Śledź nas na:     

Marka:
Wróć

 

Dzięki uprzejmości firmy MotoIntegrator przedstawiciel naszej redakcji miał przyjemność spędzić upalny, majowy piątek na torze rallycrossowym w Słomczynie. Impreza typu "Track Day" została zorganizowana bardzo profesjonalnie i oferowała uczestnikom szereg atrakcji. Zapraszamy na krótkie jej podsumowanie.

Głównym celem spotkania przedstawicieli firmy MotoIntegrator z dziennikarzami było zaprezentowanie jej genezy i idei działania jak najszerszemu gronu potencjalnych odbiorców. W dzisiejszej zabieganej rzeczywistości, w której wielu z nas coraz większy nacisk kładzie na czasową optymalizację swoich zajęć, klienci coraz bardziej doceniają usługi perfekcyjnie odpowiadające ich potrzebom. Nie tylko cenowym, ale przed wszystkim jakościowym, a także pozwalającym im zaoszczędzić cenny czas. I tu pojawia się pomysł Grupy Inter Cars - dystrybutora części motoryzacyjnych o renomie uznanej nie tylko w Polsce, ale i w Europie.

Idea polega na tym, żeby części samochodowe nabywać w zasadzie jako.... usługi. Czyli nie kupujemy np. wahacza, tylko usługę polegającą na wymianie konkretnego wahacza w konkretnym aucie, która odbędzie się w ustalonym miejscu i czasie. Zamówienie odbywa się online, na stronach serwisu www.MotoIntegrator.pl, więc po kilku chwilach "klikania" jedynym zadaniem klienta jest dostarczenie auta w celu dokonania naprawy i potem opłacenie faktury. Nie martwi się on tym, jakie jest źródło wymienianej części, jak ona się pojawi w ustalonym miejscu, czy jest nowa, czy obowiązuje na nią gwarancja, jakie kompetencje posiada serwis i konkretny pracownik, który dokona naprawy. O to wszystko dba MotoIntegrator przy pomocy szkoleń, certyfikatów jakości i bieżącego nadzoru nad wykonywanymi usługami oraz korzystania z pewnych, wielokrotnie sprawdzonych źródeł części zamiennych.

Pomysł w gruncie rzeczy genialny w swojej prostocie. Oczywiście jego realizacja jest znacznie trudniejsza - to gigantyczny wysiłek menedżerski, logistyczny, szkoleniowy i finansowy. Dotychczasowa działalność MotoIntegratora dowodzi jednak, że zadanie bynajmniej nie okazało się niewykonalne i jego realizacja nie budzi żadnych wątpliwości.

Dowodem na to może być zaangażowanie się w projekt jednego z najbardziej znanych kierowców rajdowych w Polsce. Oficjalnym ambasadorem projektu został Krzysztof Hołowczyc - odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Rajdowy Mistrz Europy z 1997 roku, trzykrotny Rajdowy Mistrz Polski, uczestnik wielu rajdów z cyklu Mistrzostw Świata, od 2006 startujący w rajdzie Dakar. Jak mało kto potrafi on docenić znaczenie przysłowiowej "najmniejszej śrubki", której brak w konkretnym czasie i miejscu może przekreślić tak samo wart setki tysięcy program uczestnictwa w rajdzie, jak i służbową podróż związaną z wartym miliony, krytycznym dla firmy kontraktem.

Krótka konferencja prasowa w czasie pobytu w Słomczynie pokazała, że i "Hołek", i przedstawiciele firmy z jednakową pasją opowiadają o wyzwaniach stojących przed MotoIntegratorem. Wyzwań zarówno biznesowych, jak i sportowych. Powiązania firmy ze sportem są bowiem bardzo ścisłe. To nie tylko osoba Ambasadora, ale również regularne starty Macieja Oleksowicza w rajdach zaliczanych do mistrzostw Polski, Europy i Świata, starty w wyścigach na ¼ mili jednego z najszybszych aut w Europie - Chevroleta Corvette VTG 4x4 prowadzonego przez Grzegorza Staszewskiego, udział w zawodach driftingowych niesamowitego Bartka Ostałowskiego w Nissanie SkyLine czy wspieranie mniej znanych zawodników w ich startach w rajdach i wyścigach.

