Śledź nas na:     

Marka:
Wróć
Cena: 61.390 - 93.380 PLN

 

Marka Citroen to francuz z krwi i kości. Lubi się wyróżniać w świecie mody. Lubi zaskoczyć wyglądem i przede wszystkim nie wstydzi się być wyjątkowym. Ekstrawagancja to drugie ja Citroena. Po czym najlepiej to widać? Po modelu C4 Cactus, którym miałem okazję jeździć. Zapraszam dalej.

Największe woooow świat motoryzacji przeżył kiedy na rynku w 2014 roku pojawił się nowy model Citroena z lekko podwyższonym nadwoziem, a co ważniejsze w niezbyt wysokiej cenie. Tych kilka cech jakże mocno przemawiało za tym aby wejść w posiadanie tego modelu na stałe. Do wielu osób przemawiał także niespotykany dotąd wygląd. No bo jak to? Jak to jest możliwe aby po zewnętrznej stronie drzwi pojawiły się gumowe „odbijaki”? A jednak….były gumy i się sprawdzały, szczególnie na zatłoczonych parkingach i ulicach.

Nowa wersja, która de facto jest wersją liftingową, została ogołocona z tych jakże rozpoznawalnych gum, które nazywano AirBump’ami. Poza wspomnianymi brakami w porównaniu do wersji z przed liftingu, wygląd odświeżonego Cactus’a za wiele się nie zmienił. Dodano kolorowe ramki świateł przeciwmgłowych, które ciekawie kontrastują z lakierem nadwozia oraz ciekawiej prezentujące się światła tylne. Dodano także delikatny grill, który biegnie tuż pod linią maski i łączy ze sobą górne światła. Tak górne, bo te w C4 Cactus są rozmieszczone na dwóch poziomach.

Zaglądając do wnętrza na pierwszy rzut oka zauważymy, że lifting raczej je ominął. Chociaż w tej kwestii producent ma zgoła inne zdanie, wymieniając długą listę nowości. Największą i najbardziej promowaną nowością są fotele Advanced Comfort, które mają zapewnić najwyższej klasy komfort podróżowania oraz przyjemność dotyku. Producent mówi także o 12 technologiach wspomagania prowadzenia i 3 technologiach łączności, dostępnych dla użytkownika w celu stworzenia przyjaznego do podróży wnętrza i bezstresowe warunki podróżowania. Serio? To ma na mnie wpłynąć?

Bardziej przemawia do mnie przestronność wnętrza, rzeczywiście wygodne fotele w ciekawej opcji kolorystycznej oraz nietypowo zaprojektowany schowek przed pasażerem, który otwiera się do góry. Poza tym przypadł mi do gustu zamontowany centralnie, sporych rozmiarów dotykowy ekran z funkcją nawigacji, sterowania klimatyzacją, nawiewem oraz temperaturą, łącznością bluetooth i systemem informującym o parametrach pojazdu. To do czego z pewnością użytkownicy Citroena zdążyli się przyzwyczaić to bardzo mała ilość przycisków fizycznych. Wnętrze dzięki temu wygląda na bardziej uporządkowane. Fakt faktem, że sterowanie układem nawiewu i klimatyzacji mogłoby odbywać się w sposób tradycyjny, a nie z poziomu ekranu.

Zaskakującym jest dla wielu brak wnęki z daszkiem na zegary, bo te zastąpiono prostokątnym wyświetlaczem prezentującym prędkość, ilość paliwa w zbiorniku oraz komunikaty jak chociażby ograniczenia prędkości czy przebieg. Szkoda, że zabrakło tutaj miejsca na obrotomierz. Także nie szukajcie typowych uchwytów do zamykania drzwi. Zastąpiono je skórzanymi wypustkami, które mi przypominają rączki w walizkach.

Zastanawiam się dlaczego producent nie zdecydował się na zamontowanie w tym modelu otwieranych tylnych okien. W zamian za to mamy możliwość uchylenia ich niczym w Fiacie 126p. Podobnie jak w maluszku mamy tutaj do czynienia z dużą ilością twardych plastików. Jednak w Citroenie C4 Cactus są one o wiele lepiej spasowane i przyjemniejsze dla oka.

Duża ilość miejsca na przednich fotelach uprzyjemnia każdą podróż. Nawet wysokie osoby nie powinny mieć problemu z odnalezieniem dogodnej pozycji. Podobnie jest z tyłu. Wygodnie pojadą nawet 3 dorosłe osoby, a komfortowe jak dla mnie fotele zapewnią przyjemną podróż. W bagażniku nie brakuje miejsca, więc spokojnie pakujcie walizki. Przestrzeń bagażowa oferuje pojemność od 348 do 1170 litrów. Problemem może być jedynie dość wysoki próg załadunkowy, ale i przez to jakoś przebrniemy.

Producent w momencie prezentacji odświeżonego Cactusa bardzo dużo uwagi poświęcił na absolutną nowość jaką jest zastosowanie po raz pierwszy na europejskim rynku motoryzacyjnym technologii PHC – czyli Progressive Hydraulic Cushions. Są to progresywne poduszki hydrauliczne, których zadaniem jest skuteczne tłumienie nierówności nawierzchni, a podróż według producenta ma przypominać latanie dywanem. Może i nie latałem dywanem więc nie wiem jakie to uczucie, jednak jeździłem Citroenem C4 Cactus i rzeczywiście, nierówności są na tyle mocno i dokładnie tłumione, że z czasem zapominamy o ubytkach w asfalcie.

Jazda po dziurach to jedno, a jazda po trasie z wyższą prędkością to drugie. Jak zachowuje się odświeżony Cactus na autostradzie lub w zakrętach? Równie dobrze co na zniszczonej drodze. Zawias jest miękki ale auto prowadzi się pewnie. Nie buja, nie wykonuje gwałtownych, nieskoordynowanych ruchów. W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć dość silnego wspomagania układu kierowniczego. Jednak nie wpływa to w żaden sposób na prowadzenie auta.

Bardziej wyrafinowanym w tej charakterystyce wydaje się być silnik drzemiący pod maską „kłującej” C-czwórki. Pomimo małej pojemnośći (1.2 litra) i równie małej ilości cylindrów (R3) auto ma dość sporą moc bo aż 130 KM uzyskane z silnika PureTech. Motor jest żwawy i dość zrywny, a już na pewno niepozorny. Rozpędzenie Cactusa do setki zajmuje 9,1 sek., a prędkość maksymalna jaką jest w stanie rozwinąć to 207 km/h. Nikt więc nie powie, że „kolczastą” cytrynką nie da się przemieszczać w szybkim tempie.

Wysoki komfort podróży przy wyższych prędkościach zapewnia dobre wyciszenie wnętrza oraz silnika. Opływowe kształty karoserii przyczyniają się do niskiej ilości generowanych przez nią szumów. To ma także wpływ na spalanie, które przyznam szczerze, pozytywnie mnie zaskoczyło. W mieście C4 Cactus spala coś około 8-litrów. Podczas podróży po trasie spokojnie osiągamy wynik 5,2-litra. Średnie z testu jakie udało mi się uzyskać to 6,5-litra. Wszystko przez jazdę w większej mierze po mieście. Oczywiście dołączmy do tego ciężką nogę kierowcy, czyli moją.

Czas przejść do momentu, który wielu z was interesuje najbardziej czyli do ceny. Cennik otwiera podstawowa wersja wyposażenia LIVE z ceną 61.390 zł. Do wyboru mamy dwie bogatsze i nieco droższe wersje FEEL za 65.040 zł oraz SHINE za 73.540 zł. Wszystko zależy od tego jaki budżet przeznaczamy na auto i co chcemy otrzymać w zamian.

Testowana przeze mnie wersja to najbogatsza i zarazem najdroższa opcja SHINE z najmocniejszym silnikiem 1.2 PureTech 130 oraz manualną, 6-biegową przekładnią. Ten silnik jest dostępny w testowanej przez nas wersji SHINE oraz niższej FEEL. Podobnie jak słabszy silnik o mocy 110 KM sparowany z 6-biegową automatyczną skrzynią. Najtańsza opcja LIVE pozostawia nam do wyboru benzynę o mocy 110 KM lub BlueHDi o pojemności 1.5-litra i mocy 100 KM, który znajduje się także w opcji w pozostałych wersjach wyposażenia.

Jeżeli wyjątkowo do gustu przypadł Ci testowany przeze mnie egzemplarz to do ceny 73.540 zł za wersję SHINE musisz dorzucić parę dodatkowo płatnych rzeczy, tj.:

- 130 konny silnik z 6-biegowym manualem – 2.700 zł,

- lakier Blanc Perle Nacre – 3.250 zł,

- kompozycja Metropolita Red – 1.600 zł,

– System kontroli martwego pola – 2.200 zł

– Pakiet bezpieczeństwa Active Safety Brake – 3.640 zł

– Koło zapasowe pełnowymiarowe 15″ – 500 zł

– Kamera Cofania – 1.100 zł

– System bezkluczykowego dostępu i uruchamiania pojazdu ADML – Feel – 1.710 zł

– Obręcze aluminiowe 17” Cross srebrno-czarne 3.140 zł.

Po podliczeniu wszystkich dodatków otrzymujemy cenę końcową za nasz egzemplarz w wysokości 93.380 zł. Sporo, jednak jest to najbogatsza wersja wyposażenia z najmocniejszym dostępnym silnikiem oraz wzbogacona dodatkowym wyposażeniem. W dodatku Citroen bardzo dobrze się prowadzi, jest komfortowy i ekonomiczny. Minusem tego modelu jest z pewnością brak otwieranych okien tylnych, twarde plastiki. Mimo to, takie małe niedociągnięcia nie są w stanie przysłonić mi pozytywnego wrażenia, jakie wywarł na mnie Citroen C4 Cactus.

Dane techniczne

DANE TECHNICZNE: Citroen C4 Cactus 1.2 PureTech 130 KM 6MT

SILNIK

benzyna, R3, 12V

POJEMNOŚĆ

1199 ccm

MOC

130 KM przy 5500 rpm

MAKS. MOMENT OBR.

230 Nm przy 2100 rpm

SKRZYNIA BIEGÓW

manualna, 6-biegowa

NAPĘD

oś przednia

0-100 km/h (sek.)

9,1
Vmax

207 km/h

ZUŻYCIE PALIWA (l/100km)(miasto/trasa/średnie) wg wskazań producenta

6,1/4,1/4,8

ZUŻYCIE PALIWA (l/100km) z testu

6,5

POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA PALIWA

50 litrów

WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.)(mm)

4170/1714/1480

WAGA (kg)

1045 kg

POJEMNOŚĆ BAGAŻNIKA

348/1170 litrów

LICZBA DRZWI/LICZBA MIEJSC

5/5

OPONY

205/50 R17

CENA WERSJI PODSTAWOWEJ

61 390 PLN

CENA WERSJI TESTOWANEJ

93 380 PLN

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej