Renault Clio ma na swoim karku już kilka ładnych wiosenek, czy jak kto woli latek. W czasie gdy konkurencja prześciga się w wypuszczaniu odświeżonych wersji swoich aut z segmentu B, Renault ze spokojem przygląda się ich działaniom, oferując wciąż atrakcyjne Clio IV generacji.
Jedyne co dotknęło wciąż obowiązującą wersję Clio to facelifting. Delikatna kosmetyka przeprowadzona przez Renault w 2016 roku nadal się sprawdza, bo auto cieszy oko lekką i smukłą linią nadwozia. Karoseria nie została jednak całkowicie obdarta z ostrzejszych kształtów.
Nasza wersja wyposażenia została określona jako Limited. Wyróżnia się ona chromowanymi listwami szyb bocznych, tylny spojler dachowy, przyciemniane szyby tylne oraz najbardziej czytelne czyli oznaczenie „Limited”. Również klamki drzwi polakierowane zostały pod kolor nadwozia, a te w naszej wersji zyskało najbardziej kobiecy z oferowanych – czerwony Flamme. Swoją drogą wymaga dopłaty w wysokości 2.200 zł.
Przednie światła Clio zostały wyposażone w technologię LED Pure Vision. Nasze auto nie tylko lepiej wygląda ale także lepiej świeci, co znacznie poprawia widoczność podczas nocnej jazdy. Niestety nie ma nic za darmo. Ta opcja wymaga dopłaty 2.000 zł za system Full LED oraz 300 zł za (wymuszony) pakiet czujnika światła i deszczu. Poza tym Renault Clio zostało obsadzone na 16-calowych aluminiowych felgach o nazwie Celsium i co dziwne nie wymagają dopłaty.
We wnętrzu dominuje czerń i twarde plastiki. Trzeba jednak przyznać, że wszystko jest bardzo dobrze spasowane i zarazem eleganckie. Centralny wyświetlacz wraz z pokrętłami i niewielką ilością przycisków fizycznych oraz kratkami nawiewu został wbudowany w panel pokryty czernią Piano. Sam monitor jest czytelny i oczywiście dotykowy. To centrum multimediów jakie oferuje Renault Clio. Pracujący na systemie R-Link Evoution jest dość intuicyjny jednak podczas tygodniowego testu napotkałem małe „turbulencje”. System postanowił się zresetować co automatycznie wymusiło wprowadzenie kodu PIN, który uzyskamy tylko i wyłącznie w serwisie Renault. Do tego czasu musimy się zadowolić czarnym ekranem z pustymi miejscami na wprowadzenie 4-cyfrowego kodu.
Fotele Clio są dobrze wyprofilowane i zapewniają komfortową podróż. Z tyłu kanapa może pomieścić 3-dorosłe osoby, jednak nie dajmy się nabrać na to. Wygodnie pojadą tylko dwie, trzecia będzie musiała poczekać na swoją kolej. Środkowe miejsce jest dość wąskie a przez środek podłogi przebiega wysoki tunel. Automatycznie pasażerowie siedzący przy drzwiach tracą ilość miejsca na nogi, a ich barki zaczynają odciskać się na bokach drzwi. Zdecydowanie więcej miejsca dla kolejnej osoby znajdzie się pod tylną klapą. W sumie tam nie należy przewozić pasażerów, ale gdyby coś… Kufer Clio pomieści 300 litrów bagażu.
Wielofunkcyjna kiero… Nie kierownica ma wbudowane przyciski odpowiedzialne za sterowanie tempomatem. Radiem sterujemy za pomocą pilota umieszczonego na kolumnie kierownicy zaraz pod dźwignią kierunkowskazu. Szczerze mówiąc, konkurencja już się tego pozbyła, a sterowanie multimediami odbywa się z poziomu ramion kierownicy. Zegary wbudowano w charakterystyczne dla Renault tunele. Trzeba przyznać, że są czytelne, a znajdujący się między nimi wyświetlacz dostarcza podstawowych, niezbędnych dla kierowcy informacji.
Pod maską Renault Clio bije małe, wielkie serce francuza. Wielkie bo to największa dostępna benzynowa jednostka pośród cywilnej odmiany Clio z nadwoziem hatchback. Małe dlatego, że pojemność 1.2-litra nie powala rozmiarem, a moc 120 KM wygląda raptem przyzwoicie. Całe szczęście jest to jednostka 4-cylindrowa z 16-zaworami. Tutaj nie zdecydowano się na budowę o mniejszej ilości cylindrów. Motor sprzężono z 6-biegowym manualem, którego przełożenia wchodzą gładko, a prowadzenie do celu jest płynne i precyzyjne.
Testowane Renault Clio nie należy do demonów prędkości i sprinterów do setki. Prędkość maksymalna jaką jesteśmy w stanie rozwinąć (wg wskazań producenta) to 199 km/h. Sprint do setki zajmuje 9,0 s. ale moim zdaniem przy pustym aucie i bez oporów toczenia. W rzeczywistości powinniśmy raczej patrzeć na 10 s. Jednak nie ma w tym nic strasznego. Jeżeli chcemy auto do szybkiej jazdy i bicia swoich rekordów w Clio, powinniśmy kierować wzrok na Clio R.S. Trophy.
Jednak nic tak mnie nie cieszyło jak wyniki spalania i kierowanie wzroku na wskaźniki ECODriving’u (kiedy działał jeszcze centralny wyświetlacz). Spalanie jakie udało mi się wykręcić w mieście zamknęło się w okolicach 6,8 litra czyli na poziomie jaki wskazuje producent, natomiast w cyklu mieszanym zatrzymałem się na 5,8 l. Ale tutaj była przewaga podróży po miejskim asfalcie.
Renault Clio urzeka także komfortem prowadzenia. Bardzo dobrze pracujący układ kierowniczy nie wzbudza niepewności podczas jazdy. Auto nie wykazuje pod- i nadsterowności, precyzyjnie pokonując łuki i reagując na gwałtowne ruchy kołem kierownicy.
Zawieszenie mogłoby być ukierunkowane bardziej na styl comfort niż sport, czyli powinno lepiej radzić sobie z poprzecznymi, wąskimi nierównościami. Przejazd przez spowalniacze w centrach handlowych dość mocno odczuwalny był we wnętrzu. Tutaj przydałoby się wprowadzić nieco poprawek.
Układ hamulcowy reaguje bardzo szybko i jest wyczulony na dotknięcie środkowego pedału. Nie trzeba się martwić, że czas reakcji Clio na polecenie zatrzymania będzie długi. Systemy wspomagające odpowiednio dbają o wysoki poziom bezpieczeństwa podróżujących na pokładzie pasażerów.
Renault na kolejną odsłonę jakże popularnego Clio każe nam jeszcze poczekać. Jako obserwatorzy możemy jedynie przyglądać się z boku jak konkurencja zaczyna powoli odjeżdżać ze swoimi nowościami, które stanowią duże zagrożenie dla miejskiego francuza. Na korzyść Renault przemawia na pewno szeroka gama silników, wyposażenia oraz wersji nadwoziowych Clio. Kolejną rzeczą jest dostępność sportowych odmian „klijówki” jak RS czy wspomniane wcześniej R.S. Trophy. Kiedy zajrzymy i porównamy konfigurator Renault i konkurencji zauważymy, że także Francuzi są w stanie obronić się ceną w stosunku do jakości i standardu wyposażenia, co z pewnością będzie miało korzystny wpływ na nasz budżet.
Dane techniczne
DANE TECHNICZNE: Renault Clio 1.2 TCE 120 KM Limited |
|
SILNIK |
benzyna, turbo, R4, 16V |
POJEMNOŚĆ |
1197 ccm |
MOC |
120 KM przy 5000 rpm |
MAKS. MOMENT OBR. |
205 Nm przy 2000 rpm |
SKRZYNIA BIEGÓW |
Manualna, 6-biegowa |
NAPĘD |
oś przednia |
0-100 km/h (sek.) |
9,0 |
Vmax |
182 km/h |
ZUŻYCIE PALIWA (l/100km)(miasto/trasa/średnie) wg wskazań producenta |
6,8/4,5/5,3 |
ZUŻYCIE PALIWA (l/100km) z testu |
5,8 (średnie z testu) |
POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA PALIWA |
45 litrów |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.)(mm) |
4062/1732/1448 |
WAGA (kg) |
1090 kg |
POJEMNOŚĆ BAGAŻNIKA |
300 l |
LICZBA DRZWI/LICZBA MIEJSC |
5/5 |
OPONY |
195/55 R16 |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ |
42 500 PLN |
CENA WERSJI TESTOWANEJ |
63 500 PLN |