Wiem, że nie powinienem zaczynać od pytania lecz od faktów. Jednak fakty są zbyt suche. Dlatego też postanowiłem zadać Wam i sobie jedno pytanie na sam początek. Czy wierzyliście kiedyś, że jeżeli o czymś przez długi długi czas będziecie marzyć to wasze marzenie w końcu się spełni? Jeśli nie to polecam, bo moje właśnie się spełniło. Może co prawda nie każde ale jedno na pewno. Jest nim posadzenie swoich szanownych 4-liter za kółkiem BMW. Nie byle jakiej „beemki” bo jest to wersja z najmocniejszym silnikiem w cywilnej wersji, który to osiąga moc 306 KM, a wsłuchiwanie się w ryk tego potwora jest równie przyjemne jak trzymanie pięknej kobiety za … udo.
Opis
Jak z bajkiZ serią 4 już miałem przyjemność obcować. Jeżeli śledzicie na bieżąco nasze poczynania zapewne wiecie, że poprzednim razem miałem okazję zasiąść za sterami 4-ki z wysokoprężnym silnikiem o mocy 184 KM. Wrażenie zrobiła na mnie piorunujące. Ale jednak czegoś mi w niej brakowało. Te brakujące elementy odnalazłem w tej samej serii, ale z innymi oznaczeniami. Kiedy usłyszałem, że w moje ręce trafi 435i nie musiałem nic odpowiadać. Mimika mojej twarzy w sposób wyjątkowy oddawała moje emocje. Ale czego brakowało mi w 420d? Przede wszystkim wyłącznie tylnego napędu, mocniejszego silnika, lepszego brzmienia i ….zadziornego wyglądu. Nie ukrywajmy, że facet lubi kiedy jego auto wzbudza respekt, tak samo jak jego kobieta wzbudza wyglądem w innych „kolesiach” pożądanie.
Jadąc na spotkanie z nowym cacuszkiem już mniej więcej wiedziałem czego mogę się spodziewać. Miałem świadomość, że Bawarczycy po raz kolejny stanęli na wysokości zadania podnosząc w sposób znaczący poprzeczkę. I nie myliłem się. Moim oczom ukazało się 435i w całości pokryte lakierem w odcieniu błękitu Estoril. Odczucie agresji i sportowego zacięcia wzmagał przedni zderzak z trzema masywnymi wlotami powietrza. Powyżej, standardowy dla BMW pod względem kształtu, grill, opleciony chromowanym plastikiem i uzupełniony w środku pionowym „płotkiem”. Żebra dla kontrastu pokryto połyskującą czernią. Do tego długa maska z licznymi przetłoczeniami, które są jeszcze bardziej widoczne przy tym kolorze nadwozia, i które jeszcze mocniej podkreślają sportowe zacięcie 4-ki.
Z tyłu odnalazłem nareszcie to, czego brakowało mi w wersji 420d xDrive. Co to takiego? Mianowicie podwójny wydech. Poza ciekawym wyglądem, prezentuje on jeszcze ciekawsze brzmienie. Daje miły dla ucha pomruk w trakcie postoju, natomiast podczas jazdy, a konkretniej gdy schodzi z obrotów zaczyna pieścić nasze uszy delikatnym basem. Poza tym znajdziemy także inne ciekawe rzeczy, które mogą przypaść do gustu. Mi w oko wpadły połyskujące listwy w kolorze czarnym z linii Shadow, a także sygnowane znakiem „M” niebieskie zaciski hamulcowe. Ahhh zapomniałbym o perełkach w postaci 19-calowych alufelgi Double Spoke 442 M (również ze znaczkiem „M”) oraz ogumieniem mieszanym w rozmiarze 225/40. Dobrze to tyle o tych rarytasach z zewnątrz. Czas otworzyć duże drzwi sportowego BMW i zobaczyć co znajdziemy wewnątrz.
Komfort połączenia
Wewnątrz gdyby nie oznaczenia „M” i konieczność wpuszczania pasażerów na tylne siedzenia poprzez składanie przedniego fotela, to nie odczułbym, że jest to coupe z pazurem. Tutaj poczujemy się prawie tak samo jak w każdym innym BMW. Głębokie dobrze wyprofilowane siedzenia, które poza komfortem jazdy w zakrętach charakteryzują się … wygodą, a wręcz luksusem. Zarówno fotel kierowcy jak i pasażera sterowany jest elektronicznie. Poza tym wszystko znajduje się w zasięgu wzorku i ręki, niczego nie musimy szukać, a cała obsługa i kwestia zapoznania się z systemem iDrive to rzecz kilku minut. Reszta to zwykła rutyna działania. Nie zabrakło mi także miejsca na kubki z kawą, telefon czy dokumenty. W podłokietniku standardowo umieszczono też wejście USB. Warto zabrać ze sobą jakąś dobrą muzykę i poczynić odsłuch na fenomenalnym nagłośnieniu, które w BMW nazywa się HiFi Haman Kardon Surround Sound. I rzeczywiście, surround sound jest słyszalne i to nie tylko w środku.
Wracając do bardziej przyziemnych rzeczy. Tak jak wspomniałem gdyby nie oznaczenia „M” to ciężko byłoby odnaleźć we wnętrzu zalążek sportu. No może kierownica? Trójramienna, skórzana, sportowa, która bardzo dobrze leży w dłoniach i dzięki której pewniej czujemy się za kółkiem. Jeśli chodzi o systemy? Odnalazłem wyświetlacz Head-Up, ale dla mnie to zbędny dodatek, za który trzeba zapłacić prawie 5.000 zł. To co może się przydać, to miejsca na kubki w opuszczanym podłokietniku na tylnych siedzeniach. Rzecz praktyczna i przydatna. A właśnie co do tyłu i ogólnie do ilości miejsca, to uważam, że dla każdego znajdzie się trochę przestrzeni. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Wiadomo, że wysokich osób nie posadzimy na tylnych siedzeniach, a te niższe będą zajmowały komfortowo przednie miejsca.
Przyznam, że postanowiłem zabrać 435i w krótką podróż. Dzięki temu udało też mi się sprawdzić jak wygląda ilość miejsca w bagażniku i na ile może pozwolić sobie moja kobieta z ilością zabieranych rzeczy. Okazało się, że z tym tematem nie ma tragedii, a ilość miejsca w bagażniku pomoże uniknąć niepotrzebnego konfliktu. Kufer pomieści 445 l co myślę w zupełności wystarczy dla mnie i dla wybranki, a pozwoli także uciec od problemu trzymania rzeczy na tylnych miejscach.
Czuć moc!
Wiedząc jaki potencjał drzemie w tym aucie, nie powiem, że chociaż na chwilę nie ogarnął mnie lęk. Ale lękajmy się, wszystko jest do ogarnięcia jeśli robi się to z głową. I tak więc zacznę typowo informacyjnie. Pod maską BMW 435i nie drzemie wcale silnik o pojemności 3,5 l, a 3,0 litrów. Moc? Hmmm na samo wspomnienie robi się ciepło, 306 KM i moment obrotowy rzędu 400 Nm. Napęd? Tylko i wyłącznie tylna oś. Pasuje? I to bardzo. Ale jest jednak coś co w zupełności mi nie pasowało do tego auta! Automatyczna, 8 biegowa skrzynia. Tutaj przydałby się manual z 6 przełożeniami, który dałby o wiele więcej frajdy z jazdy.
Co mnie zaskoczyło? Spalanie. Jak na 3-litrowego potwora w mieście spalanie wyglądało całkiem przyzwoicie. Przy normalnej jeździe można spokojnie było osiągnąć wynik pomiędzy 11 a 12 litrami. W trasie w jaką się udałem wszystko zależało od prędkości. Zgodnie z przepisami 120-130 km/h można osiągnąć 7 litrów, a czasem. Sytuacja ma się ciut inaczej kiedy już zaczynamy szarżować. Wtedy i spalanie ochoczo wzrasta do 10 a nawet 11 litrów. Ale spokojnie, u nas i tak nie poszalejecie.
Kolejną ważna rzeczą na jaką trzeba zwrócić uwagę to prowadzenie. Nie oszukali mnie Bawarczycy. Ich hasło „Radość z jazdy” nie to nie są puste słowa rzucone na wiatr. Znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nie ważne czy to kręta droga, czy pojedyncze szybkie łuki, a może długa prosta. Na wszystkich takich trasach będziemy czerpać podobną radość. Nawet podczas codziennego użytkowania na niezbyt równych drogach będziemy czuli się komfortowo zarówno za kierownicą jak i na miejscu pasażera.
Radość dla zamożnych
O ile w BMW 435i odnalazłem brakujące elementy mojej układanki o tyle wiem, że aby spełnić taką swoją małą radość musimy posiadać zasobny portfel. Ten model BMW został wyceniony na blisko 346 tys. zł. Nie są to małe pieniądze, ale pamiętajmy, że właśnie tak płaci się za coś, co warte jest każdej złotówki. Chociaż w testowanym 435i odnalazłem parę rzeczy, które windują cenę, a chociażby dla mnie wydają się być zbędne jak choćby wspomniany wyświetlacz Head-Up (4.968 zł) czy automatyczna skrzynia biegów (11.915 zł), która z chęcią zastąpiłbym 6-biegowym manualem. Nie myślcie tylko, że skrzynia się nie sprawdza lub jest zbyt powolna. Nie nie, nic z tych rzeczy. Po prostu czerpię więcej przyjemności z jazdy z manualną skrzynią, zwłaszcza kiedy jest tył napęd. Jednak coś co może wydać się komuś lub mi bezsensowne innemu może być niezbędne. Jeżeli miałbym konfigurować swoje 435i poważnie zastanawiałbym się czy brać nagłośnienie Harman Kardon (5.527 zł), nie dlatego, że nie jest ono dobre czy jest drogie, ale ze względu na muzykę dobiegającą z podwójnego wydechu.
Dane techniczne
Dane techniczne:
Silnik: benzynowy, 6-cylindrowy, 24-zaworowy
Pojemność silnika: 2979 ccm
Moc: 306 KM przy 5800-6000 obr./min
Moment obr.: 400 Nm przy 1200 - 5000 obr./min
Skrzynia biegów: 8-biegowa, automatyczna
Napęd: tylny
0-100km/h: 5,1
V-maks: 250 km/h
Zużycie paliwa: 10,6/5,5/7,4 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 12,0/7,2/9,6 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 60 litrów
Teoretyczny zasięg: 660 kilometrów
Wymiary: 4638/1825/1377 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1585 kg
Ładowność: 520 kg
Pojemność bagażnika: 445 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 2/4
Emisja CO2: 179 g/km
Opony: 225/40R19
Wersja wyposażeniowa: Pakiet sportowy „M”
Cena wersji podstawowej: 230 900 PLN
Cena wersji testowanej: 345 596 PLN
Autor(tekst+fot.): Damian Goś