Śledź nas na:     

Marka:
Wróć



Niedawno Artur miał przyjemność testować na łamach portalu autotesty.com.pl Kię Picanto. Niewielkie, miejskie autko ujęło go przede wszystkim wrażeniami z jazdy i przyjemnością, z jaką prowadziło się to auto. Bohater dzisiejszego testu jest blisko spokrewniony z Kią, dzieli z nią wiele podzespołów, chociaż stara się zachować odrębność stylistyczną. Czy Hyundai i10, bo to auto mam właśnie na myśli, pozostawi po sobie równie dobre wspomnienia? Zapraszam do testu.

Opis

Czy leci z nami pilot???

To była pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po odebraniu kluczyka do testowego i10. Brak na nim jakichkolwiek przycisków nie nastrajał optymistycznie. I - zgodnie z prawami Murphy'ego - ledwie dzień później miałem okazję doświadczyć na własnej skórze, co oznacza centralny zamek bez zdalnego sterowania. Strumienie wody lecące z nieba, ręce zajęte torbami, szukanie kluczyka po kieszeniach, potem bieg przez kałuże dookoła auta, kompulsywne próby trafienia w zamek... Nie ja pierwszy (i zapewne nie ostatni) miałem taki problem, na co najlepiej wskazywał stan lakieru w okolicach zamka w drzwiach kierowcy. Nie jest łatwo trafić w malutką szczelinkę, gdy woda leje się po oczach... Oj, nie jest...

Zrozumiałbym brak pilota, gdyby "testówka" była w najtańszej, podstawowej wersji. Tymczasem "nasz" egzemplarz wyjechał z fabryki w wersji Comfort, wymagającej dopłaty ni mniej, ni więcej jak 8 500 złotych do ceny minimalnej! Czyżby za takie pieniądze nie dało się dorzucić zdalnego sterowania centralnego zamka? Czy naprawdę trzeba wyłożyć jeszcze kolejne 4 000 PLN za wersję Style, żeby cieszyć się tak podstawowym - wydawałoby się - wyposażeniem auta? Dziwne...

Poza pilotem załoga (prawie) w komplecie

Na szczęście poza nieszczęsnym pilotem - a w zasadzie jego brakiem - wyposażenie i10 nie budziło już takich kontrowersji. Pełna elektryka szyb, klimatyzacja, zaskakująco dobrze grający radioodtwarzacz CD z możliwością podpięcia zewnętrznych źródeł dźwięku po USB i AUX, dodatkowe gniazdka 12V, wielofunkcyjna kierownica. Na upartego można by się jeszcze przyczepić do braku komputera pokładowego, ale na dłuższą metę nie jest to aż tak istotne. Informacje dotyczące zużycia paliwa można sobie policzyć porównując przejechany dystans do wydatków na benzynę.

Wnętrze małego Hyundaia wykończono niemal w całości w kolorze czarnym. Jednak dzięki białemu kolorowi nadwozia, dużej powierzchni szyb oraz wysokiej pozycji pasażerów nie sprawia to tak przytłaczającego wrażenia, jak można by oczekiwać. Tym bardziej, że zastosowane plastiki wyglądają przyzwoicie i dopiero po dotknięciu ujawniają, że są bardzo twarde. Ma to swoje dobre strony - mimo iż testowe auto miało już niemal 20 000 km przebiegu, z okolic deski rozdzielczej nie dochodziły żadne niepożądane odgłosy. Nawet wycieczka na teren podwarszawskiej kopalni żwiru i konieczność przejechania kilku kilometrów po nierównych, piaszczystych ścieżkach, nie wypełniła wnętrza auta trzaskami i piskami.

Pozycja za kierownicą auta - jak wspomniałem powyżej - jest wysoka. Fotele oferują wystarczający poziom komfortu i zaskakująco dobre trzymanie boczne. W pierwszej chwili wydaje się, że siedziska są zbyt krótkie i w niewystarczającym stopniu podpierają uda podróżujących. Ale bez obaw - w czasie dłuższej jazdy okazuje się, że przeszkadza to w minimalnym stopniu.

Bagażnik auta nie powala wielkością - oferuje jedynie 225 l. Jego zapakowanie utrudnia trochę wysoko położony próg, ale za to do dyspozycji dostajemy bardzo regularną, nie ograniczaną przez elementy konstrukcyjne auta (np. nadkola) przestrzeń. Jeśli ograniczymy liczbę pasażerów do dwóch i rozłożymy oparcie kanapy, przestrzeń bagażowa wzrośnie do całkiem już - jak na tę klasę - rozsądnych 910 l.

W zamian za niewielkie możliwości przewozowe dostajemy za to solidną ilość miejsca na nogi dla pasażerów siedzących na tylnej kanapie. Nawet przy przednich fotelach maksymalnie odsuniętych, nadal można podróżować z tyłu nie narażając nóg na nadmierny ścisk.

Myślę, że jakość wykończenia i wyposażenia wnętrza i10 należy ocenić bardzo pozytywnie. Gdyby jeszcze kluczyk miał pilota...

Uważaj na prawą stopę

Informacja o tym, że przeznaczony do naszego testu egzemplarz i10 będzie wyposażony w podstawową jednostkę napędową, nie nastrajała optymistycznie. Bardzo często najmniejsze silniki montowane w autach miejskich pozostawiają wiele do życzenia jeśli chodzi o osiągi. Wiadomo - auto ma ruszyć z miejsca i dać radę podjechać pod miejskie wiadukty, ale poza tym liczy się oszczędność i ekologia.

W tym kontekście muszę wyraźnie docenić 1,1-litrowy motor Hyundaia. Niecałe 70 KM i 100 Nm może nie robią z auta wyścigówki, ale pozwalają na naprawdę dynamiczne poruszanie się po drogach. I to nie tylko miejskich. Silnik bardzo solidnie pracuje na niskich obrotach, łagodnie, płynnie, ale z porządną dawką momentu obrotowego. Nie ma najmniejszych problemów z "wygrzebaniem" się z nawet 1000-1100 obr./min. Znacząco ułatwia to ruszanie z miejsca, a w przypadku mniej przyczepnej nawierzchni (np. asfalt po deszczu) trzeba wręcz uważać na swoją prawą stopę i na to, jak mocno wciska ona pedał przyspieszenia - zerwanie przyczepności następuje bardzo łatwo. Zjawisku temu dodatkowo sprzyjają wąskie opony - ledwo 155 mm szerokości.

Jednostka napędowa pracuje ochoczo do mniej więcej 6 000 obr./min., co w połączeniu z dobrze zestrojoną skrzynią biegów sprawia, że jazda i10 naprawdę potrafi sprawić przyjemność. Manewrowanie w miejskim tłoku i wyprzedzanie po redukcji odbywają się sprawnie. Nawet szybka jazda po autostradzie nie boli - do 130 km/h auto przyspiesza bez najmniejszego zawahania i podróżuje z taką prędkością nie męcząc pasażerów hałasem - silnik pracuje wtedy z obrotami w okolicach 3500 obr./min. A jeśli kierowcy się spieszy i ma akurat do dyspozycji odcinek drogi bez ograniczeń prędkości, będzie mógł się przekonać, że dotarcie do licznikowych 170 km/h (czyli niemal 15 km/h więcej, niż podaje producent) jest jak najbardziej możliwe i następuje zadziwiająco łatwo.

Ekologicznie raczej nie jest

Ze względu na brak komputera pokładowego mogę tylko zgrubnie oszacować zużycie paliwa przez i10. Na testowej trasie, która mniej więcej przez połowę dystansu przebiegała w mieście, a drugą połowę na szybko pokonywanej autostradzie, zasięg auta na 35-litrowym zbiorniku oceniam na ok. 480-500 km. Oznacza to średnie spalanie na poziomie 7 l na każde 100 km.

Nie jest to wynik budzący zachwyt, ale w jakimś stopniu i10 rozgrzesza przyjemność z jazdy, jaką oferuje oraz fakt, iż w czasie mojego testu spokojnego przemieszczania się z prędkością 90 km/h było bardzo niewiele. Albo korki w stolicy, albo autostrada, często na lewym pasie.

Pokładowy uspokajacz

Zawieszenie testowanego Hyundaia jest dobrą przeciwwagą do jego jednostki napędowej. Miękkie zestrojenie skutecznie wybija z głowy kierowcy sportowe zapędy. Nadwozie potrafi się mocno pochylić w zakręcie, a jeśli auto wjedzie w ten zakręt ze zbyt dużą prędkością, prowadzący będzie musiał poradzić sobie z - na szczęście pojawiającą się łagodnie - podsterownością. Pasażerom spodoba się natomiast komfort podróżowania i skuteczność w filtrowaniu nierówności. Podskakiwania na poprzecznych "garbach", charakterystycznego dla aut o małym rozstawie osi, nie dało się oczywiście uniknąć, ale poza tym trudno jest wyprowadzić i10 z równowagi. Pod warunkiem tylko, że nie przesadzimy z prędkością.

12 500 PLN za pilota

Ceny Hyundaia i10 zaczynają się od bardzo przyjemnego poziomu niewiele ponad 30 000 PLN. W tej cenie dostaniemy co prawda auto z minimalnym wyposażeniem, ale za to całkiem komfortowe, dość pojemne (szczególnie przy założeniu, iż podróżują nim co najwyżej dwie osoby) i zaskakująco sprawnie jeżdżące.

Testowana wersja Comfort oznacza poziom wyposażenia wykraczający już poza przeciętność w klasie aut miejskich, przy cenie nadal nie wykraczającej poza 40 000 PLN. Gdyby nie powtarzany przeze mnie do znudzenia brak pilota centralnego zamka, można by było spokojnie uznać tę wersję wyposażeniową za optymalną.

Cena najwyższej wersji Style, rozpoczynająca się od 42 500 PLN, nie jest już tak atrakcyjna. Co prawda wyposażenie jest już niemal kompletne, pilot w kluczyku jest, ale jednak to nadal spora kwota za auto najmniejszej klasy.

Pod koniec bieżącego roku Hyundai planuje zaprezentować nową generację i10 (oby z pilotem w wyposażeniu podstawowym). A kilka dni temu w indyjskim Delhi koncern przedstawił światu model Grand i10, trochę większy i jeszcze lepiej wyposażony od bohatera naszego testu (m.in. klimatyzacja w tylnej części nadwozia i kamera parkowania). Wydaje się więc, że najmniejszy Hyundai dobrze spełnia swoją rolę i stanowi solidny punkt w ofercie koreańskiej marki. Kilka dni spędzonych z autem tylko potwierdziło jego atrakcyjność i jakość wykonania.

Dane techniczne

Dane techniczne:
Silnik: 4-cylindrowy, benzynowy
Pojemność silnika: 1086 ccm
Moc: 69 KM przy 5500 obr./min
Moment obrotowy: 99 Nm przy 4500 obr./min
Skrzynia biegów: manualna, 5-biegowa
Napęd: FWD
0-100km/h: 15 s
Vmaks: 156 km/h
Zużycie paliwa: 5,8/4,1/4,7 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa w teście: średnio 7,0 (l/100km)
Pojemność baku: 35 litrów
Teoretyczny zasięg: 500 km
Wymiary: 3565/1595/1540 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Masa własna: 980 kg
Ładowność: 425 kg
Pojemność bagażnika: 225/889 l (standardowo/maksymalnie)
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2: 110 g/km
Opony: 155/70R13
Cena podstawowa: ok. 30 190 PLN
Cena wersji testowanej: ok. 38 690 PLN

AUTOR (Tekst+fot.): Rafał Siwiński

Galeria

Hyundai i10 1,1 69KM Comfort

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej