Śledź nas na:     

Marka:
Wróć

 

Każde z aut Citroena w jakiś sposób mnie zaskakiwało. Jak nie ponadczasowym wyglądem, to kosmicznym wnętrzem, albo wprowadzaną technologią. Facelifting C4-ki nie wniósł zbyt wiele do wizualnej kreacji auta. Tutaj Francuzi postawili na coś innego. Coś, co bardziej podpasuje raczej dojrzałej klienteli. Przestronność, stonowany wygląd i zastosowanie samych najistotniejszych wynalazków technologicznych. Poza tym oszczędność. Co wy na to?

Opis

 

Główną rzeczą, która od razu dała się odczuć, to zawieszenie. W dobie niepodzielnego panowania twardej „zawiechy”  miękko zestrojony Citroen wydaje się być rarytasem. Przyjemne tłumienie nierówności, wysoki komfort podróży we wnętrzu i uczucie płynięcia po asfalcie jest nieocenione. Już dawno nie miałem okazji podróżować w tak dopracowanym pod względem zawieszenia aucie. Również układ kierowniczy jest niemiłosiernie precyzyjny. Każdy, nawet najmniejszy ruch kierownicą przenoszony jest natychmiast na koła, co dostarcza kierowcy ogromną pewność prowadzenia. W zakrętach, szczególnie tych źle wyprofilowanych, odczuwamy, jak wielkie znaczenie ma odpowiednie zestrojone zawieszenie, położenie środka ciężkości oraz układ kierowniczy. Citroen C4 nie łapie nadmiernych przechyłów, przez co z coraz większą pewnością siebie pokonywałem kolejne zakręty.

W Citroenie C4 całkiem przyzwoicie spisuje się wysokoprężny motor, którego moc (120 KM) jest w zupełności wystarczająca do komfortowego przemieszczania się z punktu A do B. 300 Nm pozwala na żwawe przyspieszanie, ale nie jest to demon sprintu (0-100 km/h – 10,6 sekundy). Odczuwalne są braki „dołu” w przyspieszaniu. Turbodiesel współpracuje z 6-biegową manualną skrzynią, do pracy której nie mogę mieć jakichkolwiek zastrzeżeń. Czas zmiany biegu uzależniony jest od nas, a brak oporów przy przekładaniu dźwigni czy dobre prowadzenie drążka pomagają nam w tym, aby ten czas był jak najkrótszy.

 



Pozytywnym zaskoczeniem, szczególnie w trasie, jest spalanie jakie wykazuje komputer pokładowy. Wyświetlacz wpasowany w zegary pokazuje wartość średnią na poziomie zaledwie 5,0 l / 100 km. W mieście, z moją ciężką prawą nogą, spalanie wzrasta, ale nie jest to drastyczny skok. 6,2 l to w końcu żaden dramat. Dzięki temu można jechać przed siebie i przez długi czas nie odwiedzać stacji benzynowych. Zwłaszcza, że zbiornik paliwa jest zaskakująco pojemny, jak na tę klasę auta – 60 l.

Francuzi kojarzą się z awangardowym designem wnętrza. C4 pod tym względem nieco zawodzi. Tapicerka pokrywająca fotele przypomina stare dresowe spodnie z przeszyciami. Ale za to jakie wygodne. Długa trasa nie daje o sobie znać bólem pleców czy mrowieniem w nogach po uciskaniu dolnej części ud. Do tego szerokie i, o dziwo, dobrze trzymające w zakrętach oparcia foteli. Spora ilość miejsca w obydwu częściach wnętrza i liczne schowki pozwalają cieszyć się podróżą. Zarówno opisane powyżej spalanie, jak i pojemność bagażnika (408 l) ucieszą zwolenników częstych i długich podróży. Brak wystających bocznych ścian kufra i ograniczeń od góry dają spore możliwości. Walizki zapakujemy bez żadnego problemu.

 



Centralna część deski rozdzielczej charakteryzuje się ograniczoną do minimum liczbą przycisków, pokrętłem do sterowania klimatyzacją i nawiewem oraz umieszczonym w górnej części dotykowym ekranem z nawigacją i całym mnóstwem dodatkowych opcji multimedialnych. Kratki wlotu powietrza są niemalże wtopione w cały kokpit, nie rzucając się w za bardzo w oczy. Przed kierowcą, za sporych rozmiarów wieńcem czteroramiennej kierownicy, znajdują się zegary, bo cóż innego. Umieszczone w tunelach cyfrowe wyświetlacze prezentują się o wiele lepiej, niż analogowe zegarki, jednak nie porywają krzykliwością.

W II generacji C4-ki przeprojektowano przednie lampy, teraz mają przyciemnione klosze i LED-owe światła w dolnej części. Zdecydowano się także delikatnie „musnąć” tylne światła. Teraz mają podobno dawać efekt 3D, tylko w jaki sposób? Chyba, że nie jestem po prostu zaopatrzony w odpowiednie okulary.

Jeśli chodzi o ogół nadwozia, to jest ono zwarte i pudełkowate. Zaprojektowane tak, aby podkreślić każdy, nawet najmniejszy szczegół, nie tracąc przy tym na funkcjonalności wnętrza. Wszystkie przetłoczenia wyglądają na przemyślane na samym początku projektu, bo żadne nie wygląda jak wciśnięte na siłę. Lekkie wybrzuszenie w środkowej części maski, pociągnięcie wystającej części przednich świateł przetłoczeniem na zderzaku i rewelacyjnie prezentujące się przetłoczenia i zagłębienia linii bocznej. Jedyne, czego mi brakowało w testowanym modelu, to okazałych alufelg. Niekoniecznie musiałyby być sparowane z niskoprofilową oponą, bo auto straciłoby z miejsca na komforcie podróży. Jednak fajny wzór aluminiowych felg byłby jak najbardziej na miejscu. Zwłaszcza, że linia auta zachęca także do tego typu podkreślenia.

 



Długi czas bardzo sceptycznie podchodziłem do tego auta. Dużo o nim czytałem, zapoznawałem się z opiniami innych ludzi i to nie tylko z polskiego kręgu motoryzacji. Myślałem, że taki środowiskowy rekonesans pozwoli mi w łatwiejszy sposób ocenić Citroena C4. Myliłem się. Po kilku dobrych dniach obcowania z „cytryną” zaczęło mi jej brakować po zakończeniu testu. Komfortowe zawieszenie, oszczędny silnik, nienaganne osiągi i przestronne wnętrze, dają powody do tęsknoty. W erze twardych „zawiech” C4 jest jak domowej roboty chleb pośród ogólnodostępnych „nadmuchanych” pseudo bochenków.

C4 zaskakuje także przy lekturze cennika. Podstawowa wersja z silnikiem benzynowym to koszt 59 900 zł. Wersja z silnikiem wysokoprężnym z reguły jest droższa i nie inaczej jest tym razem. Wersja ze 100-konnym dieslem BlueHDi otwiera przedział kwotowy na poziomie 69 690 zł. Jeżeli decydujemy się na mocniejszą jednostkę napędową, to musimy wyłożyć o wiele wyższą kwotę, sięgającą już 82 690 zł. Jednak po czasie spędzonym z C4-ką powiem szczerze, że jest warta tych pieniędzy.

Dane techniczne

Dane techniczne:
Silnik: turbodiesel, R4, 16V
Pojemność silnika: 1560 ccm
Moc: 120 KM przy 3500 obr./min
Moment obr.: 300 Nm przy 1750 obr./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: przedni
0-100km/h: 10,6 s.
Vmaks: 197 km/h
Zużycie paliwa: 4,2/3,3/3,6 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 6,2/5,0/5,6 (l/100km)
Pojemność baku: 60 litrów
Teoretyczny zasięg: 960 kilometrów
Wymiary: 4329/1789/1489 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1280 kg
Pojemność bagażnika: 408/1183 l 
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2: 95 g/km
Opony: 205/55 R16
Cena wersji podstawowej: 59 900 PLN
Cena wersji testowanej: 87 900 PLN

Autor(tekst+fot.): Damian Goś

 

Galeria

Fot. Damian Goś

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej