To był trudny dzień. Po nocnej imprezie w eleganckim klubie LEMONIADA w Katowicach i gorącym poranku. Wcześnie rano było już 24 stopnie.
Autostradą aż za Wrocław jechać to odpoczynek. Dalej się zaczęło. Organizator przygotował skomplikowany roadbook i kilkanaście poszukiwawczych zadań niczym z rajdów turystycznych. Załogi się gubiły i odnajdowały. Kilka informacji znaleźliśmy w internecie. Do Budziszowa, Czerwonej Wsi i Rydzyny należało pojechać. W Budziszowie odkryliśmy wieżę kościelną z czterema zegarami, każdy wskazywał inny czas. W Czerwonej Wsi odkryliśmy czerwone hasło "KOCHAM JASIA" napisane ketchupem na przystanku autobusowym. W Śremie graliśmy w boulle. To nie jest takie proste.
Nie udało się tylko zdobyć pieczątki pani Marzeny z pogotowia... krawieckiego.
Za to na lotnisku w Kąkolewie aż pięć prób. Slalomy i jazda TIR-em z naczepą. Stwierdziliśmy, że TIR to prędki pojazd. Nawet bardziej zwinny na ósemce niż walec.
Wieczorem w gościnnym NH Hotelu impreza i wiele opowieści. NH Hotel jest w Poznaniu przy głównej ulicy Św. Marcina. Jego szef także jedzie jako załoga RAGE-RACE.
A dziś już nad morze na wielki finał do Kołobrzegu.
Pozdrawiamy z trasy,
załoga TEAM GENTLEMAN-4DRIVE NR 56
INFORMACJE TAKŻE NA:
www.auto-turystyka.pl,
www.autotesty.com.pl,
www.exoticcars.pl,
miesięczniku GENTLEMAN i dwumiesięczniku VIP,
POLITYKA, BIZNES, FAKTY, oraz miesięczniku MBA MANAGER