To miało być moje pierwsze doświadczenie z Mini i nie ukrywam, że cieszyłem się tym bardziej, że miałem testować nietypową dla tego modelu 5-drzwiową wersję nadwozia. Cały czas zastanawiało mnie, co oprócz dodatkowej pary drzwi może oferować takie niepozorne autko.
Opis
Mini, które miałem odebrać, stało sobie w garażu. Zaparkowane pomiędzy dwoma olbrzymami, których marek nawet nie pamiętam, mocno zdominowane ich gabarytami. Okrągłe reflektory sprawiały wrażenie wielkich oczu mówiących – co ja tutaj robię?! Ja już znałem odpowiedź na to pytanie.
Zawsze kiedy odbieram auto testowe, oglądam je z każdej strony, żeby zwrócić uwagę na nawet najmniejszy detal, który będzie wyróżniał ten akurat egzemplarz od innych. Tak też uczyniłem. Zdecydowanie nie da się przeoczyć dodatkowej pary drzwi. Swobodne wsiadanie na tylną kanapę zawdzięczamy wydłużeniu auta o 160 mm, co też trudno przeoczyć. Przechodzę obok przedniego pasa Mini i dostrzegam dwa detale, które wiele zmieniają - skromną literę „S” w kolorze czerwonym, przypiętą do grilla oraz zgrabny wlot powietrza na przedniej masce. To zdradza, że mimo skromnych rozmiarów będzie czym „namieszać”. Przy okazji stwierdzam, że bardzo przypadła mi do gustu kompozycja przedniego zderzaka oraz niewielki element grilla w dolnej jego części, który wizualnie powiększa przód auta oraz nadaje mu zadziorności.
Z tyłu zaś nie mogło zabraknąć charakterystycznie umieszczonego na środku, podwójnego wydechu, z którego wydobywają się bardzo przyjemne dźwięki o niskiej tonacji.
Całość przybrano w kolor o nazwie Deep Blue metalic, z odciętym kolorystycznie dachem i lusterkami bocznymi w kolorze czarnym. Ach, zapomniałbym, na masce poprowadzono dwa czarne pasy jeszcze bardziej podkreślając sportową charyzmę Mini.
Teraz czas na zwiedzanie wnętrza. Jasna skórzana tapicerka mocno rozświetla wnętrze auta. Ciemne elementy z tworzyw sztucznych bardzo przyjemnie z nią kontrastują. Duże wrażenie robi oświetlenie wnętrza auta w różnych konfiguracjach kolorystycznych. Szkoda tylko, że niektóre elementy podkreślone iluminacją świetlną są wykonane z tworzyw o niskiej jakości. Mam tu na myśli panel ze slotem USB umieszczony zaraz pod konsolą sterowania klimatyzacją. Ale to drobiazgi. Głównym bohaterem jest pierścień świetlny, który otacza ekran systemu multimedialnego. Umieszczony na środku kokpitu, reaguje na zmianę temperatury czy głośności. Jeżeli już wspomniałem o słuchaniu muzyki, radia, audiobooków, czegokolwiek, gwarantuję Wam, że system audio sygnowany nazwiskiem dwóch panów – Sidneya Harmana i Bernarda Kardona – sprawi, że nie będziecie chcieli wyjść z auta jeszcze długo po zakończeniu podróży.
Sportowe fotele pozwalają na komfortową podróż. Nie są jakoś agresywnie wyprofilowane, dzięki czemu świetnie spełniają swoją funkcję. Mimo dodatkowej pary drzwi, miejsca z tyłu jest niewiele i dorosłe osoby nie będą zachwycone ilością miejsca na nogi. Miejsca w bagażniku też jest niewiele – 278 litrów to słaby wynik dla auta segmentu B.
Zamykam drzwi i naciskam pulsujący na czerwono przycisk start. Wysokoprężny silnik daje o sobie znać. Czas wyjechać z garażu i sprawdzić czy ten nietuzinkowy mikrus równie dobrze sprawdza się na drodze, jak wygląda.
Jak tylko udało mi się wyjechać z podziemi, pozwoliłem sobie na małe szaleństwo i „trochę” mocniej przycisnąłem pedał gazu. Automatyczna skrzynia biegów w trybie sport zareagowała momentalnie, redukując bieg na niższy. Zarejestrowałem tylko, że silnik wszedł na wyższe obrony i Cooper po prostu wystrzelił do przodu. Wysoki moment obrotowy 360 Nm przy 1500 obr/min. 2-litrowej jednostki o mocy 170 KM pozwala na wiele. Raptowne przyspieszenie czuć jeszcze długo po tym, jak osiągniemy prędkość przepisową w mieście. I trudno się dziwić, skoro dotarcie do 100 km/h na liczniku zajmuje Cooperowi tylko 7,3 sekundy. Zawieszenie spisuje się na medal, bez wątpienia nadążając za osiągami oferowanymi przez silnik. Mini wybacza błędy i sunie jak po szynach podczas ostrych wiraży, a pokonywanie łuków przy wysokich prędkościach sprawia wiele przyjemności. Wysuwany Head-Up Display przekazuje istotne informacje m.in. aktualną prędkość i ograniczenia na drodze.
Nie jest łatwo siedzieć za kierownicą Mini i utrzymywać przepisowe 50 km/h w mieście. Auto nabiera prędkości tak chętnie i lekko, że wystarczy chwila nieuwagi, by ujrzeć na liczniku sporo więcej. Ale dla wytrwałych i korzystających z trybu Green (tryb w pełni ekologiczne) znajdzie się nagroda – jeżdżąc w ten sposób w mieście osiągnąłem spalanie na poziomie 5,8 litra na 100 km. Oczywiście zapewniam Was, że Cooper jest wstanie pochłonąć o wiele więcej, dając w zamian niezapomniane wrażenia z jazdy. Ale takie zużycie przy takich osiągach to bardzo dobry wynik.
Rzut oka w cennik kończy tę piękną podróż w wyjątkowo brutalny sposób. Testowany egzemplarz kosztuje ni mniej, nie więcej, jak 171 981 zł. Za samochód z segmentu B, którego przeznaczeniem jest jazda po mieście i który ciężko nawet z czystym sumieniem nazwać rodzinnym. Na pociechę zostaje jednak to, co w motoryzacji powinno być najważniejsze – wszystko wystarczy chwila spędzona za kierownicą Mini, żeby docenić brytyjski styl połączony z niemiecką technologią.
Dane techniczne
Dane techniczne:Silnik: wysokoprężny R4,16V (turbo)
Pojemność silnika: 1995 cm3
Moc: 170 KM przy 4000 obr./min
Moment obr.: 360 przy1500-2750 Nm/rpm
Skrzynia biegów: 6-biegowa, automat
Napęd: przedni:przedni
0-100km/h: 7,3 s
Vmaks: 223 km/h
Zużycie paliwa:5,1/3,8/4,3 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 5,8 (l/100km) (średnie z testu)
Pojemność baku: litrów40 litrów
Teoretyczny zasięg:689 km
Wymiary:3982/ 1727/1425 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga:1325 kg
Pojemność bagażnika:278 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2:109 g/km
Opony: 205/45 R17
Cena wersji podstawowej: 111 900,00 PLN
Cena wersji testowanej: 171 981,00 PLN
Autor (teskt+fot.): Krzysztof Zdankowski