Głośne zapowiedzi Fiata, że na rynek wyjedzie odświeżona „pięćsetka”, wywołały u jej fanów odruch zniecierpliwienia. Zapowiadane 1800 zmian dawało do myślenia. Czy słusznie? Czy nowy Fiat 500 rzeczywiście aż tak się zmienił? Sprawdziliśmy to.
Opis
Może lupę?
Pierwszy kontakt z 500-ką niemalże zmusił mnie do skierowania swoich kroków do supermarketu po lupę. Powiew świeżości płynie z przedniego zderzaka, którego zmiany są najlepiej zauważalne. Poza tym cały front nadwozia wygląda masywniej. Zapowiadane unowocześnienie linii bocznej to raczej kosmetyka w postaci mocniejszego przetłoczenia górnej części drzwi. Także i tył Fiata poddano lekkiej modernizacji, ale i w tym przypadku potrzebna jest wspomniana lupa, aby je wyłapać. Z pewnością zauważymy nowe lampy tylne z LED’ami, których tak przedtem brakowało. Diody znalazły się także w przeprojektowanych lampach przednich.
Nowy Fiat 500 tak naprawdę nie jest nowy, przeszedł jedynie lifting. W sumie nie ma się co dziwić, gdyż ten popularny model wcale nie potrzebował gruntownej przebudowy. Zainteresowanie, jakim się cieszył, potwierdza najlepiej sprzedaż przyjaznego mieszczucha na rynku światowym. Jednak niepokoi mnie jedna rzecz. Patrząc na poczynania designerów odnoszę wrażenie, że zaczyna im brakować pomysłów na zaprojektowanie na nowo małej legendy.
Poszukiwań ciąg dalszy
Zaglądamy do wnętrza auta i w oczy rzuca się od razu wyświetlacz multimedialny, który zajmuje centralne miejsce na szczycie kokpitu. Wyświetlacz o przekątnej 5 cali służy do obsługi nawigacji, centrum rozrywki, a dzięki systemowi Uconnect, sparowanym ze smartfonem mającym dostęp do internetu, możemy na bieżąco aktualizować dane na swoich kontach w mediach społecznościowych. Zaraz za kierownicą umieszczono wyświetlacz TFT wbudowany w zegary. Jest on bardzo przydatny, pokazując wiele ważnych informacji. Uznanie budzi też jego czytelność.
Krótka ocena gabarytów Fiata upewnia obserwatora, że ilość przestrzeni we wnętrzu raczej powali nikogo na kolana. Jednak możemy ze spokojem zajmować miejsca na przednich fotelach. Ich obszerność oraz komfort siedzisk nie budzą wątpliwości. Gorzej jest w drugim rzędzie – co mniej odpornym zajęcie miejsca na tylnej kanapie grozić może napadem klaustrofobii. Mnie natomiast o szybsze bicie serca przyprawiły przygotowania do podróży z rodziną do sklepu. Mimo że wózek składa się jak scyzoryk, zajmując możliwie najmniej miejsca, i tak miałem problem z zapakowaniem go do zaledwie 185-litrowego bagażnika. Wózek musiał powędrować za fotel kierowcy, żona zajęła zaszczytne miejsce na tylnym siedzeniu, a fotelik z synkiem wylądował na prawym fotelu. Tylko taka konfiguracja pozwalała nam w miarę komfortowo wyruszyć w drogę.
Bardzo dobre wrażenie zrobiły na mnie materiały użyte do wykończenia wnętrza. Kolor skóry pokrywającej fotele nawiązywał do koloru lakieru. Wizualny związek z karoserią znajdziemy także na desce rozdzielczej i boczkach drzwi. Fajnie pomyślane przełamanie bordowego koloru jasnymi elementami w tak skrojonym wnętrzu podkreśla wyjątkowość auta.
Jak to jeździ?
Fiat 500 pod maską chowa silnik z rodziny TWINAIR o „ogromnej” pojemności 0,9 l. Moc jaką zapewnia bardzo dobrze prezentuje się na papierze, ale czy tylko? Szybko okazuje się, że 105 KM i 149 Nm nie przynoszą wstydu na drodze. Auto rozpędza się do 188 km/h, a „setkę” osiąga w okrągłe 10 sekund. Napęd z silnika sprzężonego z 6-biegową, manualną skrzynią, przenoszony jest na przednią oś. To wystarcza aby sprawnie poruszyć ważący zaledwie 865 kg „gokart”.
Równie obiecująco prezentuje się kwestia prowadzenia. Auto ma bardzo dobrą przyczepność na zakrętach. Twarde zawieszenie daje się odczuć przy pokonywaniu nierówności, a niewielki prześwit to klęska przy wysokich krawężnikach. Jednak zwinność „pięćsetki” w mieście jest nieoceniona, a łatwość kręcenia kierownicą ułatwia parkowanie w bardzo ciasnych miejscach.
Podsumowanie
Fiat ogłosił, że wypuszcza nową wersję modelu 500, która okazała się w rzeczywistości liftingiem i nadrobieniem zaległości z zastosowania technologii. Patrząc na to z drugiej strony – tak niewielkie z punktu widzenia użytkownika zmiany to dowód na to, jak dobrze zaprojektowane zostało to auto. Wyniki sprzedaży mówią same za siebie. Czegóż chcieć więcej? Jeśli chodzi o mnie – obniżenia ceny. Nowy Fiat 500 w wersji podstawowej POP kosztuje 40 900 zł. To sporo patrząc na to co proponuje w standardzie. A znajdziemy tu na przykład takie hity, jak dychawiczny silnik 1,2 l 69 KM. Wersja bogatsza Lounge jest o wiele ciekawsza, a standardowe wyposażenie bogatsze. Jednak wybór tej wersji wyposażeniowej z silnikiem o mocy 85 KM to koszt 51 900 zł. Nasz testowy egzemplarz Fiata to była właśnie wersja Lounge, ale oczywiście ze 105-konnym motorem TwinAir. Mocny silnik i wyposażenie wnętrza nie dają powodów do narzekania. Tylko czy koszt 68 500 zł nie odstrasza? Cóż, jeśli ktoś marzy o Fiacie 500, to żadne pieniądze nie powstrzymają go przed zakupem.Dane techniczne
Dane techniczne:
Silnik: benzynowy (turbo), dwucylindrowy
Pojemność silnika: 875 ccm
Moc: 105 KM przy 5500 obr./min
Moment obr.: 149 Nm przy 2200 obr./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: przedni
0-100km/h: 10,0 s
Vmaks: 188 km/h
Zużycie paliwa: 5,5/3,5/4,2 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 8,1 (l/100km) (średnie z testu)
Pojemność baku: 35 litrów
Teoretyczny zasięg: 432 kilometrów
Wymiary: 3546/1627/1488 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1009 kg
Pojemność bagażnika: 430 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 3/4
Emisja CO2: 99 g/km
Opony: 195/45 R16
Cena wersji podstawowej: 40 900 PLN
Cena wersji testowanej: 68 500 PLN
Autor(tekst+fot.): Damian Goś