Na rynku motoryzacyjnym aż roi się od dużych, przestronnych aut, które ze spokojem pomieszczą liczną rodzinę. Często dodatkowe miejsca nie są tylko imitacją pełnowymiarowych foteli, bo komfort podróżowania w nich nie odbiega od pozostałych siedzisk. Jednym z koncernów, który oferuje tego pokroju auto jest Opel. Zafira Tourer wydaje się być bezkompromisowa względem klienta oraz względem konkurencji. Czy i czym rzuca na kolana? Jakie wrażenie pozostawia? Przekonacie się czytając dalej.
Opis
Z pewnością Zafira nie jest marzeniem młodego człowieka czy samotnika lubiącego spędzać czas w zatłoczonym mieście. Do dużego Opla pasuje mi model wielodzietnej rodziny, która żeby wyskoczyć w odwiedziny do znajomych, musi pokonać szereg problemów natury logistycznej. Od najbardziej oczywistej liczby dostępnych miejsc po możliwość sensownego zapakowania pakunków, pakuneczków i wszelkich innych rodzinnych akcesoriów. Ratunkiem w takiej sytuacji wydaje się być właśnie Zafira. Duża przestrzeń, siedem pełnowymiarowych siedzisk, łatwy dostęp do środka auta i jeszcze sporych rozmiarów bagażnik, który jednak po skorzystaniu ze wszystkich dostępnych miejsc pozwoli pomieścić tylko niezbyt obszerne bagaże.
Z pewnością ogromnym plusem wnętrza jest jego design. Poza rozmiarami prawie niczym nie różni się od aut osobowych. Trójramienna kierownica ma gruby, dobrze leżący w dłoniach wieniec. Wyposażona jest rzecz jasna w przyciski funkcyjne do sterowania radiem oraz wybierania połączeń telefonicznych. Znajdujące się za kierownicą zegary umieszczono w chromowanych tunelach. Są one czytelne i wraz z umieszczonym w centralnym miejscu wyświetlaczem, dostarczają najcenniejszych informacji. Najciekawiej wyglądają po zmroku. Ich oświetlenie zależne jest od wybranego trybu jazdy. W trybie Normal lub Tour wypełniają je biało-niebieskie barwy. Dla trybu Sport zarezerwowano czerwień, która jednak nie za bardzo pasuje do tego auta.
Centralna część kokpitu to przede wszystkim wyświetlacz zamontowany na szczycie oraz olbrzymia ilość przycisków poniżej służąca do obsługi nawigacji, multimediów, klimatyzacji, nawiewów czy podgrzewania siedzisk i kierownicy. W moim uznaniu jest ich tak dużo, że w połączeniu z niewielkimi rozmiarami i zbytnią bliskością położenia względem siebie powodują, że nie jest łatwo trafić w czasie jazdy w wybrany przycisk. A na gorszych nawierzchniach chyba w ogóle lepiej nie próbować.
Za to znajdujący się między fotelami tunel jest bardzo funkcjonalny. Zamontowane w nim prowadnice pozwalają przesuwać według uznania podłokietnik. Pod nim znajduje się miejsce na kubki/butelki, ale i tam jeszcze znajdziemy dodatkowy schowek. Takich miejsc w Zafirze nie brakuje. Na zmyślne schowki trafimy w najmniej oczekiwanym momencie. Dodatkowe oświetlenie ambientowe wnętrza podkreśla nowoczesne wnętrze, a przeszklony dach to doskonały „umilacz” jazdy dla dzieci.
Nowoczesny design widać także na zewnątrz. Duże reflektory wyglądają jak nawiasy i stwarzają wrażenie, jakby łączyły się bezpośrednio z halogenami umieszczonymi w dolnej części. Duży grill dolny i sporych rozmiarów logo na górnej kratownicy podkreślają zadziorny wygląd rodzinnego vana. Ciekawie poprowadzona linia dachu wzbija się ku górze do słupka B, żeby zaraz za nim delikatnie opadać. Równie nieźle wygląda tył Zafiry. Niemal pionowy, z ogromną taflą szkła, bardzo ciekawie zaprojektowanymi lampami i licznymi przetłoczeniami, pozwalają nabrać tej prostocie ciekawych kształtów.
Mówi wam coś oznaczenie OPC Line? Właśnie tutaj jest bardzo dobrze widoczne. Wersja z lekkim tuningiem wyglądu (dokładki zderzaków, dokładki na progach, duże alufelgi) sprawia wrażenie usportowionej. Wizualnie prezentuje się ciekawiej, niż tradycyjna wersja, która wygląda jak typowe rodzinne „wozidło”. Tylna część została wzbogacona także o lotkę szyby, wydłużając linię dachu. Dokładka tylnego zderzaka została zaprojektowana w dwóch kolorach, a w niej znaleziono miejsce dla rury wydechowej.
Pod maską sportowo wyglądającego auta rodzinnego zamontowano 2-litrowy silnik o mocy 170 KM. Moment obrotowy 400 Nm pozwala porządnie napędzać to duże, a przez to ciężkie auto (waga ok. 1750 kg). Cała moc, jaką generuje motor, przenoszona jest na przednią oś za pośrednictwem 6-biegowej, automatycznej skrzyni biegów, do pracy której zastrzeżeń nie mam żadnych. Zmiana przełożeń odbywa się bardzo płynnie, dopiero po aktywowaniu trybu Sport odczuwane są lekkie szarpnięcia, a zmiany biegu odbywają się przy wyższych obrotach silnika.
Dobre parametry techniczne silnika, z którym miałem okazję zapoznać się na papierze, znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Auto dość żwawo reaguje na dociśnięcia pedału gazu. Pierwszą setkę osiąga w niezłym czasie 9,9 s., a prędkość maksymalna, jaką jest w stanie rozwinąć, to 210 km/h.
Oczywiście to „sportowe” wydłużenie zmiany przełożenia i dociskanie gazu odbija się negatywnie na spalaniu. Lepiej zostawić skrzynię w zwykłym trybie pracy i dzięki temu przy spokojnej jeździe spodziewać się „łaknienia” na poziomie 8 litrów na 100 km. I to wcale nie w trasie, a w mieście. Całkiem zatłoczonym mieście. W trasie jest jeszcze lepiej. Producent obiecuje 5 litrów i da się osiągnąć taki wynik, jednak musimy jechać bardzo, bardzo spokojnie. W takich warunkach bak o pojemności 58 l pozwala uniknąć częstych wizyt na stacji benzynowej. Zasięg po zatankowaniu „pod korek” wskazuje zaskakujący dystans 980 km. A to i tak niewiele, bo podróżując tylko na dłuższych trasach i oszczędnie używając prawej stopy ze spokojem przekroczymy dystans 1000 km bez tankowania.
Niezbyt zadowalająco, jak dla mnie, pracuje zawieszenie. Jak do tej pory większość aut marki Opel, za kółkiem których mogłem zasiąść, charakteryzowało się bardzo kulturalną pracą. Opel Zafira pod tym względem bardzo mocno przypominał mi Corsę OPC. Dość sztywne nastawy dają o sobie znać na nierównościach. Do uszu dochodzi niezbyt przyjemny dźwięk, a plecy „zbierają” co większe nierówności mimo komfortowych siedzisk. Oczywiście biorę pod uwagę fakt, że przyczyną może być niski profil opony. Drugą stroną medalu jest trasa, w szczególności autostrady, gdzie tak pracujące zawieszenie zapewnia perfekcyjne wyczucie auta. Układ kierowniczy spisuje się bardzo dobrze, przekazując w sposób rzetelny informacje do kierowcy i precyzyjnie reagując na wydawane za pośrednictwem kierownicy komendy.
Opel Zafira ma naprawdę dużo do zaoferowania. Oszczędny i zarazem mocny silnik. Atrakcyjny design połączony z przestronnym wnętrzem, skrywający mnóstwo schowków, a w dodatku możliwość zabrania na pokład więcej niż tylko 5 osób. Jest kilka niuansów, które można by poprawić, jednak auto wydaje się być na tyle ciekawą propozycją, że można przymknąć na nie oko. Równie nieźle Zafira prezentuje się w kwestii cenowej. Podstawowa wersja Enjoy z benzynowym silnikiem o pojemności 1.4 l, mocy 120 KM oraz manualną 6-biegową skrzynią kosztuje 81.250 zł. Jest to niezła oferta za tak duże auto. Wersja testowa z 2-litrowym dieslem o mocy 170 KM, 6-biegowym automatem w wersji COSMO i pakietem stylizacyjnym OPC Line to wydatek oscylujący w granicy 130.000 zł. Jest to spora sumka, jednak konkurencja jest jeszcze droższa.
Dane techniczne
Dane techniczne:Silnik: diesel, R4, 16V
Pojemność silnika: 1956 ccm
Moc: 170 KM przy 3750 obr./min
Moment obr.: 400 Nm przy 1750-2500 obr./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, automatyczna
Napęd: przedni
0-100km/h: 9,9 s.
Vmaks: 170 km/h
Zużycie paliwa: 4,8/8,2/6,1 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 6,2 (l/100km) (średnie)
Pojemność baku: 58 litrów
Teoretyczny zasięg: 980 kilometrów
Wymiary: 4658/1884/1685 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: ok. 1750 kg
Pojemność bagażnika: 152/1860 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/7
Emisja CO2: 161 g/km
Opony: 235/45 R18
Cena wersji podstawowej: 81 250 PLN
Cena wersji testowanej: Ok. 130 000 PLN
Autor(tekst+fot.): Damian Goś