Śledź nas na:     

Marka:
Wróć

 

Produkowany od 2009 roku w Japonii i Hiszpanii Nissan NV200 doczekał się swoich bliźniaczych wersji oraz elektrycznej odmiany. Co ciekawe, mimo że bardzo różni się rozmiarami w stosunku do aut z segmentu B, bazuje na płycie podłogowej pochodzącej z… Renault Clio. W 2010 roku Nissan NV200 otrzymał nagrodę Samochodu Dostawczego Roku. Słusznie? Postanowiłem sam to sprawdzić, powierzając mu swoje zadanie specjalne.

Opis

Nadwozie
Zacznę jednak od nadwozia, które na naszych drogach nikomu się raczej nie opatrzyło. Nissan NV200 jest na tyle rzadkim autem jeżdżącym po naszych ulicach, że budzi podziw i przyciąga wzrok. Z drugiej strony, opływowe kształty i ponadczasowo skrojona przednia część nadwozia sprawiają, że auto zachowało wizualną świeżość. Przez wąski rozstaw osi oraz kół przypomina pełnowymiarowego „resoraka”, a nie auto dostawcze. Dzięki temu łatwo poruszać się nim po zatłoczonym mieście. Wysoko umieszczone reflektory, mocno ścięta maska i duży zderzak raczej nie wywołują paniki wśród doganianych kierowców, kiedy patrzą oni w lusterko wsteczne. Nissan wygląda raczej jak mały, przyjazny środek lokomocji, którego zadaniem jest dowieść nas i materiały do obranego celu, a jego środowiskiem naturalnym jest wyłącznie miasto.

 



Wielozadaniowość
Wspominałem o zadaniu specjalnym, którym obarczyłem NV200? Chodziło mi o przewiezienie kilku paczek z meblami. Wymiary kartonów to mniej więcej 240 cm długości i 90 cm szerokości. Wydawać się mogło, że bez problemu załaduję takie przedmioty, jednak rzeczywistość okazała się bolesna. Jedyne, co udało mi się pomieścić, to małe elementy niezbędne do montażu mebli. Najdłuższe paczki połknął dopiero ściągnięty awaryjnie, zwykły, osobowy „kombiak”. Szok? Zdziwienie? Myślę, że tutaj bardziej pasuje określenie „rozczarowanie”, bo w takim wypadku na co komu auto dostawcze, do którego nie możemy zmieścić większych gabarytów? Szczególnie, że długość auta – niemal 4,5 metra! – nie zapowiada takich problemów.

 



O ile moje zadanie specjalne przerosło Nissana, o tyle w codziennym użytkowaniu spisywał się bardzo dobrze. Dostęp do przestrzeni bagażowej jest bardzo dobry. Tylne, dwuskrzydłowe drzwi otwierają się pod kątem 180°, ułatwiając załadowanie dwóch europalet. Przesuwne drzwi boczne dodatkowo ułatwiają dostęp. Rozwiązania godne pochwały za praktyczność.

Dzięki szeroko otwieranym drzwiom części pasażerskiej nie ma problemu z zajmowaniem miejsc. Wygodne fotele idealnie wpasowują się w „pracownicze” wnętrze NV200, gdzie spędzamy większość czasu. Po długich podróżach nie odczuwałem zmęczenia, ani dyskomfortu, a przy kolejnym zasiadaniu za kółkiem strach nadchodzących boleści nie zaglądał mi w oczy.

 



Analogowe zegary z wyświetlaczem komputera pokładowego są bardzo czytelne i nie odbiegają od ogólnej charakterystyki auta. We wnętrzu nie znajdziemy niezliczonej ilości przycisków, a ścisła selekcja pozwoliła na zastosowanie tylko tych najważniejszych. Część pasażerska od bagażowej została odgrodzona siatką, którą częściowo można otworzyć, przeznaczając więcej miejsca dla długich, ale wąskich przedmiotów. Jest jeden warunek – pasażer musi radzić sobie sam, bo to za nim znajduje się otwierana część siatki. Po złożeniu oparcia fotela pasażera powstaje stoliczek na dokumenty czy też laptopa. Bardzo sprytne i przydatne rozwiązanie.

Silnik
Pod maską Nissana NV200 VAN pracował silnik wysokoprężny o pojemności 1.5 l i mocy 90 KM. Moją pierwszą reakcją, patrząc na parametry, było ogromne zdziwienie. Jak taki motor ma pociągnąć załadowane auto? Jak się jednak okazało, bezpodstawna i przedwczesna panika szybko zmieniła się w pozytywne zaskoczenie. Taka moc oraz 200 Nm momentu obrotowego pozwalają na sprawne poruszanie się po mieście. W połączeniu z dobrze zestrojoną, 5-biegową skrzynią manualną możemy także uzyskać niskie spalanie. Podróżując po zatłoczonej stolicy, udało mi się osiągnąć zużycie paliwa na poziomie 6,1 l. Bardzo zadowalający poziom spalania jest też w trasie. Zapotrzebowanie rzędu 4,6 l na 100 km daje powód do zadowolenia i chęci podróżowania na długich dystansach. Jak nietrudno się domyślić, NV200 nie jest demonem prędkości. Ważące blisko 1300 kg auto z oszczędnym silnikiem rozpędza się do 158 km/h. Czasu rozpędzania do 100 km/h producent nie podaje, bo i jaki byłby tego sens?

 



Sama jazda Nissanem NV200 Van to przyjemność. Układ kierowniczy gwarantuje pewne czucie auta. Trudny moment następuje przy jeździe po łuku. Ze względu na wysokie i wąskie nadwozie, kierowca ma wrażenie niestabilności i odruchowo przyhamowuje. W 99 przypadkach na 100 jest to jednak czynność zupełnie niepotrzebna, bo auto jest stabilne i przewidywalne. Pewnie trzyma się drogi, wbrew pozorom wcale nie strasząc nadmiernymi przechyłami.

Podsumowanie
Po tygodniu spędzonym z Nissanem NV200 Van, pełnym pozytywnych zaskoczeń i niemiłych rozczarowań, przyszedł czas na podsumowanie sympatycznego dostawczaka. Ciężko zaszeregować te auto. Nie jest to typowy „osiłek” do pracy, ale nie jest to także auto osobowe. Niestety, NV200 nie podołał mojemu testowi w postaci przewiezienia paczek z meblami, jednak komfort podróży, niskie spalanie i bardzo atrakcyjna cena jego to mocne atuty. Za wersję podstawową Nissana NV200 VAN w wersji VISIA musimy zapłacić 62 595 zł, przy czym pod maską zamiast diesla pracować będzie jednostka benzynowa o pojemności 1.6 l i mocy 110 KM. Testowany egzemplarz to wersja ACENTA, która w wersji benzynowej kosztuje 65 768 zł. Jeżeli chcemy, aby pod maską znalazł się silnik wysokoprężny o mocy 90 KM, musimy wyłożyć blisko 74 000 zł. Około 8 000 zł dopłaty do diesla to niemało… To nie jest oczywiście koniec. Nissan NV200 Van oferowany jest także z wyposażeniem ACENTA PREMIUM oraz TEKNA, gdzie ceny rozpoczynają się od 70 000 zł a kończą na poziomie 90 000 zł. Nadal możemy jednak podbijać cenę, korzystając z wyposażenia dodatkowego. Musicie przyznać, że propozycja posiadania auta… mini dostawczego za takie pieniądze jest naprawdę kusząca.

Dane techniczne

Dane techniczne:
Silnik: diesel, R4, 8V
Pojemność silnika: 1461 ccm
Moc: 90 KM przy 4000 obr./min
Moment obr.: 200 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegów: 5-biegowa, manualna
Napęd: przedni
0-100km/h: b.d.
Vmaks: 158 km/h
Zużycie paliwa: 5,7/4,6/5,0 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 6,1/4,6/5,4 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 55 litrów
Teoretyczny zasięg: 900 kilometrów
Wymiary: 4400/1695/1860 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1260 kg
Maksymalna ładowność: 740 kg
Pojemność bagażnika: 4.2 m3
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 4/2
Emisja CO2: 131 g/km
Opony: 175/70 R14
Cena wersji podstawowej: 62 595 PLN
Cena wersji testowanej: 73 652 PLN

Autor (tekst+fot.): Damian Goś

 

Galeria

Fot. Damian Goś


Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej