Jakieś 7 lat temu miałem okazję po raz pierwszy w swojej karierze dziennikarskiej obcować z jednym z bardziej rozpoznawalnych na świecie roadsterów – Mazdą MX-5. Wtedy w moje ręce wpadła trzecia generacja tego modelu (test tutaj). Mimo że kompletnie nie jestem fanem tego typu aut, wtedy tygodniowa jazda tym modelem uwiodła mnie na całego. Czy najnowsza generacja nadal potrafi skraść moje serce? O tym na końcu artykułu.
Opis
Od 27 latOd prawie dwóch lat na rynku obecna jest czwarta już generacja kultowego roadstera. Jego historia sięga natomiast roku 1989, kiedy to światło dzienne ujrzał pierwszy egzemplarz tego modelu. Wtedy nikt się nie spodziewał, że w takim tempie zawojuje świat aut bez dachu. Po niespełna dziesięciu latach do salonów wjechała druga generacja i była sprzedawana aż do 2005 roku, kiedy to klientom zaprezentowano trzecią i najbardziej popularną generację.
Typowy roadster
Stylistycznie najnowsza Mazda MX-5 upodobniła się do całej rodziny japońskiej marki, stworzonej zgodnie z technologią SkyActive. Dzięki ostrym liniom i przetłoczeniom, model ten stał się jeszcze bardziej zadziorny, niż w poprzednich odmianach. Szczególnie jest to widoczne w przedniej części nadwozia, gdzie znajdziemy ostro narysowane lampy i atrapę silnika przypominającą uśmiech. Patrząc na auto z boku, widzimy natomiast typowego roadstera – długa maska, skromna przestrzeń pasażerska i jeszcze mniejszy „kuperek”. Tylne lampy powtarzają pomysł na agresywnie ukształtowane światła i kilka dodatkowych, ostrych krawędzi. Trochę archaicznie wyglądająca, duża antena radiowa to ciekawy dodatek, wynikający zapewne z braku stałego dachu i większości szyb, gdzie zazwyczaj się ten element montuje w sposób nie rzucający się aż tak w oczy.
Tylko dla twardzieli, ale...
… o niskim wzroście. Tak, tak, jest to jedna z wad, jakie napotkałem podczas testowania MX-5. Nie dość, że wsiadanie i wysiadanie może być wyzwaniem z powodu nisko umiejscowionych foteli i szerokiego progu, to w dodatku przy wzroście 185 cm zahaczałem o brezentowy dach.
Wróćmy jednak do niemalże perfekcyjnie zaprojektowanych foteli. Posiadają idealnej długości siedziska, a trzymanie boczne jest po prostu genialne. Nawet podczas bardzo szybko pokonywanych zakrętów nasze ciało nie jest wstanie się poruszyć!
Zegary, jak przystało na sportowy samochód, umieszczone są oddzielnie w tubach. Na środku usytuowano największych rozmiarów prędkościomierz, otoczony dwoma mniejszymi zegarami, w których znajduje się obrotomierz i wyświetlacz komputera pokładowego.
Konsola środkowa składa się z minimalnej ilości przycisków, które głównie służą do obsługi klimatyzacji. Na górze znajduje się wyświetlacz obsługujący radio i komputer pokładowy, a wszystko obsługujemy pokrętłem znajdującym się na tunelu środkowym, przy lewarku skrzyni biegów.
Bez wspomagaczy
Jak przystało na produkt prawdziwej japońskiej myśli technicznej, silnik w jaki została wyposażona Mazda MX-5 nie posiada żadnych dodatkowych „dopalaczy”. Nie ma turbiny, nie ma kompresora, ze świecą także szukać elektrycznych niutonometrów wyciąganych z pudełka pod podłogą. Cała moc 165 KM pochodzi z 16-zaworowego, benzynowego, wolnossącego silnika o pojemności 2 litrów. Jednostka ta potrafi bez problemu „kręcić” aż do 7000 obr./min. Jak to jeździ? Otóż powiem wam szczerze – fenomenalnie! Niewielka masa (zaledwie 930 kg), jaką uzyskano choćby dzięki całkowicie ręcznie składanemu dachowi, powoduje olbrzymią ilość „funu” podczas jazdy! Rewelacyjnie pracująca, 6-biegowa, manualna skrzynia biegów, przenosi moc na tylne koła i dodatkowo potęguje doznania. Jej krótki lewarek pozwala zmieniać przełożenia błyskawicznie, wystarczy tylko nieco wprawy. Dzięki takim tradycyjnym rozwiązaniom, ten mały roadster potrafi rozpędzać się do pierwszych 100 km/h w 7,4 sekundy i maksymalnie osiągnąć nawet 213 km/h.
Układ jezdny zaprojektowano tak, aby to kierowca rządził autem, a nie na odwrót. Bardzo ciekawie też zaprogramowano ESP, które owszem, dość często ingeruje, ale z zauważalnym, sporym opóźnieniem, co pozwala na bezpieczne zarzucenie tyłem auta na zakręcie.
Zawieszenie jest bardzo twarde, czasami naprawdę można stracić przysłowiowe plomby w zębach, ale w tego typu autach nie jest to wadą, a zaletą. Dzięki temu MX-5 przykleja się do asfaltu pozwalając na pełną kontrolę i frajdę z jazdy!
Podsumowując:
Najnowsza Mazda MX-5 jest na pewno niesamowitym autem. Nie tylko urzeka stylistyką, ale daje tyle czystej przyjemności z jazdy, że po prostu uzależnia. Docenili to również jurorzy międzynarodowego konkursu COTY honorując małą Mazdę tytułem Samochodu Roku 2016.
Na koniec pozostawiłem kolejną zaletę tego auta. Otóż cena za te wszystkie przyjemności wynosi jedynie nieco ponad 100 tysięcy złotych! Moim zdaniem to bardzo dobrze skalkulowana kwota.
Dane techniczne
Dane techniczne:Silnik: 16-zaworowy, benzynowy
Pojemność silnika: 1998 ccm
Moc: 165 KM przy 6000 obr./min
Moment obr.: 200 Nm przy 4600 obr./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: tylny
0-100km/h: 7,4 sek.
Vmaks: 213 km/h
Zużycie paliwa: 6,9/5,5/9,3 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 10,5 (l/100km) (cykl mieszany)
Pojemność baku: 45 litrów
Teoretyczny zasięg: 450 kilometrów
Wymiary: 3915/1730/1235 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 930 kg
Ładowność: b.d. kg
Pojemność bagażnika: 130 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 2/2
Emisja CO2: 118 g/km
Opony: 205/45R17
Wersja wyposażeniowa: SkyPassion
Cena wersji podstawowej: 103 900 PLN
Cena wersji testowanej: 108 000 PLN
AUTOR (Tekst+fot.): Artur Ławnik