W 1952 roku Antony Colin Bruce Capman założył stajnię rajdową, którą nazwał Lotus. Tak powstał jeden z najbardziej utytułowanych zespołów rajdowych w F1...
Działając w latach 1958-1994 Lotus ma na swoim koncie 7 tytułów w klasyfikacji konstruktorów i 6 w klasyfikacji kierowców. Wbrew pozorom, produkcja aut nie była la firmy zajęciem dodatkowym. Począwszy od Mark 6 poprzez słynnego Lotusa 7 aż do megakultowego Esprit firma odnosiła sukcesy sportowe i rynkowe. Potem, pod skrzydłami GM czy reaktywowanej grupy Bugatti przyszły czasy nieco gorsze. Teraz, właścicielem firmy i stajni rajdowej jest malezyjski Proton. Firma po latach chudych ma się znacznie lepiej. I, co najważniejsze, zdecydowała wreszcie, że czas na Polskę. W Warszawie ruszył pierwszy salon Lotusa. Początki są skromne, a w ofercie znalazły się trzy modele drogowe: Elise, Exige oraz Evora. Wszystkie napędzane podrasowanymi przez Lotusa silnikami Toyoty.
Elise, najtańszy w ofercie firmy model kosztuje około 160 tys. zł, Pod maską ważącego niewiele ponad 800 kg sportowego roadstera pracuje silnik o pojemności 1,6 litra i mocy 136 KM. Ten piekielny mikrus na osiągnięcie pierwszej setki potrzebuje zaledwie 6,5 s. Bez problemu "rozmienia" też 200 km/h Ci, którzy autem jeździli twierdzą, że Elise jest prawdziwym czarodziejem zakrętów. Najmniejszy z Lotusów to pojazd dla prawdziwego faceta. We wnętrzu próżno szukać nowomodnych gadżetów. Jest radio, lewarek skrzyni biegów podstawowe zegary kierownica i... już Ale dzięki temu w małej kabinie poczujemy klimat prawdziwej wyścigówki.
Dla tych, którzy kochają adrenalinę w ofercie salonu znalazł się Elise S z silnikiem 1,8 o mocy 220 KM, która pozwala rozpędzić się do 100 km/h w 4,6s.
Evora to większe, znacznie droższe i bardziej cywilizowane auto. Znacznie przestronniejsza kabina (ba, dostępna nawet w konfiguracji 2+2, pozwala zabrać dwójkę małogabarytowych pasażerów), Evora jest w porównaniu z Elsie znacznie bardziej luksusowa. Lepsze materiały, mniej ascetyczne wnętrze i wreszcie silnik 3,5 V6/ Jego moc, to niebagatelne 280 KM, i 5,1 sekundy do pierwszej setki. W sumie, Evora daje się rozpędzić do 260 km/h a kosztuje około 326 tys. zł. Dla hardcorowców płci obu w salonie można zamówić Evorę S, która oferuje 350 KM i 4,8 s do 100 km/h a kosztuje 380 tys.
Prawdziwą machiną piekielną w ofercie Lotusa jest Exige S. To połączenie malutkiej Elise z potężnym silnikiem Evory. Innymi słowy, 350 KM i 400 Nm z silnika 3,5 V6 pod maską ważącego około 900 kg auta daje 100 km/h w 3,8 s. A to już wynik godny Bugatti Veyron.
Jakie są plany Lotusa w Polsce? Proste! Sprzedawać auta. A nas, jako że kochamy samochody, obecność firmy z taaaaaką przeszłością bardzo cieszy. Mamy też nadzieję, że Lotus ma nie tylko wspaniałą przeszłość, ale też przyszłość. Szczególnie w Polsce. I dlatego życzymy powodzenia.
Artur Balwisz