Początek wakacji, pierwsza połowa lipca, spokój charakterystyczny dla Krainy Wielkich Jezior oraz najnowsze BMW 435i w wersji Cabrio. Czego więcej potrzeba do szczęścia? Słonecznej pogody.
Jak to często w życiu bywa pozory potrafią bardzo mocno zmylić, a coś, co zapowiada się nad wyraz atrakcyjnie potrafi momentalnie spalić na panewce. Nie zamierzam jednak zanudzać Was kapryśną niczym przekwitająca kobieta pogodą. Pogodą, która zdecydowanie bardziej przypominała wczesną wiosnę niż początek wakacji. Wobec takiego, nie do końca przewidzianego obrotu spraw na pierwszy wakacyjny plan wysunęło się BMW 435i Cabrio.
Opis
Seria 4 bawarskiego producenta aut jest absolutną nowością i kolejnym uzupełnieniem gamy modelowej o nową, nieznaną dotąd cyferkę. Od niedawna wszystkie sportowe odmiany nadwoziowe dzierżą parzyste cyfry w swoim oznaczeniu. Pierwszym współczesnym modelem będącym przykładem takiego rozwiązania było BMW X6 czyli bardziej sportowo narysowana wariacja X5. W ślad za nią poszły seria 2 objawiająca się pod postacią nieco zmodyfikowanego coupe oraz cabrio najmniejszego BMW czyli serii 1oraz prezentowana seria 4 będąca sportową pochodną plasującej się niżej ”trójki”.Projektanci nowego coupe spod znaku błękitnego śmigła nie mieli łatwego zadania. Niemalże wszystkie poprzednie generacja tego auta charakteryzowały się zadziorną stylistyką połączoną z atrakcyjną linią nadwozia oraz typowymi dla marki podnoszącymi poziom adrenaliny wrażeniami z jazdy. Patrząc na opisywaną wersją Cabrio muszę przyznać, że styliści nie zawiedli. Przód auta nawet bez pakietu M prezentuje się drapieżnie, a charakterystyczne chromowane nerki w połączeniu z LED-owymi ringami do jazdy dziennej skutecznie odstraszają maruderów jadących lewym pasem.
Pomimo tego, że nie jestem zwolennikiem otwartych wersji samochodów, których podstawą był model o tradycyjnym i rasowym nadwoziu coupe, testowana ”czwórka” Cabrio wygląda naprawdę dobrze. Ze złożonym sztywnym dachem niewiele ustępuje urodziwej 4 Coupe, natomiast po schowaniu blaszanego pancerza do bagażnika do wrodzonego sportowego feelu dochodzi także spora dawka dostojności i elegancji.
Ogólnie BMW 4er w nadwoziu Cabrio ubrane w płaszczyk linii Luxury oraz pokryte białym lakierem budzi zdecydowanie mniej brutalne skojarzenia niż białe BMW szalejące po ulicach Warszawy. I w jednym i w drugim przypadku kolor nadwozia oraz marka się zgadzają, ale w przypadku najnowszego modelu ze składanym dachem sportowy charakter miesza się w idealnych proporcjach z bulwarową spokojną naturą.
Spokojna natura tego samochodu połączona z przejawami luksusu i komfortu uwidacznia się we wnętrzu. Wysokogatunkowa brązowa skóra, świetna jakość wykonania oraz dbałość o detale potrafią przenieść kierowcę oraz pasażerów w świat oddalony bardzo daleko od otaczającego plebsu. Pomimo tego, że design oraz rozmieszczenie wszystkich przycisków, pokręteł oraz przyrządów pokładowych jest dobrze znane z innych modeli BMW, trudno zarzucić takiemu rozwiązaniu brak czytelności i atrakcyjności. Również logika i łatwość obsługi z wysuwającym się na pierwszy plan ulepszonym systemem iDrive może służyć za wzór do naśladowania dla innych.
Obok wspomnianego pokrętła systemu iDrive znajdują się trzy przyciski, których próżno szukać w odmianie coupe serii 4. Jeden z nich służy do wykonania pełnego negliżu, a dwa pozostałe do uaktywnienia nawiewu ciepłego powietrza na kark kierowcy oraz pasażera. Całkowite ”pozbycie” się dachu jest bardzo efektownym spektaklem trwającym kilkanaście sekund, a sam składający się z kilku segmentów ”sufit” sprytnie chowa się do bagażnika.
A propos bagażnika, to właśnie ten element samochodu we wszystkich kabrioletach z twardym dachem jest ich swoistą piętą achillesową. Sztywna konstrukcja dachu w przeciwieństwie do brezentowych poszyć zajmuje dużą ilość miejsca w bagażniku. W efekcie, chcąc korzystać z możliwości jazdy ze złożonym ”topem” bagażnik pomieści jedną niewielką walizeczkę i dwie butelki wody. Po złożeniu rolety zabezpieczającej oraz umożliwiającej złożenie dachu przestrzeń bagażowa wzrasta do więcej niż akceptowalnych 445 litrów. Jednak w przypadku wakacyjnych wypraw we dwoje lepszym rozwiązaniem jest ulokowanie bagaży na tylnej kanapie. Poza tym ilość miejsca na owej kanapie nie pozwala na zbyt komfortową podróż osobom tam siedzącym, a w momencie złożenia dachu dwójka pasażerów tylnej kanapy przy wyższych prędkościach będzie czuła się niczym w dużej suszarce.
W chwili gdy BMW 4er Cabrio podróżujemy w dwie osoby, wszystkie cztery boczne szyby są uniesione, a nad tylną kanapą ochoczo sterczy windshot nawet przy prędkościach dochodzących do 200 km/h podmuchy wiatru w kabinie nie są uciążliwe. Pomijając oczywiście poziom hałasu wytwarzanego przez opływający auto wiatr.
Wspomniałem nieco wcześniej, ze prezentowany model idealnie łączy sportowy charakter z przejawami dostojności i elegancji. Dodatkowo testowana wersja miała pod maską olbrzymi argument dodający kolejnych punktów w kategoriach sportu i agresywności.
3-litrowa rzędowa ”szóstka” wspomagana pokaźną turbosprężarką jest tym, co tygrysy lubią najbardziej. 306 KM oraz oraz 400 Nm momentu obrotowego skutecznie pobudzają wyobraźnie. Podobnie jak 5,1 sekundy niezbędnych do osiągnięcia prędkości trzycyfrowej oraz 250 Km/h prędkości maksymalnej.
Kryjąca się pod oznaczeniem 35i jednostka nie ma tak naprawdę słabych stron. Szeroki zakres użytecznych obrotów (maksymalny moment obrotowy dostępny jest od 1200 obr./min. aż do 5000 obr./min.), nieposkromiony charakter 6 cylindrów ułożonych w rzędzie oraz piękny i agresywny dźwięk rozstawiający po kątach konkurencję. Jedynie zerkając w stronę danych fabrycznych można mieć mieszane uczucia, co do średniego spalania, ponieważ wartość 7,2 l/100 km uzyskiwana w cyklu mieszanym śmiało można włożyć między bajki. Tak charakterny silnik musi swoje wypić (średnio w teście 12 l/100 km) więc zupełnie nie rozumiem takich wyjętych niczym królik z kapelusza czczych zapewnień producenta.
Przyznam szczerze, że jeszcze przed zajęciem miejsca na fotelu kierowcy BMW 435i Cabrio przeczytałem wiele testów i wiele opinii na temat nowej ”czwórki”. Cechą, która była wytykana nowemu modelowi była zbyt duża grzeczność i zbyt duże nastawienie na komfort względem swojego zadziornego poprzednika. Po kilkuset kilometrach spędzonych w towarzystwie 4er Cabrio podzielam to wielokrotnie powtarzane zdanie. Testowany samochód pomimo mocnego silnika i świetnych osiągów stracił nieco na agresywności. Oczywiście prowadzenie w dalszym ciągu jest bardzo dobre, napęd co i rusz szuka okazji do zerwania się ze smyczy tylnej osi, a wspomaganie układu kierowniczego daje dobry obraz tego co akurat dzieje się z przednimi kołami, jednak w zakrętach czuć masę i bardziej komfortowe nastawy auta. Co prawda takie cechy dla niektórych okażą się zaletami, ale fani generacji E9x mogą poczuć lekki niedosyt. Seria 4 Cabrio ma jednak jeden duży argument, dzięki któremu to właśnie ona okazuje się idealnym dopełnieniem całej gamy.
Osoby ceniące radość z jazdy, dobre osiągi, brak dachu nad głową, ale nie do końca opakowane w bezkompromisowe nadwozie oraz sztywne zawieszenie mogą skusić się na prezentowany model. Osoby, ceniące te same wartości jednak w bardziej hardcore`owym opakowaniu z większym nastawieniem na sport mogą zainteresować się roadsterem z krwi i kości czyli modelem Z4. Dla każdego coś dobrego, a ceny obydwu aut są zbliżone.
Skoro już jesteśmy w temacie cen, to właśnie ta kategoria nigdy nie była mocną stroną BMW. Oczywiście te bawarskie samochody miały i nadal mają wiele do zaoferowania, ale ta zdolność do pobudzania zmysłów oraz do dawania frajdy z jazdy ma swoją cenę. Najtańsze BMW 420d Cabrio z przekładnią manualną kosztuje 205 700 zł. Topowa (nie licząc nie oferowanej jeszcze w chwili pisania tego artykułu wersji M4 Cabrio) odmiana 435i z automatyczną przekładnią 8-biegową rozpoczyna swój rynkowy żywot od 267 702 zł. Jeśli do tego dodamy niezliczone wręcz dodatki oraz bogata możliwość indywidualizacji bardzo łatwo do katalogowej początkowej sumy dorzucić kolejne 100 000 zł.
Czytany właśnie przez Was artykuł zacząłem wątkiem wakacyjno-pogodowym i takim też wątkiem go zakończę. Pomimo tego, że pogoda pokrzyżowała plany nie tylko moje, ale także wielu urlopowiczów, a słońce wzięło sobie urlop od Polski BMW 435i Cabrio nie zawiodło i stanęło na wysokości zadania. To bardzo szybkie, ale zarazem komfortowe auto. Nawet z ciemnymi chmurami nad głową kierowcy potrafi dać niesamowicie dużo frajdy z jazdy ubranej w atrakcyjny płaszczyk z luksusowym wnętrzem. Sport oraz elegancja? W tym samochodzie te cechy łączą się w idealnych proporcjach, a możliwość zdjęcia dachu i korzystanie z pełni doznań jakie jest w stanie dostarczyć testowany samochód sprawiają, że żadna pogoda przewidywalna niczym działania prezydenta Putina nie jest w stanie pokrzyżować naszych planów.
Dane techniczne
Dane techniczne:Silnik: benzynowy, 6-cylindrowy, 24-zaworowy
Pojemność silnika: 2979 ccm
Moc: 306 KM przy 5800-6000 obr./min
Moment obr.: 400 Nm przy 1200 - 5000 obr./min
Skrzynia biegów: 8-biegowa, automatyczna
Napęd: tylny
0-100km/h: 5,1
V-maks: 250 km/h
Zużycie paliwa: 10,6/5,5/7,4 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 12,0 l średnio w teście (l/100km)
Pojemność baku: 60 litrów
Teoretyczny zasięg: 660 kilometrów
Wymiary: 4638/1825/1377 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1585 kg
Ładowność: 520 kg
Pojemność bagażnika: 445 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 2/4
Emisja CO2: 179 g/km
Opony: 225/40R19
Wersja wyposażeniowa: Luxury
Cena wersji podstawowej: 267 702 PLN
Cena wersji testowanej: 367 596 PLN
Autor(tekst+fot.): Paweł Kaczor