Mówi się, że duże auto to wyższy poziom bezpieczeństwa, komfortu, a także znacznych rozmiarów wnętrze. Jednak od aut z nadwoziem typu SUV oczekujemy także gotowości do działania, nie tylko na drogach utwardzonych, ale także na bezdrożach. Jednak czy dzisiejsze auta są w stanie spełnić wszystkie stawiane przed nimi oczekiwania? Przekonajmy się, oceniając możliwości dwóch przedstawicieli tej klasy, pochodzących z zupełnie innych stron świata. Stany Zjednoczone Ameryki północnej reprezentuje Jeep Cherokee, zawodnikiem w barwach Korei Południowej jest natomiast Hyundai Grand Santa Fe.
Opis
NadwozieO zmianach z nadwoziu Jeepa możemy pisać bez końca, bo obecny model zmienił się nie do poznania. Otrzymał masywne nadwozie z solidnym przednim zderzakiem oraz lampami podzielonymi na dwie części – światła do jazdy dziennej na górze, reflektory ze światami drogowymi poniżej. Rozwiązanie to jest bardzo często krytykowane, nie tylko przez fanów marki, ale także przez osoby obojętne wobec niej. Wygląd to jednak rzecz gustu. Jeep przyzwyczaił wszystkich do masywnego grilla, który można było uznać za znak rozpoznawczy swoich produktów. Tak, dobrze przeczytaliście, można było, ponieważ w nowym Cherokee jest on znacznie mniejszy. Również charakterystyczna do tej linia boczna wygląda aktualnie zupełnie inaczej. Wyraźne przetłoczenia, zdecydowanie opadająca maska oraz bardziej zaokrąglona tylna część w zupełności zmieniły auto. Zaskoczeniem też mogą być nowe lampy oraz zderzak z wpasowanymi końcówkami wydechu po obydwu stronach. Całość niby nie wygląda źle, ale dla mnie Cherokee stracił swój polot, te cechy, które pozwalały fanowi rozpoznać model nawet po cieniu rzucanym na asfalt w słoneczny dzień.
Do pojedynku z Cherokee stanął Hyundai Grand Santa Fe. Oczywiście Grand oznacza wielki i w porównaniu do standardowego Santa Fe czy Cherokee różnica jest zauważalna. Mimo to auto nie traci na zgrabności. Producenci zadbali o odpowiednie proporcje, nie kalecząc przy tym wyglądu. Grand Santa Fe posiada agresywnie nakreślony przód, w którym prym wiodą przed wszystkim potężny grill, masywny zderzak i ostro zarysowane lampy. Poniżej znalazły się halogeny z wydzielonymi LED’ami do jazdy dziennej. Linia boczna to przede wszystkim delikatne przetłoczenia, które z większą agresją wychodzą na wierzch w tylnej części auta. Tam z kolei w oczy rzucają się duże lampy oraz podwójny wydech. Poprowadzone przez dolną część nadwozia nielakierowane plastiki podkreślają terenowy charakter Hyundaia.
Wnętrze
To, czego na pewno nie brakowało w obydwu autach, to przestrzeń i luksusowe wykończenie z wysokiej jakości materiałów. Chociaż walka w kategorii „przestrzeń” była nierówna już na starcie. Wszystko przez przydomek Grand w przypadku Hyundaia. Jeep jest w stanie pomieścić 5 osób dorosłych, zapewniając wystarczającą przestrzeń wszystkim pasażerom. Grand Santa Fe przyjmie nawet 6 osób, oferując nawet w trzecim rzędzie fotele tak samo wygodne, jak pozostałe siedziska. Jedynie ilość przestrzeni na nogi zmusza do posadzenia tam dzieci, najlepiej niezbyt wysokich.
Różnica w rozmiarach aut ma także ogromny wpływ na oferowaną przez nie przestrzeń bagażową. Cherokee oferuje 412 l, które w razie potrzeby możemy zwiększyć do 1267 l. W zdecydowanie obszerniejszym Grand Santa Fe pojemność 634 l wydaje się być bardzo przyzwoita, zwłaszcza że w tym samym czasie możemy korzystać z dobrodziejstwa wszystkich sześciu foteli. Chowając je w podłodze możemy uzyskać gigantyczne 1842 l.
Kierowca może być spokojny o komfort podróży. Obydwa auta zapewniają go pod dostatkiem. Regulowane elektrycznie przednie fotele (notabene bardzo wygodne) oraz możliwość ustawienia kierownicy w dwóch płaszczyznach pozwalają uzyskać idealną pozycję za kierownicą. Jeśli chodzi o jakość materiałów oraz kolorystykę wnętrza, o wiele bardziej przypadła mi do gustu ta z Jeepa. Może ze względu na moje praktyczne podejście do auta? W każdym bądź razie o wiele łatwiej utrzymać w czystości ciemne wnętrze, zwłaszcza, że charakter aut nie jest typowo miejski.
W obydwu autach centralną część kokpitu zajmuje dotykowy wyświetlacz. Obsługa za jego pomocą nawigacji, multimediów czy chociażby telefonu nie stanowi problemu, a samo menu jest proste i czytelne. Za kołem kierownicy, znajdują się oczywiście zegary. W Cherokee spodobał mi się duży wyświetlacz, umieszczony pomiędzy analogowymi wskaźnikami. Duży i czytelny, wyświetlał wiele funkcji z monitora centralnego. Zegary z Grand Santa Fe umieszczono w odrębnych tunelach. Szczególnie w nocy robi to świetne wrażenie, kiedy są podświetlone na niebiesko.
Jazda
Diesel, automat i AWD - zarówno Jeep Cherokee, jak i Hyundai Grand Santa Fe hołdują temu pomysłowi na napęd. To, co odróżnia oba modele od siebie, to pojemność i moc. W Cherokee pracowała 2-litrowa jednostka o mocy 170 KM i maksymalnym momencie obrotowym rzędu 350 Nm. To wystarcza do sprawnego poruszania się blisko 2-tonowym autem, ale nie spodziewajmy się, że Jeep będzie królem wyścigów na ćwierć mili. Sprint do setki zajmuje 10,3 s, a prędkość maksymalna to 193 km/h. W Grand Santa Fe pod maską znalazł się diesel o pojemności 2.2 litra oddający kierowcy do dyspozycji 197 KM oraz 436 Nm. Pomimo, że Grand Santa Fe jest ogólnie większym autem, jego masa własna jest niższa niż Cherokee. Dzięki temu Hyundai rozpędza się do setki w takim samym czasie, co Jeep, a na autostradzie (niemieckiej, rzecz jasna) będzie mógł pokazać mu tylny zderzak, rozwijając okrągłe 200 km/h.
Zastosowanie w Cherokee 9-stopniowej przekładni automatycznej ma swoje odzwierciedlenie w spalaniu podczas codziennej jazdy. W mieście Amerykanin spala ok. 8 l. W trasie, mimo masy i gabarytów, możemy spokojnie osiągnąć poziom 5,5 l. Czyli niemal tyle samo, co obiecano w katalogu. W Santa Fe pracuje 6-biegowy automat. Mniej przełożeń i większa moc powodują, że w mieście spalanie oscyluje w okolicach 11 l. W trasie, gdzie zdecydowanie spada zapotrzebowanie na ropę osiągając poziom bliski 7 litrom, powinniśmy więc spędzać o wiele więcej czasu, niż w miejskiej dżungli.
Bardzo dobrze oba auta spisywały się na bezdrożach. Szczególnie spodobał mi się Jeep Cherokee, który bezkompromisowo poczynał sobie w ciężkich, piaszczystych warunkach. Grząski piasek nie była dla niego żadnym wielkim wyzwaniem. Każdy kolejny obrót któregokolwiek z kół wydawał się być dokładnie przeanalizowany, dzięki czemu nie przeszyła mnie ani razu niepewność. Dużym plusem jest możliwość wyboru trybu jazdy, który dostosowuje napęd do panujących warunków.
Hyundai Grand Santa Fe od początku pasował mi do obecnych trendów. Teraz popularne są duże auta, które wydają się być milion razy bezpieczniejsze od zwykłych osobówek. Mają służyć do dowożenia dzieci do szkół, na dodatkowe zajęcia, w odwiedziny do rodziny. Wszędzie tam, gdzie dojechać trzeba bez niepotrzebnych stresów i niespodzianek. Dlatego teren, w jaki zabrałem Hyundaia, był zdecydowanie lżejszy, niż wybrany dla Jeepa. Leśne pagórki, wzniesienia i nierówności to według mnie maksimum dla koreańskiego SUV’a. W takim klimacie Grand Santa Fe odnajdzie się najlepiej, nie pozostawiając po sobie wstydu.
Miasto czy bezdroża?
Nie ma co ukrywać, że testowane auta to tak naprawdę przeciwne bieguny. I wcale nie o geografię mi chodzi. Jeep Cherokee poprzez swoją historię bardziej pasuje do bezdroży. To tak naprawdę jego żywioł i tego oczekują od niego klienci. Chcą się nie bać przemierzania cięższych odcinków, z dala od asfaltowych szlaków. Co innego możemy powiedzieć na temat Hyundaia Grand Santa Fe, który nie tylko wygląda jak duże miejskie auto, ale także tak się zachowuje. Przy wyborze auta z nadwoziem typu SUV musimy więc postawić sobie ważne pytanie – czego oczekujemy od auta i w jaki sposób będziemy je użytkować. Zapewne dużą rolę odegra także cena. Jeep Cherokee z wyposażeniem Limited z wersji testowej to koszt blisko 193 000 zł. Hyundai Grand Santa Fe to koszt k.. 240 000 zł. Czy to dużo? To zależy od zasobności portfela i od tego jak postrzegamy daną markę.
Dane techniczne
Dane techniczne: Jeep Cherokee 2.0 Multijet 170 KM 4x4 Limited//Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi 6AT PlatinumSilnik: wysokoprężny turbodoładowany, R4, 16V // wysokoprężny turbodoładowany, R4, 16V
Pojemność silnika: 1956 ccm // 2199 ccm
Moc: 170 KM przy 4000 obr./min // 197 KM przy 3800 obr./min
Moment obr.: 350 Nm przy 1500 obr./min // 436 Nm przy 1800 – 2500 obr./min
Skrzynia biegów: 9-biegowa, manualna // 6-biegowa, manualna
Napęd: AWD // 4x4
0-100km/h: 10,3 s// 10,3 s
Vmaks: 192 km/h // 200 km/h
Zużycie paliwa: 7,1/5,1/5,8 // 9,9/6,2/7,6 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 8,0/5,5/6,8 // 11,0/7,0/9,0 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 60 litrów // 71 litrów
Teoretyczny zasięg: 1030 km // 780 km
Wymiary: 4624/1859/1670 // 4915/1885/1685(długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1953 kg // 1915 kg
Pojemność bagażnika: 412/1267 l // 634/1842 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5 // 5/6
Emisja CO2: 154 g/km // 199 g/km
Opony: 215/55 R18 // 235/55 R19
Cena wersji podstawowej: 130 900 PLN // 216 400 PLN
Cena wersji testowanej: 192 900 PLN // 238 400 PLN
Autor(tekst+fot.): Damian Goś