Dwa długie lata pracy, 1200 inżynierów i ponad 12 milionów przejechanych kilometrów aby uzyskać pożądany efekt. Ponad 1200 powstałych prototypów, które prowadzić miały do doskonałości, której granicy jeszcze nie określono i nie osiągnięto. I wreszcie rok 2016, w którym na Geneva Motor Show zaprezentowano nowego Mercedesa Klasy E. Czy te wszystkie lata, przebyte kilometry i przeprowadzone burze mózgów pozwoliły stworzyć niedoścignione na wiele lat auto?
Opis
Okres projektowania Mercedesa Klasy E to nie był czas stracony. W tym czasie inżynierowie starali się zaprojektować auto, które będzie chociażby w połowie autonomiczne. Prototypy E klasy przeszły ponad 10 tysięcy testów autonomicznego hamowania i ponad 5 tysięcy zmian pasa ruchu bez udziału kierowcy. Patrząc na historię i pozostałe modele Mercedesa-Benza, nowa Klasa E (W213) jest najbardziej zaawansowanym technicznie autem.
O ile grono mózgów spędziło wiele czasu nad dopracowaniem technologicznym E klasy o tyle designerzy poszli na łatwiznę. Pierwszy rzut oka i na myśl przychodzi, że już gdzieś to auto widzieliśmy. Niemalże identycznie ale nieco agresywniej i bardziej szaleńczo wygląda C klasa. Nowej E klasie nie można odmówić wdzięku. Jest elegancka chociaż w kolorze błękitu kwanasytu nie porywa. Elegancji dodają chromowane wstawki na przednim zderzaku i grill. Natomiast nuty sportowego zacięcia zyskuje dużymi wlotami powietrza umieszczonymi w dolnej części przedniego zderzaka.
W całej bryle auta wyróżniają się przednie i tylne lampy. Największe wrażenie wywołują przednie reflektory z systemem oświetlenia Multibeam LED, bardzo szybko dostosowując się do panujących warunków na drodze oraz dobierając odpowiedni sposób świecenia.
Większe wrażenie zrobiło na mnie wnętrze. Wsiadając do nowej E klasy czułem się wyjątkowo, jak prawdziwy VIP, brakowało mi tylko szofera i ukrytej gdzieś mini lodówki ze schłodzonym szampanem i kieliszkami. Piękna, wysokiej jakości skórzana tapicerka w kolorze beżowa nappa. W połączeniu z fortepianową czernią pokrywającą część tunelu środkowego oraz drewnopodobnym wykończeniem deski i boków drzwi wygląda bardzo, ale to bardzo luksusowo. Wisienką na torcie są dwa ogromne, 12,3-calowe wyświetlacze rozbudowanego systemu multimedialnego. To oczywiście opcja, za którą musimy ekstra dopłacić. Obsługa wspomnianego systemu odbywa się za pomocą touchpada przypominającego statek kosmiczny. Jednak samo sterowanie jest bardzo proste.
We wnętrzu jest czym zarządzać, a na dobrą sprawę nie wiem od czego zacząć. Jako, że jestem facetem to jestem też wzrokowcem. Opcja udostępniona przez Mercedesa to zmora dla daltonistów. Kabinę E klasy możemy rozświetlić w 64 kolorach. Tak dobrze przeczytaliście. 64 kolory – od różu Barbie po…. Znacie aż tyle kolorów? Mercedes zadbał też o względy zapachowe. W schowku zainstalowano perfumy, których woń rozpylana jest we wnętrzu przez kratki nawiewów. Kolejna rzecz to rozbudowany system audio sygnowany przez markę Burmester. 23 głośniki zainstalowane we wnętrzu i łączna moc 1450 W muszą dawać o sobie znać, a samo nagłośnienie jest w stanie rozbujać niezłą imprezę w promieniu kilkudziesięciu metrów.
Nie mam wątpliwości co do przestronności wnętrza. Wygodna kanapa tylna, jeszcze wygodniejsze fotele przednie zapewniają wysoki komfort podróży. Wydawać się może, że przestrzeni na nogi i nad głową jest na styk, jednak po zajęciu miejsca przekonamy się jak łatwo możemy pomylić E klase z większą „eską”. Do tego sporych rozmiarów bagażnik o pojemności 540 l.
Nowy Mercedes został bardzo mocno „wypchany” technologią przyjmując miano w połowie autonomicznego. Asystent hamowania, asystent zmiany pasa ruchu, czujniki pozwalające utrzymać auto w pasie, aktywny tempomat, skaner otoczenia i wiele innych, które dbają o bezpieczeństwo podróżnych. Mercedes oferuje także system Remote Parking Pilot, który za pomocą specjalnej aplikacji pozwolić zaparkować lub wyprowadzić auto z ciasnego miejsca.
Gama silników oferowanych w E klasie jest bardzo szeroka. Siniki benzynowe zaczynają się od pojemności 2 litrów, przez 3,5 litra do 4 litrowej jednostki AMG E63 S. Motory diesla to 2 i 3 litrowe jednostki, które nie występują w wersjach AMG. Różnica pomiędzy nimi to przede wszystkim moc jaką generują. Nie trudno domyślić się, że największą legitymuje się AMG E63 S, którego moc to fenomenalne 612 KM. W ofercie znajdziemy także wersję z silnikiem hybrydowym o łącznej mocy 299 KM (oznaczenie E 350e). Dość ciekawa propozycja.
W naszej E klasie znalazł się wysokoprężny silnik o pojemności 2-litrów i mocy 194 KM oraz maksymalnym momencie obrotowym 400 Nm. Motor wspierany jest przez fenomenalną 9-biegową, automatyczną przekładnię, na której reakcje po mocnym wciśnięciu gazu nie musimy długo czekać. Spalanie niestety zatrzymało się na wysokim pułapie, ale to ze względu na puste ulice i późną porę (średnie z miasta 9,6 l.) Lepiej wygląda w trasie, gdzie ze spokojem przy prędkości 120 km/h uzyskujemy spalanie w granicy 6,5-7 litra. Jak na ważącą ponad 1600 kg limuzynę to całkiem przyzwoite „łaknienie”.
Podczas jazdy zauważymy, że czas poświecony nowej E klasie to nie tylko technologie, ale także doskonalenie zawieszenia. Do wyboru mamy 5 trybów jazdy i w niemal każdym z nich zmienia się praca zawieszenia. Wybierając pomiędzy Eco, Comfort, Sport, Sport+ czy też Individual możemy wybrać odpowiednie do własnych potrzeb. Jednak z każdym z tych trybów nie popsuje nam podróży żadna nierówność. Nawet przy niskim profilu opony i sporych rozmiarów feldze rewelacyjnie pochłaniane są wszelkie ubytki czy łączenia na drodze.
I przechodzimy do jednej z najistotniejszych kwestii, czyli ceny. Najtańsza, jeśli można tak powiedzieć, wersja Mercedesa E klasy oferowana jest z 2-litrowym dieslem o mocy 150 KM (185 200 PLN). Nieco droższa jest wersja benzynowa z 2-litrowym silnikiem o mocy 184 KM (187 500 PLN). Większa moc jednak uboższe wyposażenie, bo 9-stopniowy automat zastąpiony jest 6-biegowym manualem. Mój egzemplarz skrywający pod maską 2-litrowego diesla o mocy 194 KM i pakietem wyposażenia Exclusive, a także z rozbudowaną listą dodatków to wydatek rzędu 340 000 zł. Jednak otrzymujemy w zamian bardzo komfortowe, przestronne i luksusowo wyglądającą gwiazdę, która przez długi czas nie powinna spaść.
Dane techniczne
Dane techniczne:Silnik: turbodiesel, R4, 16V
Pojemność silnika: 1950 ccm
Moc: 194 KM przy 3800 obr./min
Moment obr.: 400 Nm przy 1600-2800 obr./min
Skrzynia biegów: 9-stopniowa, automatyczna
Napęd: tylny
0-100km/h: 7,3 s.
Vmaks: 240 km/h
Zużycie paliwa: 4,7/4,1/4,3 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 7,0 (l/100km) (średnie)
Pojemność baku: 66 litrów
Teoretyczny zasięg: 720 kilometrów
Wymiary: 4923/1852/1468 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1680 kg
Pojemność bagażnika: 540 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2: 112 g/km
Opony: 245/45 R18
Cena wersji podstawowej: 185 200 PLN
Cena wersji testowanej: 340 000 PLN
Autor(tekst+fot.): Damian Goś