Dzięki tym powiązaniom dzień spędzony na torze Słomczyn obfitował w podnoszące adrenalinę atrakcje.

Dwaj doskonali kierowcy rajdowi - Krzysztof Hołowczyc i Maciej Oleksowicz demonstrowali przyjezdnym możliwości rajdowego, N-grupowego Subaru Impreza N14. Jazda po szutrowym odcinku zlokalizowanym w bezpośredniej bliskości toru robiła na pasażerach piorunujące wrażenie, pozostawiając jednak pewien niedosyt - wielu z nich oddałoby wiele, żeby te kilkaset metrów trasy zamienić na porządny, kilkukilometrowy odcinek specjalny gdzieś na Mazurach.

Możliwości przygotowanego do driftu Nissana SkyLine demonstrował Bartek Ostałowski. Kierowca absolutnie wyjątkowy, prowadzący auto... jedynie za pomocą nóg! Brak rąk, utraconych w wyniku wypadku motocyklowego, któremu Bartek uległ kilka lat temu, nie przeszkadzał mu ani trochę w opanowaniu tylnonapędowego potwora. Zakręty brane "pełnym bokiem", kłęby gryzącego dymu ze znikających w oczach tylnych opon i zużycie kilku zestawów ogumienia - dla Bartka nie ma rzeczy niemożliwych.

Jeśli komuś jeszcze było mało, mógł załapać się na prawy fotel szalonego BMW E30, z równie szaloną dziewczyną za kierownicą. Jagna Stankiewicz dwoma ruchami kierownicy potrafi wpędzić w kompleksy wielu facetów, przekonanych oczywiście o swoich doskonałych umiejętnościach za "kółkiem". Tymczasem to właśnie ona "wykręciła" najlepszy czas w nieoficjalnych zawodach opisanych w następnym akapicie...

Wisienką na torcie była jednak możliwość samodzielnego poprowadzenia solidnie przygotowanego BMW E46 po torze. Napęd na tył, sportowe zawieszenie i dobrze ponad 200KM do opanowania na śliskiej, betonowo-szutrowej nawierzchni, to już nie przelewki. Kilka okrążeń toru idealnie weryfikowało hurra-optymistyczne podejście do własnych umiejętności i podnosiło szacunek dla kierowców rajdowych i wyścigowych. Czasy przejazdów były mierzone, dzięki czemu szybko okazało się, że najlepsze czasy uzyskują ci kierowcy, którzy uważnie słuchają wskazówek pilota. Płynność i dobry tor jazdy okazały się bardziej istotne, niż mocne wciskanie pedału gazu.

Według przedstawiciela MotoIntegrator Racing Teamu, który podjął się katorżniczej w tych temperaturach pracy pilota wszystkich kierowców biorących udział w zabawie, wysłannik autotesty.com.pl jechał wprost na podium, a kto wie, może nawet po zwycięstwo. Niestety, jedno zbyt mało odważne złożenie się w zdradliwy, lewy nawrót i wynikająca z niego podsterowność BMW przekreśliły te szanse. Cóż. Czy się tego chce, czy nie, to właśnie jest kwintesencja wyczynowej jazdy samochodem - jeden błąd i po zawodach.

Nie ulega wątpliwości, że impreza okazała się udana, a atrakcje dostarczały porządnej dawki adrenaliny. Najlepsze jednak wrażenie zrobiła na mnie grupa ludzi ją organizujących. Uśmiechnięci, życzliwi, chętni do pomocy i udzielania dobrych rad, z poświęceniem smażący się w rozgrzanych do granic możliwości autach z kolejnymi "cywilami" na pokładzie, wreszcie dyskutujący z pasją o motorsporcie i o swojej pracy. Z takimi ludźmi każdy biznes ma szansę wyjść. Trzeba im tylko nie przeszkadzać w oddawaniu się swoim pasjom. Jeśli spojrzeć na pozycję MotoIntegratora na rynku, firma musiała opanować tę sztukę do perfekcji.

Rafał Siwiński

fot. Rafał Siwiński

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej