Śledź nas na:     

Marka:
Wróć

 

Czasami, żeby osiągnąć jeszcze lepszy efekt, nie musimy budować wszystkiego od podstaw. Wystarczą tylko drobne zmiany, które sprawią, że zamierzony cel jest na wyciągnięcie ręki. Tą drogą poszedł Hyundai, decydując się jedynie na skromny facelifting modelu ix20. Taki powiew świeżości przydał się minivanowi koreańskiego koncernu.

Opis

Nuta młodości
Odliczając czas jaki pozostał mi do odbioru ix20, spędziłem trochę czasu w konfiguratorze aut znajdującym się na stronie Hyundai’a. Przeglądałem dostępne kolory lakieru nadwozia i w oko wpadł mi perłowy Rubin Wine, który już na wstępie wymagał dopłaty 1 900 PLN. Moim zdaniem jednak najlepiej podkreślał mocno uwydatnione przednie nadkola ix20. W tym kolorze bardzo dobrze widoczna jest także obwoluta grilla z jego żebrami oraz mocne przetłoczenia na masce. Boczna linia auta nie skrywa tajemnic, pokazując wprost do jakiego segmentu ono należy. Wysoko pociągnięta linia dachu swoje zakończenie znalazła w prosto ściętej tylnej części nadwozia. Tył ix20 nie uległ zmianie. Jedyna różnica w porównaniu do poprzedniego modelu to możliwość zamontowania opcjonalnych lamp LED zamiast zwykłych reflektorów. Auto całkiem nieźle prezentowało się obute w 16-calowe felgi ze stopów lekkich.

 



Przestrzeń to podstawa
Kompaktowe nadwozie ix20 skrywa bardzo przestronne, jak na swój segment, wnętrze. Duże skrzydła drzwi pozwolą na komfortowe zajmowanie miejsc, a wysoko poprowadzona linia dachu daje zadowalającą przestrzeń nad głowami. Równie dobrze prezentuje się ilość miejsca na szerokość. A dokładając do tego wygodne fotele z materiałową tapicerką, jesteśmy wręcz skazani na komfortową podróż. Szczególnie jako kierowca doświadczyłem tego luksusu jazdy w idealnie dobranej pozycji.

 



Hyundai ix20 w pakiecie Comfort, którego wybór kosztuje kupca dodatkowe 12 000 PLN, oferuje ciekawe wyposażenie. Otrzymamy m.in. pokrytą skórą kierownicę oraz gałkę dźwigni zmiany biegów, chłodzony schowek, podłokietnik przedni i przydatne podczas parkowania – ze względu na średnią widoczność w tylnej szybie – czujniki. To, czego mi brakuje w zmodernizowanym aucie, to wyświetlacz centralny. Przecież często korzystamy z nawigacji, której w pakiecie Comfort brakuje, a jej wybór jako opcji dodatkowej to nieprzyzwoity wręcz koszt 5 500 PLN. Za to zegary umieszczone w ciekawych tunelach robią bardzo ciekawe wrażenie, szczególnie nocą. I do tego są czytelne. W wersji testowej znalazłem idealny na tę porę roku pakiet zimowy (koszt 1 300 PLN), oferujący podgrzewaną kierownicę oraz siedzenia przednie. Jak znalazł w mroźne poranki.

Idealnym przepisem na sukces wydaje się być połączenie sporej ilości miejsca w części pasażerskiej z komfortowymi siedzeniami. Ale czym by to było w minivanie, gdyby brakowało miejsca w bagażniku? Wszystkie starania poszłyby na marne. Na szczęście w ix20 przestrzeń bagażowa jest więcej niż zadowalająca. Regulować ją możemy dzięki podwójnej podłodze, ale nawet standardowe 440 l jest już niezłym wynikiem. W razie potrzeby możemy złożyć oparcia tylnej kanapy dzielonej w proporcji 60:40 i korzystać z 1468 l przestrzeni bagażowej.

Można lepiej
Bawiąc się konfiguratorem Hyundaia, zastanawiałem się także nad silnikiem, jaki chciałbym zobaczyć w modelu testowym. Najatrakcyjniejsza pod względem pojemności i mocy wydawała się być propozycja motoru o pojemności 1.6 l i mocy 125 KM. Jego moment obrotowy w wysokości 156 Nm osiągany przy 6300 obr./min nie robi już takiego WOW. Traf chciał, że „testówka” wyposażona była właśnie w ten motor. I nie ma jednak co narzekać. Mimo niezbyt imponujących wartości „papierowych”, w zupełności wystarczy do sprawnego poruszania się autem. Gorsze wrażenie wywarła na mnie za to skrzynia biegów. Automat, za który trzeba dopłacić 4 000 PLN (czyli mniej, niż za nawigację!), pracuje ociężale, szarpiąc przy zmianie biegów, a kiedy chcemy raptownie przyspieszyć długo zastanawia się, co ma tak naprawdę zrobić. Opcja jedynie dla skrajnie leniwych kierowców.

 



Starając się nie myśleć o pozostawiającym niesmak automacie, skupiłem się na układzie jezdnym. Patrząc na gabaryty ix20 spodziewałem się kołysania na nierównościach, uczucia braku kontroli nad autem czy nadmiernej opieszałości układu kierowniczego. Zaskoczenie było jak najbardziej pozytywne. Układ kierowniczy bardzo dobrze przekazywał informacje o zachowaniu auta. Zawieszenie wcale nie było zbyt miękkie, dobrze tłumiąc nierówności i zapewniając pewne prowadzenie Hyundai’a zarówno podczas jazdy po prostej, jak i w łukach. O dziwo, ix20 nie wykazuje chęci do nadmiernych wychyłów nadwozia, dzięki czemu możemy spokojnie podróżować z rodziną.

Jest jeszcze jeden temat, który wywołał we mnie lekki szok. Chodzi o spalanie. Nikt nie obiecywał, że stado 125 koni będzie tanie w utrzymaniu i nie będzie dużo piło. Ale średnie zużycie paliwa na poziomie 9,8 l jest trochę odstraszające. A to i tak był tylko tryb mieszany. Poruszanie się w warunkach miejskich, naprawdę spokojnie, ale – jak to w mieście bywa – z ciągłym ruszaniem spod świateł i staniem w korkach, winduje wynik do 11 l. Trasa ratuje nieco honor ix20 z silnikiem 1.6. Podróżując pod drogach z ograniczeniem do 90 km/h ze spokojem schodziłem do 5,3 l. Na obwodnicy Warszawy jazda z dopuszczalną prędkością nieznacznie podbijała poprzedni wynik do 5,8 l. Całkiem przyzwoicie, biorąc pod uwagę również opory, jakie stawiają gabaryty auta. Wygląda jednak na to, że do miejskich przepychanek silnik jest nieco za słaby, w szczególności jeśli chodzi o moment obrotowy. Kierowca musi mocno wciskać pedał gazu, a to odbija się na apetycie ix20 na paliwo. Anemiczna skrzynia biegów też na pewno tutaj nie pomaga. Dodatkowy argument za tym, żeby ten model zamawiać z „manualem”.

Patrz na ogół
Hyundai nie pomylił się z nazewnictwem i zapowiedziami. Nie popełnił błędu, jak jedna z firm konkurencyjnych, nazywając facelifting wielkimi zmianami i tworząc nową generację z auta, które w rzeczywistości przeszło jedynie delikatny zabieg kosmetyczny. W ix20 rzeczywiście wprowadzono bardzo małe modyfikacje, które pozwoliły odświeżyć model. Nie było sensu cudować z wielkimi roszadami w wyglądzie, bo od jego prezentacji minęło zaledwie 5 lat i krój nie zdążył się jeszcze opatrzeć. Podobnie jest z bliźniaczą Kią Venga, której zmiany są równie kosmetyczne, co w przypadku ix20.

Trzeba przyznać, że oferta Hyundaia wydaje się być bardzo atrakcyjna. Podstawowa wersja Classic z silnikiem benzynowym 1.4 l o mocy 90 KM otwiera cennik kwotą 52 100 PLN. Ale 90 KM w takim aucie…? Warto jednak postawić na wyższą klasę wyposażenia Classic Plus z atrakcyjniejszymi dodatkami i ofertą na mocniejsze silniki - benzynowy 1.6 l 125 KM lub wysokoprężny o pojemności 1.4 l dostępny w wariancie 77 lub 90 KM (tutaj moc będzie nadal niewielka, ale wyższy moment obrotowy powinien sprawić, że jeździć się będzie przyjemniej). Wersja testowa w opcji wyposażeniowej Comfort z silnikiem 1.6 l 125 KM jest niezłym wyborem. Jedno, z czego bym z pewnością zrezygnował, to automatyczna skrzynia biegów. Moim zdaniem ponosi ona w sporej części odpowiedzialność za słabe wyniki spalania i obniża dynamikę auta.

Dane techniczne

Dane techniczne:
Silnik: benzyna, R4, 16V
Pojemność silnika: 1591 ccm
Moc: 125 KM przy 6300 obr./min
Moment obr.: 156 Nm przy 4200 obr./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, automatyczna
Napęd: przedni
0-100km/h: 11,5 s.
Vmaks: 180 km/h
Zużycie paliwa: 8,6/5,2/6,5 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 9,8 (l/100km) (średnie)
Pojemność baku: 50 litrów
Teoretyczny zasięg: 510 kilometrów
Wymiary: 4115/1765/1600 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1222 kg
Pojemność bagażnika: 440 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2: 150 g/km
Opony: 205/60 R16
Cena wersji podstawowej: 52 100 PLN
Cena wersji testowanej: 73 800 PLN (z upustem 69 800 PLN)

Autor (tekst+fot.): Damian Goś

 

Galeria

Fot. Damian Goś

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej