Śledź nas na:     

Marka:
Wróć



Temperatura za oknem nie rozpieszczała mimo pięknego błękitnego nieba i mocnego słońca. Termometr, w samo południe, wskazywał zaledwie 11 stopni, ale w środku było mi gorąco na samą myśl o jeździe BMW serii 1. Słyszałem już nie jeden raz opinię, że „jedynka” to już nie jest prawdziwe BMW, że brakuje jej tego czegoś. Dla mnie sprawa wygląda trochę inaczej. Nadal posiada napęd na tylną oś, nie straciła według mnie w ogóle na wyglądzie, a stała się jednocześnie autem, które bardzo dobrze spisuje się w mieście, i które uwielbia małe, ciasne uliczki, dając przy tym wiele przyjemności z jazdy. I moim zdaniem, właśnie z myślą o takich osobach stworzono serię 1. Ale co kogo interesują moje przemyślenia typu „co, po co i dlaczego?” Lepiej zajmijmy się tym pięknym maleństwem.

Opis

M czyli na sportowo

Czego prawie zawsze nie jestem pewien gdy odbieram auto testowe? Tego jaki będzie miało kolor. Zawsze mnie to intryguje, szczególnie kiedy ma to być BMW. Dlaczego? Bo uwielbiam kiedy lakier mieni się w słońcu, a u tego producenta, ten efekt wydaje się być wzmożony. Tak też było i tym razem. Moja „jedyneczka” pokryta była błękitem Estoril. Jak już wskazuje na to pierwszy człon, ma to coś wspólnego z niebieskim. Beemka mieniła się w słońcu niczym najdroższe diamenty, dumnie chwaląc się przy tym licznymi przetłoczeniami na karoserii. W oko wpadły mi szczególnie te na boku auta, które idealnie podkreślają elegancką, a zarazem dynamiczną sylwetkę małej jedyneczki. Ale czy oby na pewno małej?

Tak, seria 1 nadal jest mała, chociaż w odniesieniu do swojej poprzedniczki urosła w każdym miejscu, no może prawie każdym. Nowa „jedynka” oznaczona symbolem F20 w porównaniu do E81 (poprzednie oznaczenia) jest dłuższa, szersza, posiada większy rozstaw osi oraz nieco większe zwisy. Ale mimo to wygląda jeszcze lepiej niż wcześniej. Jedyne wysokość nie uległa zmianie. Poza kwestiami miarowymi zmienił się także ogólny wygląd zewnętrzny monachijskiego produktu. Szczególnie w oczy rzuca się przednia część auta, która nabrał jeszcze agresywniejszego wyglądu. Co prawda kwestie wyglądowe to rzecz gustu, ale mi ten pyszczek się podoba. Światła przypominają przymrużone oczy tygrysa gotowego do ataku, atrapa grilla to jego wyszczerzone kły, a cała reszta to tylko dalsza cześć pyska okalająca te złowrogie elementy. Od razu widać, że ten samochód ma charakter. Dodatkowego smaczku nadają dokładki i inne drobiazgi, te mniejsze i te dużo większe, z pakietu M-Sport. Uwagę przechodniów i innych użytkowników drogi przykuwał znaczek „M” na błotniku. Dla mnie jednym z ładniejszych dodatków były felgi i dumnie widniejący skrót od M-Sport na zaciskach, który mimo dużych rozmiarów, z klasą przedzierał się między ramionami felgi.

Jednak odnalazłem w tym aucie jedno miejsce i jedną rzecz, która albo została pominięta przez producenta bo po prostu zapomnieli o niej, albo jest to zabieg specjalny ze strony BMW. Mianowicie mowa o układzie wydechowym, a dokładniej o końcówce wydechu. Według mnie wygląda ona jak doczepiona na siłę, właśnie tak jak wspomniałem wcześniej, jakby producent na siłę starał się wkomponować ten brakujący element. Moim zdaniem, przy pakiecie M-Sport, powinien być dostępny podwójny wydech. Nadałby autu więcej charakteru.

Z akcentem

Za to w środku „jedynki” także odnajdziemy emblematy „M”. Chociażby na kierownicy, która pokryta została skórą, a sama idealnie leży w dłoniach zagrzewając do częstego i energicznego używania jej. Do takiej jazdy zachęcają także fotele, które cechuje bardzo dobre trzymanie boczne oraz idealny kompromis jeśli chodzi o twardość. Co ważne, fotele, mimo że sportowe, to nie są ani za krótkie w siedzisku ani w oparciu. Dodatkowo, długość siedziska możemy regulować za pomocą wysuwanej części podkolanowej, w oparciu możemy wybierać punkt i nasilenie wsparcia odcinka lędźwiowego, a ilość ustawień położenia i nastawień fotela chyba nie zna granic. Niby to tylko tapicerka, ale ona także nadaje wnętrzu charakteru. Fotele zostały pokryte tkaniną oraz alcantarą, z niebieskimi przeszyciami z lamówką „M”, a takie połączenie jako całość zostało nazwane Hexagon.

Co jeśli chodzi o ergonomię? Wszystko zostało umieszczone w zasięgu ręki kierowcy. Zgodnie z panującymi trendami także w BMW obowiązuje minimalizm jeśli chodzi o ilość przycisków znajdujących się na konsoli centralnej oraz tunelu środkowym. Dzięki temu zarządzanie całym „centrum” sterowania jest intuicyjne i bardzo szybko się przyzwyczaimy do obsługi. Co przykuło mój wzrok kiedy zająłem miejsce we wnętrzu? Napis „harman/kardon”. Już wtedy wiedziałem co będzie się działo w środku auta, kiedy w 7 głośnikach wspartych 205W wzmacniaczem mocy zabrzmi ulubiona piosenka „Nobody to love” – czyste szaleństwo. W centralnym miejscu konsoli środkowej umieszczono 8,8-calowy ekran, do obsługi którego używamy iDrive umieszczonego na tunelu środkowym. Przydatną rzeczą są czujniki parkowania wsparte kamerą cofania. Czujniki parkowania będą bardzo przydatne z przodu, który w stosunku do ogólnych rozmiarów auta jest dość długi. Kamera cofania przyda nam się przy parkowaniu tyłem, ponieważ przy dość niskiej pozycji za kierownicą ciężko będzie złapać punkt odniesienia, a o obtarcie bądź inny bliski kontakt z przeszkodą nie będzie trudno. Z czym jeszcze może być ciężko? Z ilością miejsca z tyłu. Na kanapie miejsca wystarczy dla 2 osób, a przestrzeni na nogi nie ma za wiele.

Mały ale wariat

Po wielu latach przyzwyczajenia fanów motoryzacji do faktu, że oznaczenie w BMW (tak jak w tym przypadku 118d) w 100 % odzwierciedla stan rzeczy pod maską, przyszły czasy na zmiany także w tym zakresie. Pod maską małej bawarskiej machiny drzemał 2-litrowy diesel o mocy 143 KM i maksymalnym momencie obrotowym 320 Nm. Wyobraźcie sobie teraz takie parametry w stosunku do masy 1425 kg i świadomości, że wasze auto napędzane jest na … tylną oś. Jaki obraz wasza wyobraźnia teraz podsuwa?! Hehe…tak tak tak. Bączki, bączki i jeszcze raz bączki, bądź długa prosta i but but but. Ale co jeśli zamiast tylnego napędu otrzymacie xDrive? Wtedy nic innego jak szybkie pokonywanie kolejnych zakrętów ciesząc się przy tym idealnie pracującą 6-biegową, manualną skrzynią biegów i tak samo działającym układem kierowniczym.

Wszelkich zmian w nastawie trybu jazdy możemy dokonać za pomocą przycisków umieszczonych na tunelu środkowym, zaraz obok dźwigni zmiany biegów. Do wyboru mamy 4 tryby pracy: „ECO PRO”; „COMFORT”; „SPORT” oraz w zależności od wyposażenia „SPORT +”. Każda z tych opcji charakteryzuje się czym innym. Tryb „ECO PRO”, jak sama nazwa wskazuje, pomaga nam uzyskać jak najbardziej ekonomiczny styl jazdy. W „COMFORT” mamy się czuć jak najbardziej … komfortowo (dobrze tłumiące zawieszenie, płynnie pracujący układ jezdny, a także ekonomiczne nastawienia silnika). Tryb „SPORT” zmienia delikatnie nastawienia silnika pod katem sportowym – silnik nabiera większej ochoty na dynamiczną jazdę, układ kierowniczy wydaje się jakby ciężej pracował, dzięki czemu z jeszcze większym realizmem odbieramy to co dzieje się pod kołami, a także zmienia się konfiguracja zawieszenia na sportową starając się zapewnić jak najwyższy komfort jazdy. Ostatni rodzynek to „SPORT +”, który jest prawie tym samym co tryb „SPORT”, tyle że, tutaj odłączana jest także kontrola trakcji. Ale to tak jak wspomniałem, nie daje to radości z kręcenia bączków czy latania bokami w zakrętach ze względu na xDrive. Jeśli chodzi o ten aspekt, to powiem szczerze, że nigdy nie miałem zastrzeżeń do tego napędu 4x4. Według mnie, napęd na cztery koła został przez BMW bardzo dobrze dopracowany i tak jak należy, zapewnia stabilny tor jazdy w każdych warunkach atmosferycznych oraz w każdej sytuacji na drodze.

Dużym „+” jest także spalanie. Ok., weźmy poprawkę. Spalanie jest zadowalające w momencie kiedy mamy dobry humor i nie wyżywamy się na aucie podczas jazdy, kiedy nikt nas nigdzie nie goni i kiedy mamy inne ciekawsze zajęcia niż wykręcanie jak najlepszych czasów na 1 mili. Wtedy i owszem ze spalania możemy być zadowoleni – w mieści ok. 6,5 l; w trasie na spokojnie w okolicach 5 l. Natomiast jak się zmieniają cyfry kiedy zmienia się nasz styl jazdy? W mieście spalanie wzrasta powyżej 10 l, zbliżając się nawet do 11, natomiast w trasie dzięki 6-biegowi przy prędkości do 150 km/h spalanie wynosi 7,5 – 8,0 l/100km.

Premium warty świeczki?

Jak wiemy BMW to marka premium i to przez duże „P”. Na taką pozycję pracowała od dawien dawna i z pewnością zasługuje na takie miano. Potwierdza to także tym modelem. Seria 1 w moim przekonaniu i mojej ocenie została w pełni dopracowana. Wiadomo znajdują się kwestie wyglądu czy też techniczne, do których można by się było przyczepić. Ale czy oby na pewno chcę? Chyba nie do końca. Mimo, że od rozstania z autem dzieli mnie kilka dobrych dni, to przetarło sobie w mojej pamięci szeroką drogę i z pewnością z przyjemnością i dużą dawką radości będę do niego wracał.

Dane techniczne

Dane techniczne:
Silnik: diesel, turbodoładowany 4-cylindrowy,  
Pojemność silnika: 1995 ccm
Moc: 143 KM przy 4000 obr./min
Moment obr.: 320 Nm przy 1750 - 2500 obr./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: 4x4
0-100km/h: 8,9
V-maks: 212 km/h
Zużycie paliwa: 5,4/3,8/4,4 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa testowe: 6,5/5,0/5,7 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 52 litry
Teoretyczny zasięg: 864 kilometry
Wymiary: 4324/1765/1421 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1425 kg
Ładowność: 530 kg
Pojemność bagażnika: 360 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 3/4
Emisja CO2: 115 g/km
Opony: 245/35R18
Wersja wyposażeniowa: Pakiet sportowy „M”
Cena wersji podstawowej: 115 300 PLN
Cena wersji testowanej:  184 247 PLN

Autor(tekst+fot.): Damian Goś

 

Galeria

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej