Stereotypy towarzyszą nam na każdym kroku. Wszystkie blondynki są mało inteligentne, wszyscy Polacy to pijacy i złodzieje, a każdy Mercedes to auto dla pana w podeszłym wieku. Jak to jednak często bywa stereotypy potrafią mijać się z rzeczywistością a nowy Mercedes klasy A jest tego bardzo dobrym przykładem.
Opis
Poprzednia generacja klasy A była mało emocjonującym autem. Odnoszę wrażenie, że tak naprawdę ten samochód sam nie wiedział czym chce być. Rozmiary sugerowały typowe auto kompaktowe, jednak nieco podwyższona sylwetka powodująca problemy z zaliczeniem testu łosia kierowała skojarzenia w stronę minivanów. Takie podejście do tematu spowodowało, że A-klasa pierwszej generacji była wybierana przez kobiety w ciąży lub panów, którzy będąc na emeryturze za wszelką cenę chcą mieć gwiazdę przed oczyma podczas jazdy. Na szczęście w MB ktoś uderzył pięścią w stół i postanowił zakończyć erę klasy A kojarzącej się z brakiem polotu, fantazji i pomysłu na samego siebie.
Zerwanie z przeszłością
Zresztą popatrzcie tylko na auto widoczne na zdjęciach. Oczywiście wygląd jest kwestią indywidualnego gustu, ale ubrana w czerwony płaszczyk nowa klasa A przyozdobiona pakietem stylistycznym AMG nie tylko zrywa z niechlujną stylistyka poprzednika, ale pokazuje pazur i odwraca wiele głów na ulicy.
Możecie się ze mną zgodzić lub nie, ale zgrabnie narysowana sylwetka tego auta zostawia daleko w tylu nieco bezpłciowe nadwozie Audi A3 oraz nazbyt kontrowersyjne kształty BMW serii 1. A klasa nareszcie wie czym chce być i nareszcie wygląda tak jak wyglądać powinna od samego początku.
Podobne, bardzo pozytywne emocje budzi wnętrze auta. Pomimo tego, że mamy do czynienia z najtańszym z całej gamy Mercedesem wyraźnie czuć, że zarówno na jakości materiałów jak i ogólnym ich spasowaniu nie oszczędzano. Skóra jest nie tylko przyjemna w odbiorze, ale także przyjemnie pachnie. Aluminium, które chętnie gości na kierownicy jest prawdziwe a nie plastikowe. Przeszycia z czerwonej nici nadają sportowego klimatu a ochoczo wystający znad deski rozdzielczej wyświetlacz wyraźnie nawiązuje wyglądem do urządzeń z nadgryzionym jabłkiem w logo. Niestety ów ekranik nie jest dotykowy i nie chowa się w jakiś sprytny sposób wgłęb deski rozdzielczej co może prowokować niektórych wielbicieli cudzej własności.
Do intuicyjności oraz logiki obsługi nie mam większych zastrzeżeń. Co prawda ilość guzików występujących na konsoli środkowej może nieco przerażać a pokrętło do obsługi systemu Command zostało umiejscowione nieco zbyt blisko oparć foteli (wymaga to wygięcia ręki w sposób mało komfortowy), ale po krótkim zapoznaniu z autem jego obsługa nie nastręcza absolutnie żadnych problemów. Menu systemu multimedialnego nie jest skomplikowane a do uruchamiania wycieraczek wajchą z lewej strony kierownicy łatwo i szybko można się przyzwyczaić.
Nie ulega wątpliwości, ze nowa klasa A jest autem zdecydowanie lepszym od swojego poprzednika niemalże w każdym aspekcie. Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest ilość miejsca na tylnej kanapie. Przednie, opcjonalne sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami są nie tylko komfortowe, ale także dobrze otulają ciało kierowcy i pasażera podczas bardziej dynamicznych zakrętów. Z tyłu, szczególnie w okolicach kolan i stóp nikt nie powinien narzekać, jednak z miejscem nad głową nieco wyżsi pasażerowie mogą mieć mały problem. Bardziej pudełkowate, ale zdecydowanie mniej seksowne nadwozie poprzednika zapewniało w tej materii więcej przestrzeni.
Optimum?
Pod maską testowanego egzemplarza pracował wysokoprężny silnik oznaczony w nomenklaturze Mercedesa CDI 200. Wbrew pozorom nie ma on 2 litrów pojemności. Nie tylko Mercedes, ale także wielu innych producentów aut odeszło już od kojarzenia oznaczeń modelu z pojemnością silnika wepchanego pod przednią maskę. W przypadku nowej A-klasy oznaczenie 200 CDI świadczy o 1,8-litrowym silniku diesla o mocy 136 KM. Sama moc być może wielkiego wrażenia w obecnych czasach już nie robi, ale maksymalny moment obrotowy wynoszący 300 Nm dostępny już od 1600 obr./min. szybko daje się polubić.
Dane producenta mówią o 9,3 sekundy niezbędnych do osiągnięcia prędkości trzycyfrowej. Odczucia z jazdy są jednak zdecydowanie lepsze. Auto jest bardzo zwinne i chętne do nabierania prędkości. Przyspieszanie oraz wyprzedzanie nie są manewrami trwającymi wieki, a zadziorny styl zewnętrzny idzie w parze ze zwinnością jaką to auto jest w stanie pokazać na drodze.
Swoje trzy grosze to pozytywnych wrażeń z jazdy dorzuca opcjonalne zawieszenie AMG, które jest nieco obniżone i utwardzone względem standardowych wersji. W efekcie A-klasa pozbywa się kilku punktów w kategorii komfortu, ale zyskuje dodatkowe plusy w dziedzinie pewności prowadzenia oraz stabilności. Również standardowa 6-biegowa przekładnia manualna potrafi być dobrym kompanem podczas dynamicznej jazdy. Poszczególne przełożenia wchodzą gładko z miłym kliknięciem a sam skok lewarka jest stosunkowo krótki. Dodatkowo ostatni czyli 6 bieg został tak zestopniowany, że przy 100 km/h prędkościomierz wskazuje leniwe 1500 obr./min. Taka wartość pozytywnie wpływa nie tylko na średnie spalanie, ale także na poziom hałasu wewnątrz auta.
Co prawda odpalony na zimno silnik nie ukrywa swojego wysokoprężnego rodowodu, ale po jego rozgrzaniu typowy "klekot" znika gdzieś w czeluściach wygłuszeń. Ogólnie wyciszenie kabiny nowej A-klasy zasługuję na dużą pochwałę. Nawet przy prędkościach dozwolonych tylko na niemieckich autostradach głównym odgłosem docierającym do uszu kierowcy i pasażerów jest szum opon oraz powietrza.
Średnie spalanie? W cyklu mieszanym zależnie od naszego stylu jazdy oscyluje w akceptowalnych granicach 6,8-7,3/100 km. W trasie, przy równomiernej jeździe spokojnie da się ten wynik poprawić co najmniej o 1 litr. W mieście z kolei przy czynnym udziale systemu S&S nie powinniśmy przekroczyć 8-8,5l/100km.
K(l)asa Premium
Przynależność do klasy premium bardzo często wiąże się z posiadaniem nieco grubszego portfela. Ceny nowego Mercedesa klasy A startują od 91 200 zł. Niestety jak to w klasie premium bywa w tej cenie nie dostaniemy tak zadziornie wyglądającego auta jak egzemplarz widoczny na zdjęciach a pod maską próżno będzie szukać silnika wyposażonego w turbosprężarkę (co akurat nie dla wszystkich musi być wadą). Aby stać się posiadaczem A200 CDI na stół należy wyłożyć co najmniej 106 800 zł. co jest ceną nieznacznie wyższą od porównywalnych wersji Audi A3 oraz BMW 1er.
Nowy Mercedes klasy A bez wątpienia nie jest autem pozbawionym wad. Jego układ kierowniczy, zgodnie z zadziorną naturą auta mógłby działać bardziej po męsku, a cena poszczególnych dodatków (można podwoić wyjściową cenę auta) mogłaby być nieco niższa. Pomimo tego odnoszę wrażenie, że tak właśnie wygląda nowy lider w swojej klasie.
Co prawda nowa klasa A nie jest tak sterylna jak Audi A3 i daje nieco mniej frajdy z jazdy niż tylnonapędowe BMW serii 1, ale udanie łączy wiele różnych cech. Ma atrakcyjną stylistykę, jest bardzo dobrze wykonana, pomimo napędu na przednią oś potrafi skutecznie poszerzyć uśmiech na twarzy swojego kierowcy i co równie ważne z wyjątkiem nazwy nie ma za wiele wspólnego z niezbyt podniecającym poprzednikiem.
Dane techniczne
Dane techniczne:Silnik: 4-cylindrowy, wysokoprężny (turbo)
Pojemność silnika: 1796 ccm
Moc: 136 KM przy 3600-4400 obr./min
Moment obr.: 300 Nm przy 1600-3000 obr./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: przedni
0-100km/h: 9,2 sek.
Vmaks: 210 km/h
Zużycie paliwa: 5,3/3,7/4,3 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 8-8,5/5,8-6,3/6,8-7,3 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 50 litrów
Teoretyczny zasięg: 685 kilometrów
Wymiary: 4292/1780/1433 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1370 kg
Ładowność: 640 kg
Pojemność bagażnika: 341 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2: 121 g/km
Wersja wyposażeniowa: 200 CDI
Cena wersji podstawowej: 106 800 PLN
Cena wersji testowanej: brak danych
AUTOR (Tekst): Paweł Kaczor (Fot.): Mariusz Zmysłowski
(!Wszelkie prawa do publikacji bez uzgodnienia z Auto Testy zastrzeżone!)