thalia to samochód skierowany do młodej, polskiej rodziny. Zabierze mnóstwo bagażu, kilka osób na pokład i spali przy tym łyżkę ropy. Tylko czy młodą rodzinę stać na kupno tego auta? Thalia, którą testowałem kosztowała ponad 50 tys złotych. Gdy usłyszałem tą kwotę, o mało co nie spadłem z krzesła. Ponad 50 tys. złotych, za auto, które ma radio odtwarzające kasety?
Przez cały okres testu zastanawiałem się, czy jest sens kupowania Thalii. Myślałem, liczyłem, kalkulowałem. I wreszcie doszedłem do wniosku, że wybór i tak należy do Was, lecz ja wybrałbym Dacię Logan.

Dane techniczne

Dane techniczne:
Pojemność silnika: 1461ccm (turbo diesel Common Rail)
Moc: 70KM przy 4000obr./min
Moment obr.: 160Nm przy 3200obr./min
Skrzynia biegów: 5 biegowa manualna
Napęd: przedni
0-100km/h: 14.4sek.
Vmaks: 167km/h
Zużycie paliwa: 5.5/4.0/4.5 [5.8/4.9/4.7 w teście] (l/100km) [miasto/poza miastem/cykl mieszany]
Pojemność baku: 50 litrów
Wymiary: 4171/1911/1437 [długość/szerokość/wysokość] (w milimetrach)
Waga: 985 kg
Ładowność: 515 kg
Pojemność bagażnika: 510 l
Ilość drzwi/Ilość miejsca: 4/5
Czas trwania testu: 8 dni

Wyposażenie: wersja Authentique

Cena: 53.700zł. [wersja testowana]

AUTOR (Tekst): Michał W.

(Zdjęcia): Artur Ławnik


(!Wszelkie prawa do publikacji bez uzgodnienia z Auto Testy zastrzeżone!)

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej