Śledź nas na:     

Marka:

  Mogę śmiało powiedzieć, że z małymi autami jestem już za pan brat. Miałem okazję jeździć większością modeli przynależących do segmentu A. Mniej więcej wiem, czego mogę się po nich spodziewać, co oferują i jak się prowadzą. Opel Adam jest mały, zwinny i ma ponadczasowy design. Twingo czaruje napędem na tylną oś, co szczególnie zimą daje ogromną frajdę z prowadzenia. Fiat 500 to przede wszystkim szyk, którego inni mogą jedynie pozazdrościć. I tak można by wymieniać bez końca. Tym razem przyszło mi się zmierzyć z japońskim Suzuki Celerio. Czym może mnie zaskoczyć i czy uda mu się przebić konkurencję? Sprawdzam.  

  Moda na samochody SUV oraz crossovery nie przemija i nic nie zapowiada, aby w najbliższym czasie popularność tych aut zmalała. Każdy szanujący się producent stara się więc zaoferować klientom choć jeden model w tych segmentach. Nie inaczej jest z Suzuki, które od lat oferuje warianty swoich modeli z napędem na obie osie. Najbardziej terenowa z nich Vitara od ponad dziesięciu lat dostępna jest w salonach. Jej najnowsza odsłona, która porzuciła niestety dzielność poza asfaltem na rzecz mody, urody i zapewne również wyników sprzedaży, gościła ostatnio w naszej redakcji. Czy utrata terenowego charakteru była dobrym kierunkiem rozwoju tego modelu? Zapraszam do lektury.  

  Suzuki to jedna z tych firm motoryzacyjnych, które o klientów walczą w segmencie crossoverów. Bój może wydawać się bardzo zacięty, bo ofert nie brakuje. Ale Suzuki ze swoim SX4 S-Cross może stanowić bardzo groźną konkurencję. Jak to wygląda w rzeczywistości? Przekonajmy się.  

  Już niejednokrotnie pisaliśmy o zaciętej walce w segmencie kompaktowych Crossover’ów. Zgodnie z panującą modą, gdzie prawie każdy pragnie posiadać tego typu cacko w swoim garażu, producenci niemal „zabijają się” o klientów i o dominację na rynku. Suzuki również toczy boje i nie wychodzi z nich wcale przegrane. Można powiedzieć, że japoński producent wzmacnia swoje szeregi SX4 S-Cross. Czy to dobry ruch? Czas pokaże, a my postanowiliśmy przyjrzeć się mu z bliska.  

  Tak się składa, że prywatnie jestem gorącym zwolennikiem szybkiej jazdy. Pasjonuję się rajdami płaskimi, techniką i fizyką szybkiej jazdy samochodem, a na widok dobrze utrzymanej Delty HF Integrale zalewam się łzami wzruszenia. I, oczywiście, uwielbiam prowadzić samochody. Najlepiej szybko i najlepiej takie, które nie dość, że są mocne, to jeszcze umożliwiają kierowcy kontrolowane i przez to skuteczne wykorzystanie tej mocy. Gdy trafię na auto, które nie daje żadnej radości z prowadzenia, czuję się, jakbym musiał nim jeździć za karę. Jest mi po prostu źle.Swego rodzaju paradoksem jest więc fakt, że zdarza mi się czasem trafić na auto niezbyt szybkie, czy wręcz po prostu powolne, którego test nadal sprawia mi sporo frajdy.  

Pamiętam jak jeszcze jakiś czas temu prawie na każdym kanale telewizyjnym czy na prawie każdej stronie internetowej widniała postać Joanny Brodzik, która będąc ambasadorką Suzuki z dumą prezentowała Swift'a. Rzeczywiście, wtedy auto stukało dość mocno do drzwi wielkiego świata motoryzacyjnego. Niestety w kolejnych latach szał związany z Suzuki Swift opadł. Zobaczymy jak będzie tym razem, ponieważ Japończycy zdecydowali się na lifting swojego "mieszczucha".

    Suzuki SX4 dostępne jest na rynku bez większych zmian od 2006 roku. Czyli bardzo długo, jak na obecnie panujące w motoryzacji standardy. Ale projekt był przez producenta dobrze przemyślany. Od głośnych nazwisk projektantów, przez - krótki niestety - udział w rajdach samochodowych na najwyższym szczeblu (w sezonie 2008 Toni Gardemeister oraz Per-Gunnar Andresson zaliczyli kilka startów w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach świata samochodem Suzuki SX4 WRC), po rzecz najbardziej banalną, ale jednocześnie chyba najistotniejszą, czyli dopracowaną w szczegółach konstrukcję auta.

    Jeśli wydaje Wam się, że auto z napędem na cztery koła i okazałym wlotem powietrza na masce musi mieć powalające osiągi, to... mylicie się. Jeśli uważacie, że auto musi być piorunująco szybkie, żeby sprawiało kierowcy frajdę, to... też się mylicie. Z prawdą mijacie się również wtedy, gdy zakładacie, że skuteczny samochód terenowy powinien mieć ogromny silnik i kosztować krocie. Ja przez takie stereotypowe myślenie zupełnie niepotrzebnie nastawiłem się negatywnie do bohatera niniejszego testu - Suzuki Jimny. O tym, jak w krótkim czasie przekonał mnie do siebie, możecie poczytać w dalszej części artykułu.

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej